Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Mały sukces... w bieganiu:)


Wiadomo, że jak się odchudzasz to najważniejsze jest po pierwsze dieta, a po drugie ruch. No właśnie, o sporcie jeszcze nie pisałam, ale trzeba przyznać, że od kwietnia sobie biegam. Tzn. biegam i chodzę na zmianę, ze względu na wagę i stawy (żeby mi się coś nie połamało:) Ze względu na moją niechęć do robienia czegokolwiek wg planu, nie narzucam sobie reżimu biegania codziennie, raczej staram się robić 3-4 "sesje" w tygodniu, a minimalne minimum to raz w tygodniu. 
Dziś było mi trudno. Po pierwsze dlatego, że zazwyczaj biegam rano (bo mniej ludzi, świeższe powietrze i większa motywacja), a dziś wyszłam po pracy. A po drugie dlatego, że ze względu na niedosypianie (5-6 godzin na dobę, co dla mnie jest raczej mało), nie mam dużo energii i jestem zmęczona. Ale ponieważ do końca tygodnia raczej nie będę miała okazji się przebiec, postanowiłam mimo wszystko "się poświęcić". 
No i sukces:) Oprócz tego, że zmęczyłam psa, to jeszcze mam poczucie, że kondycja mi się poprawiła. Biegam dłużej, mniej się męczę, a tętno bardzo szybko wraca mi do normy. Poza tym, coś jest jednak w tym, że sport podwyższa energię, bo czuję się zdecydowanie lepiej teraz, niż przed biegiem. Jeju, jak ja uwielbiam małe sukcesy!:)
  • LaInspiracion

    LaInspiracion

    7 września 2012, 20:06

    Gratuluje! Od kwietnia! WOW!

  • wstroneslonca

    wstroneslonca

    5 września 2012, 19:24

    małe sukcesy są najlepsze! bo to one później przekształcają się w te duże.. faktycznie, to prawda, że sport podwyższa energię :) powodzenia!