Hejka, to znowu ja - jeden z tych największych tutaj. Wróciłem z delegacji wcześniej dzisiaj i postanowiłem wykorzystać te wolną chwilę na wpis w swoim pamiętniku. No więc ciągle bez fajek już ponad 5 tygodni i cały czas dieta + crossfit czyli nic nowego, po staremu. Na plus tylko, że już od 3 treningów daję radę dotrwać do końca - dotwrać nie znaczy wykonać wszystkie ćwiczenia, dotrwać znaczy dotrwać:) Moje życie bardzo pozytywnie się zmieniło co też przekłada się na stosunki z żoną he he. To nie jest podtekst - nie nie żartuję jest. Stosunki jak najbardziej się ociepliły, jestem bardziej aktywny, więcej skory do wyjazdów, spacerów i innej formy ruchu. Żona nie musi na mnie wszystkiego wymuszać, co nie oznacza że porzuciłem fakt bycia leniwcem - co najwyżej zawiesiłem na jakiś czas - Serio serrio?!?!? NIE!!! Znowu Was w jajo robię, na poważnie nie chce już być leniwcem, co nie znaczy że czsami nie poleniuchuje, ale tak w normie nie za dużo, tak dla zrowia ot tak, tyci tyci. Powoli też chyba zaczynba się zmieniać sylwetka, po ciuchach widze że jest mnie mniej - Im więcej Ciebie tym mniej.....
Kora1986
2 września 2016, 10:23uwielbiam Twoje pozytywne wpisy :-) Żadnych kryzysów, dołów - zawsze zdeterminowany i pogodny :-) Musisz częściej pisać :-)
chesera
1 września 2016, 13:30Ile optymizmu w tym wpisie! Super że się udaje. Oby wytrwać jak najdłużej - już do końca Świata.
anpani
1 września 2016, 13:24:- ) tak trzymaj!