Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
3 czerwca czwartek


To dopiero był chaos żywieniowy, żadnych hamulców!!! Zero ruchu. Wczoraj było bardzo ciepło, słonecznie, śpiew ptaków, cisza.. to czego więcej potrzeba? Więc do kawki wpadł serniczek na zimno z truskawkami oczywiście nie jeden kawałek,  a to orzeszki w karmelu, a to ptasie mleczko bo mąż miał ochotę (on miał, a ja też kilka zjadłam). Dostalam @ więc ciągnęło mnie w stronę słodyczy niemiłosiernie!!. Kiedy chłopcy wyciągnęli lody wiedziałam, już ich nie zmieszczę. Nie muszę wspominać, że moja  waga też mnie nie lubią za wczorajszy dzień i niestety poszybowała w górę. Czułam się jak Kubuś Puchatek w tej swojej przymalej na brzuszku czerwonej koszulce. Cały dzień był leniwy u niestety,nie było to dobre dla mojej głowy i ciała. Dzisiaj jest już lepiej i właśnie układam plan na czerwiec, ale o tym kiedy indziej. Tym którzy pracują życzę szybkiego weekendu, a tym odpoczywających czerpie jak najwięcej bo długo nie będzie długiego weekendu. Pozdrawiam Ewa

  • aska1277

    aska1277

    4 czerwca 2021, 19:43

    Orzeszki w karmelu mniammm ;) ptasie mleczko też bym wciągnęła ;) Trzymam kciuki za Ciebie

    • wojtekewa

      wojtekewa

      4 czerwca 2021, 21:46

      Dzisiaj mąż zapytał zjedz ptasie mleczko? A ja tylko nie ...i nie zjadłam

  • eszaa

    eszaa

    4 czerwca 2021, 12:51

    gdzie sie podziała Twoja silna wola? :) hmm, moja tez wczoraj gdzieś sie zawieruszyła

    • wojtekewa

      wojtekewa

      4 czerwca 2021, 13:09

      Jestem przekonana, że dzisiaj już ją odnalazłam:)