Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pierwsze 10 km!


Nie wierzę. Nie wierzę. Nie wierzę! 
Przebiegłam 10km! I miałam krótsze przerwy niż wcześniej! Pierwsza przerwa była po 32 min (5km) - czyli pierwszy raz przebiegłam pół godziny bez przerwy. Przerwa trwała jedynie minutkę, potem zrobiłam minutkę marszu po kolejnych 2,5km :) 
Całość zajęła mi troszkę ponad 66min :) 
 

Jestem z siebie naprawdę dumna. A ta duma smakuje dużo lepiej niż wszystkie pizze świata, wszystkie chrupki, wszystkie ciacha! 


Swoją drogą dziś na forum przeczytałam tekst o tym, że ktoś się wstydzi biegać. Ale czego tu się wstydzić? Pokonywania własnych słabości? Walki o siebie, o zdrowie, o wygląd? 
To nie jest i nigdy nie będzie powód do wstydu! I nieważne czy jesteś zlana/zlany potem, masz twarz jak burak i robisz przerwy co 30 sekund na marsz! Od czegoś trzeba zacząć i to, że zwlokłaś/zwlokłeś zadek z kanapy to też jest powód do dumy! Bo właśnie zacząć jest najtrudniej. 
Więc biegnij przed siebie, maszeruj z podniesionym czołem! 

  • typowa

    typowa

    29 stycznia 2014, 19:26

    Gratki! :)

  • heres.to.be.fit

    heres.to.be.fit

    29 stycznia 2014, 17:05

    Gratuluje rekordu, niedługo przerwy nie będą Ci potrzebne:)

  • buka11

    buka11

    29 stycznia 2014, 16:39

    Piękny dystans. Gratulacje :*

  • Ajvonkaha

    Ajvonkaha

    29 stycznia 2014, 15:23

    Gratuluje :) szczególnie ze pogoda jest jaka jest :)

  • asiaxg

    asiaxg

    29 stycznia 2014, 14:54

    zazdroszczę... :) ja od dwóch lat próbuję się "nauczyć" biegać, ale zawsze znajduję dobrze brzmiące wymówki... Teraz obiecałam sobie,że zaczynam jak tylko temperatura będzie na plusie :D