Z natury jestem osobą, która lubi łączyć przyjemne z pożytecznym lub pożyteczne z pożytecznym. Gotować nie lubię, więc w grę wchodzi raczej to drugie. Przygotowywałam sobie obiadek... Skorzystała cała rodzinka. Z tym wyjątkiem, że ja jadłam pieczarki duszone, mąż w sosie, córka nie jadła. Ale cieszę się, że nie musiałam robić dwóch obiadów. 😎 Sałaty mam mało. okradli mnie. 🤷♀️