Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wycisnęłam z siebie Siódme Poty, czyli Nareszcie
Siłownia!



Planowałam sobie pospać dziś do dziewiątej, niestety już o szóstej tata mnie obudził abym odwiozła go na pociąg, bo boi się jechać po wczorajszych kilku kieliszkach bimbru :)
Jak wróciłam do domu to już nie chciało mi się spać, bo rześkie powietrze mnie ocuciło.
Dziś wpis krótki, bo nic a nic mi się nie chce. Taki zamulony dzień..
dieta na 6+ tak samo jak i ćwiczenia :)
Miałam fotomenu na dziś, ale nie mam dostępu do laptopa, na którego mogę zgrać foto z aparatu (mój stacjonarny jakoś nie lubi się z kablem od canona)
Więc może zdjęcia wstawię jutro.

Na siłowni prawie tak jak planowałam, czyli
* godzina orbiterka (prawie 7 km)
* 20 minut bieżni
* 30 minut ćwiczeń

Menu:
* 2 smażone jajka + pół pomidora + kromka ciemnego chleba
* jabłko
*banan
*świeża kapustka + kotlet schabowy (odgrzewane w garnku, nie smażone)

Wiem, trochę mało. Poprawię się :)

Razem: godzina pięćdziesiąt, ale następnym razem dociągnę do dwóch, bo nie będzie mi się nigdzie śpieszyło.

Miało być coś o biegach, ale nie mam do tego głowy.
Zostało mi jeszcze do zaliczenia hula hoop, więc się zaraz za nie zabieram :)

Na koniec codzienna dawka MOTYWACJI











 
 
  • sejten

    sejten

    12 czerwca 2012, 01:14

    piękne brzuszki! Niesamowite że wyćwiczyłaś aż taką jednostkę czasu, nawet bez tych 10 minut brzmi to imponująco, zresztą nie ma co świrować. Jeśli byłaś najedzona nie musisz dokładać w odchudzaniu strata to zysk -co sobie uszczkniesz, to już twoje :)

  • lumia

    lumia

    11 czerwca 2012, 20:53

    u mnie z dietką też dzisiaj idealnie ;))

  • Zumbola

    Zumbola

    11 czerwca 2012, 19:24

    Super Ci idzie:)) Gratki xDDD

  • madziax1991

    madziax1991

    11 czerwca 2012, 19:04

    Efekty dwa wpisy niżej ;d

  • madziax1991

    madziax1991

    11 czerwca 2012, 18:48

    O, też kręcisz.. :)