Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Kolejne ważenie.


Pół kilo w dół. Kilka cm w talii, brzuchu , biuście i biodrach ubyło. Myślałam, że będzie ciut więcej, ale to też dobry wynik. W tym tygodniu byłam grzeczna, dużo ćwiczyłam, a nawet zaczęłam trochę truchtać, bo biegiem bym jeszcze tego nie nazwała... Czasem podjadam, ale staram się dopychać sałatką, jabłkiem czy innymi zdrowymi dopełniaczami. Trudno, że dodaje to kalorii mojej SD diecie, ale inaczej nie wytrzymam.  Za to dziś od Vitalii śniadanie królewskie:

No tak to ja mogę jeść codziennie! Z motywacją różnie. Zaczynam pojękiwać, że nie dam rady, że za mało chudnę, że nie wytrzymam, a to dopiero 4 kg, a przede mną długa droga... Najważniejsze, że moje BMI właśnie spadło z OTYŁOŚCI na NADWAGĘ. To chyba tez jakiś sukces... Ech, siły i cierpliwości sobie ( i WAM!) życzę. 

  • Fitbabcia2020

    Fitbabcia2020

    28 lutego 2020, 14:34

    Brawo!

  • eszaa

    eszaa

    28 lutego 2020, 12:58

    nie poddawaj sie, wazne ze waga spada,obwody tez.Pomału i do przodu, nikt Cie nie goni :)

  • Laurka1980

    Laurka1980

    28 lutego 2020, 12:12

    Piękne śniadanie, zjadłabym ze smakiem :D

  • roweLova

    roweLova

    28 lutego 2020, 08:54

    To co robisz działa więc nie ma co marudzić tylko kontynuować :-) Jest dobrze! Zeszłaś z otyłości - to super wiadomość.Gratulacje. Byle tak dalej.

    • Użytkownik4021459

      Użytkownik4021459

      28 lutego 2020, 09:58

      Tak, tak, tak! Koniec marudzenia i do roboty! Dzięki :)