Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Skradziona waga | Mój Przewodnik odchudzania.




Dziś rano wstaję z zamiarem wejścia na wagę. Czego kategorycznie sobie wczoraj zabroniłam!
I co się okazało? Waga dziwnym trafem zniknęła! Ktoś nade mną czuwa.
Podejrzewam, że to mój brat ją gwizdnął, bo na punkcie ważenia to on ma prawdziwą manię.
Ja ważę się góra raz dziennie. A on? Przed śniadaniem, po śniadaniu. Przed toaletą, po toalecie. Przed bieganiem, po bieganiu.. oszaleć można!
Mój tata ma tak samo, co chwilę widziałam go w moim pokoju jak się ważył :D
Jakie zdziwienie, że przed dużym obiadem ważył prawie 2 kg mniej!
Ach Ci mężczyźni, zachowują się jak dzieci :)

Wpadłam na genialny pomysł. Postanowiłam napisać mamie przewodnik odchudzania, jak najlepsze rady, spostrzeżenia. Mam nadzieję, że to pomoże jej schudnąć.
Chciałabym, aby się za siebie wzięła, bo nieraz pęka mi serce jak się nad sobą użala. Często staram się jej dawać kopa w postaci ostrych słów motywacyjnych.
Zawsze odpowiada- "Wiem"  i o na tym kończy się cała rozmowa.
Muszę w końcu przemówić jej do rozsądku. I obiecuję, że w tym roku uda jej się schudnąć minimum 15 kg! Zrobię wszystko, aby w końcu wyszła z otyłości!


Zaraz wybieram się na miasto, kupić spodenki, a później siłownia :)
Moje boczki wyglądają już coraz lepiej, niedługo całkiem się ich pozbędę!

Uciekam dokończyć herbatę, nakarmić koty i psy oraz szykować się na wysiłek :)










  • sejten

    sejten

    15 czerwca 2012, 22:59

    Dieta potrzebna mi przedewszystkim dla zdrowia Bez niej wszystko się sypie, PCOS to męczarnia (pryszcze, otyłość, owłosienie). Dziękuję :) Tao tao niestety nie ma 6 kcal ale uważam że jest zdrowszy niż tradycyjny, nie zawiera bowiem glutenu i lektyn odpowiedzialnych za aktywację komórek tłuszczowych które są obecne w pszenicy. Rok temu jadłam grochowy i ryżowy makaron japoński, byłam po świerzo po diecie dukana i nie zauważyłam żeby mie tuczył :) także uważam go za dobrą opcję do lekkich sosów i mięs. Jeśli masz ochotę na pesto, ser, i tłuściejszcze dodatki możesz spróbować zastąpić makaron selerem sałatkowym, dobrze wypłukany ma ładgony smak i dobrze łączy się z sosami i ma 17 kcal w 100g. Więc koniec końców nie zdetonujesz dietetycznej bomby. Na zachodzie furorę robi tarka spiralna za pomocą której robi się warzywne makarony z cukinii, rzodkwi japońskiej czy dyni. Na słodko możesz zrobić makaron z pociętych w paski dietetycznych naleśników- z domowym sosem truskawkowym lub jagodowym jest genialny. Ogółem mam sporo doświadczeń w różnych subtytutach, może coś Ci posmakuje :)

  • sejten

    sejten

    15 czerwca 2012, 20:38

    Ciężko zmienić wieloletnie przyzwyczajenia. Moja mama też tak gotuje ze względu na 'chłopów', wtedy nie je biłego pieczywa i ziemniaków, ale np ryż już tak (przestrzega diety wg grup krwii). Spadł jej brzuch i nie ma dyskomfortu trawiennego, to też sukces :) Mam nadzieję że zmotywujesz mamę, wydaje się... zniechęcona. W każdym razie fajnie że możecie coś robić razem, zwykle to pomaga :)

  • sejten

    sejten

    15 czerwca 2012, 19:21

    To nie jest takie złe, w sensie mama może zacząć gotować bardziej dietetycznie, z kożyścią dla siebie i nikt nie bedzie marudził skoro wszyscy dbają o linię :) Może by tak wspomóc odchudzanie podarowując mamie dobrą dietetyczną książkę kucharską? Może na kuchennym gruncie poczuje się pewniej? Wszak wszystkie mamy to doświadczone kucharki :)