Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zmiany? Tak, odchudzanie dalej trwa.


Ostatnio nie mam czasu na wpisy (szloch) nie wyrabiam się z pracą inżynierską i innymi zajęciami plus do tego doszły mi wizyty u ginekologa przez co jestem strasznie zabiegana. Masakra z ginekologiem - dostałam kolejne tabletki, na które nie reaguję ciekawie :< Wcześniej miałam Visanne, które spowodowały prawie 60 dniowy okres (współczuje chłopakowi, który dzielnie znosił moje dziwne i nowe wahania nastroju), teraz mam inne, po których tylko bym spała. Normalnie czuję się jak królik doświadczalny, na którym sprawdza się tabletki. Jeszcze, żebym wiedziała co mi dolega to by było super... No ale do rzeczy. Dzisiaj postanowiłam opublikować zdjęcia :) Piesek już z nami zamieszkał, ale trafił się straszny śpioch - nic tylko ziewa i śpi. Jest motywacja, żeby wyjść na spacer i to duża, mimo, że nie ma pogody to wie się, że trzeba. 

Pomiar                    Było:                     3 miesiąc:                   Jest:                   Różnica:

waga                         93                            77,64                        74,54                      18,46   
szyja                         36                             33,5                          32,5                         3,5
biceps                       32                             26,5                          26                            6
biust                        119                           101,5                          97,5                       21,5
talia                         102                             82,5                          78,5                       23,5
brzuch                     112                             90                             82,5                       29,5
biodra                      114                             98,5                          95,5                       18,5
udo                            59                             50,5                          49,5                         9,5
łydka                         39                              35                             34,5                         4,5

Wrzucam pomiary od początku jakie były (było - 4 lipiec 2017r.), 3 miesiąc oznacza pomiary po 3 miesiącach zmian, jest dotyczy aktualnego dnia czyli 19 listopada 2017r. Różnica wyliczona na podstawie danych z było i jest. W przeciągu takiego okresu udało się zrzucić 18,46kg oraz 116,5 cm.:D W porównaniu między październikiem a listopadem jest mała zmiana, bo w kilogramach schudłam o 3,1 kg, za to więcej poszło centymetrów, bo różnica między październikiem a listopadem to 21,5cm. Teraz chudnę wolniej, ale dużo tutaj mojej winy. Czasami mam problem z regularnością posiłków, zjadam chipsy, czekoladę i takie różne niedozwolone rzeczy. Raz była pizza na kolację - dokładnie 11 listopada - byliśmy ciekawi, czy serio da się zamówić przez Messengera - otóż dało się. Powiem szczerze, że ogólnie była dobra tylko czegoś mi brakowało. Brakowało tego, co jest w domowych potrawach. Doszliśmy do wniosku, że kolejna pizza, jaką zjemy będzie już tylko domowa. Znalazłam czas na napisanie tego tylko i wyłącznie dlatego, że mam kilka błędów w inżynierce i potrzebuję odpocząć od kodu. Nie przeszkadza mi mały spadek wagi :p najważniejsze, że małymi kroczkami przesuwam się do przodu - głodna też nie jestem. Wiem, że nie odżywiam się tak jak należy, ale to chyba chodzi bardziej o to, żeby jeść to na co ma się ochotę i widzieć efekty, a nie zadręczać się dietami i marzyć o powrocie do dawnego jedzenia. Z niektórych gotowych produktów takich jak krokiety i pierogi od "U Jędrusia" nie mam zamiaru rezygnować - jak dla mnie są pyszne. Niektóre fast foody wolę sama zrobić, mam wtedy pewność, co się w nich znajduje. Zmiana w wadze jest słaba też ze względu, że w ogóle nie ćwiczę - nie mam czasu, albo jestem śpiąca i tak w kółko. Dzisiaj po raz pierwszy się zmierzyłam od dawna - spisałam wyniki na kartce i podczas wpisywania na Vitalię nie mogłam uwierzyć, że aż tyle centymetrów uciekło. Super niespodzianka ! 

Mam też kilka zdjęć do porównania :) nie wiem kiedy znowu napiszę, pewnie coś koło 2 tygodni, raczej wątpię, że się wyrobię na kolejną niedzielę. Po za tym teraz nie ma aż takich spadków. Gdzieś pogubiłam zdjęcia z czasów, kiedy te spodnie nie dały się zapiąć. Delikatna różnica, ale zawsze coś ;)


  • Landryna3210

    Landryna3210

    19 listopada 2017, 23:24

    Gratulacje !! Twoja ciężka praca bardzo się opłaciła ;))

  • Skakanka321

    Skakanka321

    19 listopada 2017, 22:59

    Gratuluje. Super!

  • kinulka83

    kinulka83

    19 listopada 2017, 20:28

    gratuluje, imponujący wynik

  • ksica2304

    ksica2304

    19 listopada 2017, 20:01

    no gratuluje bardzo ładny spadek :)