...nawet nie śniłam!!!!!Zostałam biegaczką. Jutro minie dokładnie 3 miesiące od mojego pierwszego biegu(jedna z was w komentarzach napisała ze po 3 mc zostaje się biegaczem) . Zaczęłam 14.02. Biegałam po śniegu i lodzie. Biegałam czasie śnieżyc i mrozów.W deszczu i w czasie silnego wiatru. W weekend wstawałam o 6.00 żeby pobiegać. Po pracy, padnięta układałam tak dzień żeby pobiegać. Swoje życie podporządkowałam bieganiu. Zmieniłam dietę i przyzwyczajenia. II wiecie co? Nie żałuję! Nie napiszę że było łatwo i lekko. Bo nie było. Ale jestem z siebie dumna. Przeogromnie. Dałam radę. Daje mi to przeogromną satysfakcje. Mam dobra kondycje, jestem dotleniona, endorfinki czasem wymykają się spod kontroli...Czego chcieć więcej?
Efektów wagowych. Tak, tych ciągle mi brak. Ale poczekam. Jestem cierpliwa. bieganie wymaga cierpliwości.
Dzisiejszy rezultat to kolejne 10 km w 62 minuty. Trzecia 10 pod rząd :) I nawet nie byłam mocno zmęczona :)
Dobrej nocki
morsja
14 maja 2013, 21:19gratuluje:) ja tez mam pewne biegowe plany,ale napisze o nich kiedys u mnie w pamietniku:)
Weronika.22
14 maja 2013, 09:05gratuluuję! kawał dobrej roboty :)
vitafit1985
13 maja 2013, 22:51Wow:) Naprawdę odnalazłaś w sobie pasję:)
flaviadeluce
13 maja 2013, 22:08gratuluję :)