Gdybyście mogli zobaczyć mnie dziś o 11:30 zobaczylibyście podobny obrazek:
Taki tam taniec zwycięstwa
Po dniu przerwy wróciłam na trasę, zaczęłam realizować plan i jest super! :) Chyba tego trzeba mi było - planu!
Moja dzisiejsza wyprawa biegowa trwała 38 min. Zawierała cztery serie: 8 min biegu x 1,5 min marszu. Przebyłam w tym czasie 5,3km czyli średnia 7:11 min na kilometr. Jeśli chodzi o tempo to szału nie ma, dupy nie urywa... ale w końcu czy ja próbuję odzyskać kondycję czy się na zawody szykuję? Zdecydowanie to pierwsze! A w takiej sytuacji dużo ważniejszy od tempa i dystansu jest czas :)
Swoją drogą w styczniu wydreptałam już 25km! A biegam dopiero od Trzech Króli! :)
Dietetycznie elegancko - mimo, że właśnie ciećkam cukierka. Ale, że to taki na gardło to czuję się w pełni usprawiedliwiona :)
Kenzi
16 stycznia 2014, 18:15Podziwiam za bieganie w "semi" zimę;) Ja planuję wraz z nadejściem wiosny, bo ledwo daję radę z ćwiczeniami w domu. Mam wrazenie, że coraz słabsza ta kondycja jest z każdym dniem;)) 25km - to niedlugo bedziesz biegala z miasta do miasta:D