Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Na imię mam Anna. Mam 42 lata, lubię czytać , słuchać audiobooków, chodzić po lesie , podglądać ptaki, lubię podróże. Jestem zmęczona swoją nadwagą i wiecznym przegrywaniem z otyłością, z samą sobą.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4261
Komentarzy: 126
Założony: 6 lutego 2020
Ostatni wpis: 24 kwietnia 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Użytkownik4021459

kobieta, 46 lat, Warszawa

177 cm, 86.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 kwietnia 2020 , Komentarze (6)

Troszkę zwolniło mi tempo chudnięcia, no cóż siedzenie w domu jakoś mi nie sprzyja, ale najważniejsze jest, że spadłam poniżej 90 kg! Tylko odrobinkę, tylko 0,3 mniej, ale będę na nie chuchać i dmuchać, żeby już nigdy przenigdy nie wróciło :) Mała rzecz, a cieszy ogromnie. Miłego dnia i nawet małych sukcesów wszystkim życzę!

13 marca 2020 , Komentarze (9)

Waga 1,2 kg w dół. Yesss! Staram się więcej ćwiczyć. Powoli zaczynam mieć trochę więcej siły i mniej zadyszki. Nie bolą mnie już kolana od truchtania, a głową zaczynam dotykać kolan przy rozciąganiu. Drobne sukcesy, ale dla mnie to ogromne zmiany. I jakoś nastawienie ciut lepsze... Boję się cieszyć, że zapeszę i znowu się nie uda. Pójdę dziś na mój truchto-spacer ( na szczęście mam las niedaleko - bez większych skupisk ludności ) to jeszcze coś z siebie wycisnę. Na wirusa uważam, nawet  własny płyn i żel zrobiłam :) Panikować nie wolno, ale rozsądnym być trzeba. Przesyłam trochę wiosny z ogródka!

1 marca 2020 , Komentarze (1)

Pieczona owsianka z jabłkami i cynamonem. Dziękuję za pomysł eszaa !:) 

Kroki 7000 zrobione, dieta w ryzach, na wagę nie wchodzę do dnia ważenia (piątek).  Idę zjeść jeszcze kawałek owsianej szarlotki. Nie chce mi się poniedziałku... Ech ;)

28 lutego 2020 , Komentarze (12)

Pół kilo w dół. Kilka cm w talii, brzuchu , biuście i biodrach ubyło. Myślałam, że będzie ciut więcej, ale to też dobry wynik. W tym tygodniu byłam grzeczna, dużo ćwiczyłam, a nawet zaczęłam trochę truchtać, bo biegiem bym jeszcze tego nie nazwała... Czasem podjadam, ale staram się dopychać sałatką, jabłkiem czy innymi zdrowymi dopełniaczami. Trudno, że dodaje to kalorii mojej SD diecie, ale inaczej nie wytrzymam.  Za to dziś od Vitalii śniadanie królewskie:

No tak to ja mogę jeść codziennie! Z motywacją różnie. Zaczynam pojękiwać, że nie dam rady, że za mało chudnę, że nie wytrzymam, a to dopiero 4 kg, a przede mną długa droga... Najważniejsze, że moje BMI właśnie spadło z OTYŁOŚCI na NADWAGĘ. To chyba tez jakiś sukces... Ech, siły i cierpliwości sobie ( i WAM!) życzę. 

20 lutego 2020 , Komentarze (24)

Pączki, pączusie, pączusieńki... Jak żyć;) Drastycznie łamać dietę po pierwszym tygodniu - nie bardzo... Złamię ją mniej boleśnie;) Przygotowałam się wczoraj. Zamiast pączków - sernik bez cukru (ze stewią) i bez mąki. Dziękuję Ci roweLova za przepis!!! Wczoraj zrobiłam vitaliowy trening, kroki tez odhaczone, dzisiaj posernikowo pójdę na spacer. Jutro pomiary i ważenie. Może się uda:)

17 lutego 2020 , Komentarze (26)

Dziś na śniadanie kanapki z awokado i pomidorem i łyżką oleju z czarnuszki. Pycha! A w perspektywie ( już o 12 ) racuszki z bananów i płatków owsianych... Mniam! Dziękuję Ci litościwa Smacznie Dopasowana dieto! 

W weekend "kroki" zrobione z nawiązką. Dwa dni 9cio kilometrowych szwędań po Kampinosie:) Cudnie. I pierwsze żurawie widziałam! Znaleźliśmy na ścieżce telefon, na szczęście nie był zablokowany, więc udało się zadzwonić i namierzyć syna  właścicielki. Telefon odwieziony i uratowany, a dobry uczynek spełniony ;) Halo, Opatrzności! Proszę o tym pamiętać przy piątkowym ważeniu! Chudego tygodnia wszystkim życzę, trzymajmy się!:)

14 lutego 2020 , Komentarze (17)

Pierwsze centymetry spadły. Waga też. O dziwo razem z motywacją. Głodna jestem. Vitalia twierdzi, że przeżyję na 1600 kcal. Ja twierdzę inaczej. Do ich diety dodaję michę ( serio, taką salaterkę!) sałatki z oliwą i octem, takiej na bogato, z kukurydzą, papryką i pomidorami. Zdrowe? Zdrowe! A, że kalorii więcej - trudno. I tak mniej w porównaniu z tym co normalnie jadłam. Koło 18 muszę mieć pełny brzuch. No muszę. I to tak na full. Albo twarożek odtłuszczony ( dużo!) ze słodzikiem i zapachem waniliowym. Też zdrowe i niezbyt kaloryczne. No ładnie, początek diety, a ja już kombinuję. Skoro jednak waga  w dół o 2 kg to oszustwa tym razem uszły mi płazem. Z ruszaniem się za to nic nie kombinuję. Codziennie 6000 kroków to w sumie przyjemność. No i mam za sobą dwa pierwsze treningi Vitalii. Dałam radę ( poza pompkami - nie umiem ) i choć to trochę nudnawe - postaram się wytrzymać. Walentynek w wersji light wszystkim życzę! Zakochajmy się w dziś w sobie "na szczupło" :) I niech to będą udane i trwałe związki!

10 lutego 2020 , Komentarze (15)

Wczoraj dostałam swoją dietę SD. Fajne, że mogę wymieniać potrawy. Bardzo staram się jeść powoli i spokojnie, żeby szybciej czuć sytość. Nie żreć tylko smakować. Nie napychać się - jeść. Na razie się trzymam i nie jest źle. Do wypicia dziennie mam 2,7 litra płynów. Sporo. Parzę rumianek, szałwię i tymianek w dużym dzbanku - ok. 2 litrów i wlewam w siebie nieustannie. Pozostałe 0,7 litra postaram się dopchać wodą. 6000 kroków dziennie idzie mi najłatwiej. Lubię chodzić. Nawet dziś między ulewą, burzą, huraganem a mżawką zaświeciło słońce - specjalnie na mój spacer ;)

6 lutego 2020 , Komentarze (16)

Zanim rzucę się w wir szalonych ćwiczeń, biegów i spożywania liści sałaty POSTANAWIAM utrzymać się w ryzach 1600kcal i 6000 kroków dziennie. Zaklinam, zaklepuję i niech tak się stanie!!! Trochę bolą mnie kolana, ale spacerowanie wytrzymam. I żeby nie żreć wieczorami. I żeby się nie dołować. I nie zajadać... Może się uda, w końcu dziś w ogródku zakwitł pierwszy krokusik - to musi być jakiś znak ;)