Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Atrakcyjna? Rzecz gustu. Buntowniczka? Z wyboru. Denerwująca? Bywam. Emocjonalna? Aż za bardzo. Fajna? Pojęcie względne. Inteligentna? Od urodzenia Kochliwa? Chyba za bardzo. Niezależna? To podstawa. Rozsądna? Nie zawsze. Szczera? Do bólu.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2351
Komentarzy: 7
Założony: 31 maja 2015
Ostatni wpis: 21 lipca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Yammouni

kobieta, 31 lat, Stalowa Wola

175 cm, 63.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

21 lipca 2015 , Komentarze (1)

Na 2 tygodnie robiłam za niańke na pełen etat, trójka dzieciaków od rana do wieczora była pod moją opieką. Moje życie towarzyskie ograniczało sie do wyjścia na plac zabaw i gadania z matkami narzekającymi na swoje nieznośne dzieci (smiech)

Nie jest ze mnie najlepsza kucharka i nienawidze stać przy garach dlatego szłam na łatwizne i kupowałam młodym gotowe rzeczy. Dobrze że byli na tyle mali że nie wiedzieli co to dobre jedzenie - mcdonald itp. :D Ale wiadomo tu niezjedzone, tu niedokończone, to niedobre, to jeszcze inne... No i co robiłam? Podjadałam po nich żeby w miare możliwości sie nie zmarnowało. Dodatkowo dieta poszła sie..... kochać 8) Galaretki, kisielki, budynie, żelki i inne jadałam razem z nimi. Jestem teraz na prawie pełna podziwu dla matek które są na diecie/odchudzają sie bo według mnie jest cholernie ciężko przy dzieciach. No chyba że je też weźmiemy na diete i będziemy ćwiczyć...

Niby miałam też dużo ruchu ale wiadomo że nic nie zastąpi normalnych ćwiczeń. Jednym słowem miałam 2 tygodnie przerwy od odchudzania i nie ukrywam że podobało mi sie to. Mniej spodobało mi sie jednak kiedy weszłam na wage i zobaczyłam kilogram więcej... Ale wszystko wraca powoli do normy i walka wznowiona. Challenge accepted!  

19 czerwca 2015 , Komentarze (3)

Powróciłam na dobre tory i diete trzymam dalej. Po ostatnich odstępstwach nie ma taryfy ulgowej i postanowiłam że do końca czerwca żadnych słodyczy nie wezmę do ust. Na razie nawet jakoś nie mam ochoty na nie więc jest dobrze i mam nadzieje że tak zostanie przez te najbliższe kilkanaście dni 8)


Wiem że niektórzy zamieniają te "oryginalne" słodkości na jakieś domowej roboty zamienniki np. ciasteczka owsiane czy dietetyczne ciasta. Czyli tak zwane "zdrowe słodycze". Hmm..jak dla mnie to całkowicie bez sensu. Kiedy mam ochote na to "coś" słodkiego to zazwyczaj jest to jakaś konkretna rzecz np. biała czekolada, żelki czy sernik na zimno. Taki zamiennik być może zmniejszy lub nawet zaspokoi zachciankę ale tylko na chwile bo może i trochę sie zasłodze ale chęć na to konkretne słodkie zostaje.
Próbowałam kiedyś zrobić domowe lody ale absolutnie ten pomysł nie przeszedł. Właściwie po zjedzenie ich nabrałam jeszcze większej ochoty na słodkie i skończyło się na tym że poszłam do kawiarni żeby kupić porządny deser. 

Jeśli u kogoś takie "oszukiwanie" przechodzi to gratuluje. Dla mnie baton to ma być prawdziwy KitKat a nie jakieś beznadziejne ciasteczka owsiane.  Jak podwieczorek to porządny deser ze Starbucksa a nie "dietetyczne" ciasto (smiech) 


Jeden "zły" posiłek nie sprawi że przytyjesz tak samo jak jeden "dobry" posiłek nie sprawi że schudniesz!

Nie wyobrażam sobie wyjść ze znajomymi i patrzeć jak zajadają np. gofry z bitą śmietaną a ja obchodze sie smakiem albo wyciągam z pudełeczka ciasteczka z prażonym ryżem :D Raz w tygodniu pozwalam sobie na takie odstępstwo i  jakimś cudem schudłam i to całkiem sporo, hmm..czary czy może umiar? 


14 czerwca 2015 , Komentarze (1)

Ostatnie 3 dni z dietą miały niewiele wspólnego. Wpadłam w ciąg imprez a zaczęło sie bardzo niewinnie; ognisko pożegnalne mojej przyjaciółki. Alkohol i słodycze oraz pełno niezdrowego żarcia - moje menu z ostatnich 3 dni. Ale absolutnie nie żałuje, bo czego mam żałować?! Życie jest tylko jedno i zdecydowanie za krótkie żeby wszystkiego sobie odmawiać. Taka pauza w diecie była mi chyba potrzebna, nie liczyłam wgl kalorii..to znaczy z tego co pamiętam :D 

Bardzo często widze zapytania typu: "zjadłam budyń czekoladowy, czy zaszkodzi to mojej diece?", "czy jeśli zjem kawałek czekolady to przytyje?", "moge pozwolić sobie na jogurt owocowy na kolacje?" itp. Jak czytam takie coś to czasami  ciężko sie nie śmiać.


Trochę podstawowej wiedzy nie zaszkodzi:
- Nic w rozsądnych ilościach nie tuczy
- Trzy kostki czekolady nie przekreślają całej diety
- Przytyć też wcale nie jest tak prosto
- Jeden "zły" posiłek na pewno nie zaszkodzi


Wyrzuty sumienia po jednym ciastku są dla mnie czymś na pograniczu choroby psychicznej. Z doświadczenia wiem że takie odmawianie sobie wszystkiego jest bez sensu bo prędzej czy później rzucimy sie na jedzenie i zjemy tego dwa razy więcej.

Inną sprawą jest też coś takiego: "ahh zjadłam już jedno ciastko to zawaliłam cały dzień dlatego moge już do końca dnia sie obżerać a od jutra zaczne diete" - no to tak też nie działa. To jest tak zwana opcja wszystko albo nic i prowadzi do kompulsów!

9 czerwca 2015 , Komentarze (2)

Wakacje już tuż tuż, a tutaj jeszcze kilogramy do zrzucenia! Aby się zmotywować kupiłam sobie buty do biegania i postanowiłam że przynajmniej 3 razy w tygodniu będę biegać.

Wstaję o 05:10, piję szklankę wody i wychodzę na jogging. Na początek 30 minut wydaje mi się rozsądną opcją. Jak na razie wszystko idzie zgodnie z planem. Powiem wam że po takim porannym treningu człowiek czuje sie jak nowo narodzony i energia sprzyja przez cały dzień 8)  

                                                                     Wiem że potrafisz to zrobić!


Nie wiesz jak zacząć?
Tak po prostu; ubierz odpowiednie ciuchy, wyjdź z domu i zacznij biec. Każdy z nas potrafi biegać nie trzeba sie tego uczyć, nie ma w tym nic trudnego. Nie ma jakiejś najlepszej metody jak zacząć, trzeba tylko zrobić pierwszy krok!


Brak Ci motywacji?
No faktycznie, okropne bo do wszystkiego co robisz w życiu potrzebujesz motywacji nie? Ale dobrze przedstawię Ci teraz kilka zalet biegania:


-Jest najlepszym spalaczem tłuszczu
-Łagodzi stres
-Poprawia samopoczucie
-Przyspiesza metabolizm
-Wzmacnia kości
-Regeneruje mięśnie
-Wzmacnia układ krwionośny i serce
-Poprawia prace mózgu

Jeśli to Cie nie przekonuje to nie ma już dla Ciebie pomocy.


Brak Ci czasu?
Wiem że żyjemy w czasach gdzie czas zapierdziela i za cholere nie chce zwolnić ale tak na prawde to my go często przyspieszamy! Siądź wieczorem, przeanalizuj wszystko i napisz dokładny plan dnia na pewno znajdziesz troche czasu żeby iść na trening.


Nie masz gdzie biegać?
Biegać można wszędzie! Co za różnica czy biegasz na mieście, na wsi, w lesie, w parku, na polu czy po plaży? 


Bieganie jest nudne?
Ja myśle że są czynności o wiele bardziej nudne niż bieganie. Znajdź kogoś z kim będziesz mógł biegać, z kimś raźniej. Możesz założyć słuchawki i biegać w rytm ulubionych piosenek. Jeśli będziesz zmieniać tempo biegania to już wgl nie ma mowy o nudzie! 


Nie każdego musi być stać na siłownie, basen czy zajęcia fitness. Ale do biegania jedyne co jest potrzebne to wygodne buty i dopasowane ciuchy. Zamiast narzekać rusz tyłek i zacznij zmieniać swoje ciało. Według mnie prościej jest codziennie rano wstać i pójść biegać niż codziennie patrzeć w lustro i czuć obrzydzenie.