Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pierwszy dzień.. Któryś raz ;D


Od dzisiaj wchodzę w dietę koktajlową. Mam nadzieję, że tym razem wytrwam, bo powiem, że nie jest lekka dla portfela... Jestem w kontakcie z trenerem żywieniowym, zatem liczę na jego wsparcie. Dzisiaj całkiem dobrze przyjęłam brak kawy. Zwykle piłam od 3 do 7 kubków cappuccino. Dzisiaj jeszcze nie ruszyłam. Ale wypiję, bo za mną chodzi. Ma być na początku z delikatną dawką mleka... Skoro udało mi się pozbyć z kawy cukru, to może i przejdę na czarną... Kto to wie. :)

Chciałam się zmierzyć, ale diabeł ogonem metr przykrył 😁

Jeżeli chodzi o koktajle... Sam koktajl smaczny i syty. Ale napój błonnikowy... Bleee. No zobaczę, co z tym zrobię. Zapytam też, czym ugasić zgagę, bo się niestety pojawiła po tym błonniku. :/ Zakupy zrobione. Staram się pić tę cholerną wodę. No mam z tym piciem totalny problem. 🤷‍♀️ 

2,5 litra wody? Czemu mam problem z wodą, a kawy mogę 7 kubków wciągnąć (i to nosem, że tak powiem). Jakbym pod kran była podłączona....
🙈