Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
faceci wolą krągłości??


moje ostatnie 3 dni wyglądały iście filozoficznie. Znaczy myślenie było filozoficzne. Zapewne gdyby ktoś na mnie popatrzył na pewno ujrzałby Socratesa lub innego pomyleńca. Pracuję i myślę, siedzę i myślę, jem i myślę. Jestem więc myślę, to akurat słowa Kartezjusza, ale dobra nie o nim mowa. A więc myślę. A o czym? A no o SOBIE! Nie, nie jestem egoistką, ale dawno mi tego brakowało by pomyśleć chwilę o sobie i swoim życiu. Jakie wnioski?

- w przyszłości ciężko będzie dostać pracę marzeń.
- nie wiem czy będę z moim chłopakiem do końca życia, rypie się nam obecnie.
- jak schudnę zrobię tyle rzeczy, których teraz bym się nie odważyła.
- muszę w przyszłości zarabiać dużo kasy, za bardzo kocham ją wydawać.
- moje dziecko na pewno nie będzie mieszkało w śródmieściu.
- gdy nie będę miała pieniędzy na siłownię kupię sobie step i piłkę do aerobiku.
- faceci wolą szczupłe, czy się tego chce czy nie.

I otóż ostatni punkt jest najważniejszy z perspektywy tego portalu. Dziewczyny nie ma co się oszukiwać, niestety, faceci wolą szczupłe kobiety. Są może wyjątki tych, co lubią krągłości, ale jest ich znacznie mniej. Ba, przecież wyjątek potwierdza regułę! Dużo się słyszy o tym, że "faceci wolą krągłości". To ja się pytam gdzie oni są??? Mój facet akurat mówi, że lubi - ale nie wiem czy lubi bo ja taka jestem, kto wie, może jakby miał ekstra super laskę z talią osy mówiłby inaczej. A no właśnie. Najśmieszniejsze jest to, że frazę "faceci wolą krągłości" wymyśliły i używają w internecie kobiety. Same zobaczcie podpis pod jakimś zdjęciem kobiety size plus: chuderlaki mówią, że fe i nieładna, grubaski, że faceci wolą... To ja się pytam ponownie gdzie oni są? Bo już na pewno ostatni wypowiedzą się pod takim zdjęciem. Ani widu ani słychu o nich. Kolejna rzecz. Istnieje nawet profil na fejsie, że faceci wolą krągłości. I co widzę? Wszystkie moje grubsze koleżanki lubią ten profil. Żaden kolega, żadna chuda koleżanka. Ja nie lubię tego profilu, mimo że jestem krągła, nie lubię go bo wiem, że nie czuję się doskonale w swoim ciele i bądź co bądź chcę być chudsza. Nie chcę się tłumaczyć, że moje krągłości ktoś lubi, skoro ja sama ich nie lubię. Moim zdaniem lubienie takich profili to głośne wołanie o pomoc. Nie udaje jej się zrobić nic ze swoim ciałem, to ucieka się w inną stronę. Mówią, że szukanie pozytywnych stron jest dobre. Może ona szuka w tym pozytywnych stron? A może to jest lekka wymówka?? albo obrona??? nie robię nic ze sobą bo przecież faceci wolą... ALE niestety to nic nie da. Trzeba wziąć się w garść i do roboty. Bo która z nas nie marzy o rozmiarze s/m? dnia, gdzie łazi po sklepach i pasuje na nią dosłownie wszystko, pójścia do centrum chińskiego by zmieścić się w te chińskie rozmiarki? nawet w lumpie jest więcej fajniejszych rzeczy w mniejszych rozmiarach.. albo czy nie marzymy o tym by inni patrzyli na nas i mówili: "ale laska", żeby nie męczyć się z wykonywaniem codziennych czynności, mieścić się na krześle w szkole/autobusie, założyć miniówkę i iść potańczyć, nawet z koleżankami, one przecież też patrzą. Nie mówię, że mamy ważyć po 40 kilo bo to jest przesada. Ani też lajkować modelek size plus z wagą ponad 100 kg. (swoją drogą zauważcie - tam idzie ostry retusz która dziewczyna mając taką wagę, ma takie idealne fałdy, zero cellulitu, rozstępów). Należy znaleźć złoty środek. 
Druga sprawa, oprócz utartego: faceci wolą krągłości, w necie istnieje też powiedzonko: "prawdziwe kobiety mają krągłości" a że co? że te chudsze to nieprawdziwe??? bezsens! 

zainspirowana postawą mojej koleżanki - nigdy nie doprowadziła diety do końca, wpadała po drugim dniu obżerając się chipsami.
to tylko moje prywatne przemyślenia, rozumiem, że każdy może mieć inne zdanie :)

a co WY Vitalijki o tym sądzicie? ciekawa jestem zdania osób na diecie :)



postanowiłam wyrywkowo liczyć kalorie, nie będę codziennie tego robić, oszaleć bym mogła. Staram się mniej więcej jeść poniżej współczynnika dziennego metabolizmu spoczynkowego (dla mnie obecnie to ok. 1630 kcal)

wczorajsze menu:
1) grahamka z serem żółtym + sałata + pomidor = 350 kcal
2) 3 łyżki serka wiejskiego (ale ilość! Ale spoko, nie głodzę się, zjadłabym więcej ale serek się popsuł, był jakiś taki kwaśny) + 1/2 ogórka zielonego + wafel = 100 
3) serek homo waniliowy + gruszka = 200
4) wątróbka + pomidor = 290
5) gruszka = 60
6) tost z serem żółtym + keczup = 250
razem: 1250
woda: 2 litry
sport: 20 km na rowerze

dzisiejsze menu:
1) grahamka z serkiem do smarowania + sałata + papryka = 350 kcal
2) gruszka + sok pomidorowy = 110
3) wątróbka + 2 ziemniaki + ogórek konserwowy = 400
4) jabłko + szklanka winogron = 140
5) pasek gorzkiej czekolady = 77 
6) 2 parówki + keczup + pomidor + kromka razowego = 470 ( o mój Boże! Kalorie policzyłam później i wyszło! Dużo za dużo jak na kolację!!! Niby takie paróweczki a tu masz ci los! Never again!) 
razem: 1547 niby dopuszczalne, aczkolwiek zmniejszamy, zmniejszamy. W sumie gdyby nie te parównki na koniec dnia, a coś innego, to byłoby lepiej.
POSTANOWIENIE: nie jem parówek!!! jak już coś to raz na miesiąc!!!

woda: 1,5 litra
sport: 10 km rowerowania (dupa bolała i to nieźle po wczorajszym :P) 

DOBRANOC! POWODZENIA W WALCE Z KILOGRAMAMI :) trzymam za Was kciuki :):)

  • ancurek90

    ancurek90

    16 sierpnia 2012, 22:48

    ach te krągłości - myślę, że dla facetów bardziej oznaczają kształtną pupę i piersi niż zaookrąglony brzuch i uda... Umówmy się, są kobiety, które mają po prostu mocną budowę ciała i szczuplutkie nigdy nie będą, aczkolwiek mogą wyglądać dobrze - bez sporej nadwagi. Ja tam lubię swoje kilka kilo więcej, ale nie ma co udawać, gdybym straciła 10 kilo byłoby idealnie, krągłości zawsze będą, ale te pozytywne, a nie te, które są tylko wytłumaczeniem lenistwa:) Pozdrawiam i życzę ci mimo wszystko trochę więcej optymizmu:) A co do śródmieścia - zgadzam się w 100%;p

  • ruusalka

    ruusalka

    16 sierpnia 2012, 07:56

    Faceci wolą chudsze! :D

  • Julia1993

    Julia1993

    15 sierpnia 2012, 22:10

    wpis jak nie wiem .. ; D plany rozsądne ! i możesz to zrobić :D wierze w ciebie ! powodzenia ; *

  • ognik1958

    ognik1958

    15 sierpnia 2012, 22:08

    nie ma co się łudzić kilogramy do przodu to raczej facetów nie rajcuje no ale może się znaleźć jakiś odmieniec przecież są gusty i guściki

  • blacklove89

    blacklove89

    15 sierpnia 2012, 22:08

    wiadomo... faceci nie lubią kościstych... ale i nie lubią grUUbych (dla każdego to znaczy coś innego). też przecież zależy od człowieka... najważniejsze żeby czuc się dobrze we własnym ciele :)

  • aeroplane

    aeroplane

    15 sierpnia 2012, 22:07

    mysle,ze najlepiej odzwierciedla to powiedzenie- facet nie pies, na kosci nie poleci, ale tez nie sikorka, zeby slonine wpierdalac ;) najlepszy jest zloty srodek, pozdrawiam!

  • rockabillyy

    rockabillyy

    15 sierpnia 2012, 22:04

    napewno wola kraglasci... troche cialka ok ja np mam w talii 83 cm mam male piersi i w biodrach z 93 cm a moj facet mowi ze po co sie mam odchudzac i kazdy mi to mowi ale uwazam ze jak bede miec 60 cm lub wymarzone 70 cm to bede sie podobac bardziej i bede mogla nosic wiecej i ladnie we wszystkim wygladac... ale napewno nie wola takich kraglosci jak na zdjeciach choc moze jest taka grupka facetow ale wiekszosc woli kobiety bardziej drobne.. bez obrazy do kraglych kobiet i tak jestesmy na diecie;);P

  • monika19722

    monika19722

    15 sierpnia 2012, 22:03

    Słowa mojego "kośćmi to niech się psy bawią" ,mimo to się odchudzam dla siebie bo wolałabym być lżejsza