Założenie pamiętnika mnie zdyscyplinowało. Moje Znajome Vitalijki mnie dyscyplinują, inspirują i dopingują. To naprawdę działa. W zasadzie jestem leniem śmierdzącym, ale konieczność "rozliczenia się" z samą sobą na kartach tego pamiętnika działa stymulująco. Ćwiczę regularnie, na zmianę callanetics i aerobowe ćwiczenia z kasetą DVD. Mimo pokusy nie ważę się ani nie mierzę - zrobię to dopiero 3 września - po miesiącu od założenia pamiętnika.
Co do pytania jednej z moich vitalijkowych Znajomych na jakiej diecie zrzuca się 15 kg w ciągy 2,5 miesiąca - odpowiadam. Na zbilansowanej, 1400 kcal, ułożonej tak, by było w niej skomponowane 5 posiłków i ok. 2 litrów wody. Tylko, że tak jak napisałam poprzednio odchudzałam się łacznie przez 4 miesiące, przy czym pierwsze 1,5 miesiąca waga ani drgnęła - organizm się buntował. Mimo to nie dałam za wygraną. U mnie diety cud typu, białkowa, oczyszczjąca - owszem przynoszą rezultaty, nawet dość spektakularne, ale na krótka metę. Gwarantowany efekt jo-jo. Na diecie 1000 kcal czułam się głodna.
Pozdrawiam wszystkie dziewczyny!!!
wesolagrubaskaa
15 sierpnia 2010, 00:30pozdrawiam i trzymam kciuki :)
PCharlotte
13 sierpnia 2010, 16:27Nawet nie pomyślałam o diecie cud czy głodówce bo to nie ta droga prawda? Bo i cóż z tego, gdybym schudła a za kilkanaście dni znów wszystko by powróciło z nawiązką. Nie tego oczekuje po diecie. Dorosłam do tego ( a przynajmniej takie mam wrażenie) by podjąć rozsądną decyzję. Boję się tylko tego, że nie wytrwam. Poddam się tuż na starcie. A tego nie chcę. Muszę wykrzesać z siebie całą swą silną wolę, cały zapał, całą determinacje...