Dawno mnie tu nie było, a przynajmniej w takim sensie, że nic nie pisałam. Były wzloty i upadki, ale średnio na 3 tygodnie tylko pół tygodnia było obżarstwem. Nie najgorzej, no ale...
Patrzę na zdjęcia moich koleżanek.. SZCZUPŁYCH koleżanek. Zazdroszczę im, że nie muszą się męczyć, aby mieć taką świetną figurę. Ja niestety muszę sporo pracować, a często nie mam do tego ochoty i siły.
Jem mniej. Jak byłam w górach wytrzymałam cały pobyt bez słodyczy. Było dużo ruchu, 2 dni po 10 godzin cały czas pod górkę i z górki i 2 dni 'odpoczynku' czyli jednego 8 godzin po mieście, drugiego jakieś 4 godziny gubałówka i powrót do ośrodka.
Muszę się pochwalić, że na tegorocznym wyjeździe w Tatry, pobiłam swój rekord. A mianowicie weszłam na 2095 m.n.p.m. Byłam strasznie dumna z siebie :)
Nie ważyłam się od bardzo dawna. Boję się wagi. Boję się, że przytyłam. Ze ważę strasznie dużo.
Zrobię to dopiero jak zobaczę różnicę, jak będzie coś widać, że schudłam.
Ostatnio strasznie mi się nie chciało ćwiczyć. Mniej jadłam, fakt. Ale do ćwiczeń zupełnie nie miałam ochoty.
Dziś to zrobię. Poćwiczę tak jak w tedy, gdy byłam pełna motywacji!
Znów będę tą samą, zmotywowaną do działania Xylie!
Włączam muzykę i szaleję!
Będę mieć takie cudowne nogi!
helpmee
13 września 2012, 13:47Po długim czasie znów jestem, gotowa na zmianę! ja tez wracam i jestem gotowa do działania nie przejmuj sie ja tez zazdrscze kolezanka ktore niczego sobie nie zaluja nic nie robia a mimo to wygladaja super;/ pozdrawiam
Lalula
12 września 2012, 20:55Jezeli chodzi o kolezanki , mam pare w klasie ktore jedzac fast fody czekolady snickersy i inne sa chude jak patyk.. nie moge patrzec jak cos wcinaja na przerwach a ja siedze o jogurcie.! wiec znam Twoj bol.! A co do wagii... szkoda gadac.! Powodzenia.!