Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
nie miałam sumienia....


...wyciągać wczoraj męża na bieganie. Był po służbie, a mi nie chciało się biegać samej więc ....zacisnęłam zęby, zebrałam się w sobie odrzucając wszelkie "odpocznij, nie dasz rady", " jesteś zmęczoną" i takie tam i zrobiłam killera. Było ciężko. Bardzo. Może dlatego że tak mało sypiam? nie wiem. 

Dziś przerwa. Piątek to mój dzień na odpoczynek. Dlaczego piątek? Bo jestem wypompowana po całym tygodniu pracy. 

 Niestety w sobotę też raczej nie znajdę czasu na bieganie. Trudno. Nic się nie stanie. Jedziemy do rodziców, mamy imprezę plenerową i pocieszam się tylko tym że tam będę w nieustającym ruchu. Na niedzielę przewidziałam bieg. Pewnie będzie ciężko ale, zacisnę zęby, zbiorę się w sobie i... pobiegnę.

Miłego piątku :)