Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
.....chciałabym spełnić takie marzenie odzyskać co
straciłam...


To mój cel

na tych zdjęciach ok 80 kg po odchudzaniu z wagi 107. Rok 2008.

az niewiarygodne jak dziś ja wyglądam wewnątrz czuje jak na zdjęciu, na zewnątrz w lustrze ciężko się poznać 😑. 

  • Cukiereczek26

    Cukiereczek26

    6 listopada 2024, 17:04

    Zgrabnioszka. Walczymy o marzenia!

    • waskaryba

      waskaryba

      6 listopada 2024, 17:35

      Walczymy o marzenia zdrowie żeby omijać lekarzy a iść z przyjemnością na basen 🙂👍 naprawdę nastawiłam się już psychicznie że nie mogę odpuścić po lepszym pierwszym przekroczeniu deficytu jak zawsze a dziś a jutro robi się mc i d...pa ze spadku koniec. Walczymy o te 6 kg i po nowym roku z dumą o kolejne ...by znów nie zaczynać od zera.

  • AryaStark.wma

    AryaStark.wma

    6 listopada 2024, 15:34

    Ja przed pierwszą ciążą ważyłam 53 kilo, miałam 21 lat. Potem przyszły 3 ciąże i wazyłam już w krytycznym momencie 120 kilo. Też myslałam że nie dam rady, że już nie wróce nigdy do dawnej wagi, ale w końcu powiedziałam dość, zacisnęłam zęby i się udało. Dziś waże 57-58 kilo i czuje się dużo lepiej. Nie poddawaj się bo warto walczyć o siebie, każdy krok do przodu i każdy zgubiony kilogram przybliża cię do zdrowia, jest to cholernie ciężka praca i samozaparcie ale warto :) pozdrawiam!

    • waskaryba

      waskaryba

      6 listopada 2024, 16:28

      Jak długo jaki deficyt miałaś dużo ćwiczyłam i co

    • AryaStark.wma

      AryaStark.wma

      6 listopada 2024, 16:44

      Zajęło mi to rok, nie liczyłam kalorii tylko zrezygnowałam całkowicie z produktów zawierających cukier, chleb jadłam ten dla cukrzyków (ponoć nie ma cukru), zero fast foodów i mocno ograniczyłam tłusty nabiał a zamiast tego jadłam chude twarogi i serki wiejskie, jogurty naturalne, mięsko gotowane, wafle ryżowe zamiast chipsów :) z ćwiczeń to codziennie jeździlam na rowerku stacjonarnym ok godziny, no i częste spacery z psem. Starałam się być praktycznie non stop w ruchu, jak jechałam do sklepu to auto zostawiałam na końcu parkingu, niby takie głupoty ale to też ruch :) u mnie zadziałało chyba głównie to że całkowicie odstawiłam cukier, czytałam etykiety i nie jadłam i nie piłam nic co ten cukier zawierało. Pierwszy miesiąc to była masakra - bóle głowy, rozdrażnienie, organizm domagał się słodkiego, ale potem było już coraz lepiej, teraz po roku czasu już w ogóle nie ciągnie mnie do słodkiego :)

    • waskaryba

      waskaryba

      6 listopada 2024, 17:37

      Rok tak niewiele ale ile siły trzeba mieć...nic głową głową myśleć i działać. Dziękuję za wsparcie przyda się ...