Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzisiaj 3 tydzień bez fajek...


Na początek chciałbym Wszystkim podziękować za słowa wsparcia, otuchy oraz motywacji. Bardzo jest mi miło, że ktoś mnie słucha, pobudza i motywuje do działania. Cieszę się, że trafiłem tutaj bo naprawdę fajnie pisać z ludzmi którzyz  Cię rozumieją i potrafią dobrze doradzić. Dzisiaj mamy z żoną małe święto - dokładnie 3 tydzień bez fajek, to taki mały wielki sukces. Przed chwila wróciliśmy z 3 crossfitu. Jest coraz lepiej, nie ma już zakwasów. Ale zauwazyłem, że psycha się jednka buntuje - sam się trochę temu dziwię bo postanowiłem nie odpuszczać za wszelką cenę to jednak po cichu myślałem co by Tu wymyslić, aby dzisiaj nie iść na zajęcia crossfit. Nie zrozumcie mnie źle, chodzi mi o to iż najtrudniej tam dotrzec - jak tam już jestem daję z siebie maksa i jest okey, chce mi się ćwiczyć i ogólnie staram się. Może jestem wampirem energetycznym i wysysam energię od innych tam obecnych. Po każdym takim treningu i wysiłku czuję się mega szczęśliwy i to uczucie mnie motywuje na przyszłość. Miałem jednak dzisiaj kryzys bo popracowałem fizycznie z tatą i bratem - układaliśmy płyty chodnikowe na wjeździe na posesje, zrobiliśmy może 1/3 długości dzisiaj i każdy miał dość i to było powodem, że mi się nie chciało. Jakoś się jednak przemogłem bo żona mnie motywowała. Skoro ona się tak stara dla mnie to nie mogę się opierdalać i szukać wymówek. Ciągle jestem leniwy, ale chce z tym walczyć. Czy wygram to się okaże z czasem.

  • Kora1986

    Kora1986

    12 sierpnia 2016, 14:52

    jak Ci idzie?

    • wieprz14

      wieprz14

      13 sierpnia 2016, 13:24

      Ważenie za 6 dni - w czwartek. Cały czas cwiczę i trzymam dietę. Wczoraj jednak doszedł alkohol bo skończyłem 33 lata i koledzy mi nie odpuścili, trzeba było się delikatnie znieczulić:)

    • Kora1986

      Kora1986

      15 sierpnia 2016, 16:25

      Myślę że gdyby nie takie drobne odstępstwa to nikt by nie wytrzymał na diecie :-) Spóźnione ale nie mniej szczerze życzenia urodzinowe :-)

  • Kora1986

    Kora1986

    9 sierpnia 2016, 08:49

    Nie wiem co jest trudniejsze - dieta czy rzucanie palenia. Jesteś hardcorowy, że podjąłeś oba te wyzwania jednocześnie :-) Jak to mówią... co nas nie zabije to nas wzmocni :-)

  • lovesounds

    lovesounds

    9 sierpnia 2016, 08:16

    Zawsze tak jest najtrudniej jest się zebrać i pójść, ale jak się już tam jest to jest ogień i fajnie się człowiek czuję po zrobionym treningu :)

  • OddamPareKilo

    OddamPareKilo

    8 sierpnia 2016, 22:14

    Miałam dziś tak samo, nie chciało mi się okrutnie, poszłam, nie żałuję :)

  • Sofijaaa

    Sofijaaa

    8 sierpnia 2016, 21:40

    Gratuluję wytrwałości i zazdroszczę tych trzech tygodni bez fajek. Ja jestem nałogowcem i jak narazie nie umiem wytrzymać jednego dnia