Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
23 dzień + bilans po świąteczny...


Witam po świętach! :) 

O dziwo chyba nie popłynęłam aż tak bardzo. 

W piątek miałam wolne, spędziłam cały dzień w kuchni robiąc ciasta, robiłam masę budyniową więc trochę próbując zjadłam. Nie pamiętam już co jadłam, nie zapisywałam. W sobotę był normalny dzień, śniadanie, obiad, kawa, kolacja, kawałek ciasta, msza, sprzątanie itp. + rowerek 40 min 

Niedziela to już rodzinne biesiadowanie. Rano kościół, potem śniadanie barszcz z jajkiem, kiełbasą i chleb, 2 łyżki sałatki z majonezem i kawałek babki. Podróż do rodziny 2 godz, a tam udko z kury, sałatka grecka i z ananasem jedna, dwa kawałki ciasta, biała kiełbasa. Kolacja to sałatka, chleb, mięsko pieczone i wino 2 lampki. 

Poniedziałek śniadanie znowu sałatka, mięso, chleb, masło. Kawa ciasto 2 kawałki. Spacer 60 min na dworze. potem obiad udko pieczone z ryżem i szczypiorem i tyle bo potem bolał mnie brzuch. 

A dziś:

  • kanapka z pasztetem swojskim i serkiem. 
  • kawa z mlekiem 
  • sernik 
  • wafle z masą kakaową
  • sałatka z makaronem ryżowym 
  • udko z ryżem 
  • i mam jeszcze kanapkę z chlebem i szynką. 

Dziś pracuję 10 godz 

Jutro wracam do domu i będę robić pranie + rowerek 45 min i jakieś przysiady planuję. Ciasta już nie jem, to co zostało trudno najwyżej się wywali, ale nie będę się tym opychać bo moje 3 kg szybko przybędą znowu :( Nie lubię tego czasu PO świętach, bo zostaje jedzenia i tak człowiek je żeby się nie zmarnowało a dupsko rośnie... 

Dziś jeszcze zjadłam do południa, a teraz popijam sobie czerwoną herbatkę na lekkie oczyszczenie :) 

Całe święta miałam zaparcie :( więc i tak czuję się ociężała trochę.

A jak u Was święta i diety? 

  • Karli82

    Karli82

    19 kwietnia 2017, 09:00

    A coś tam skubnęłam zakazanego ale nie to co w poprzednich latach, kiedy obżarstwo nie miało końca a potem wyrzuty sumienia. I teraz taka klucha ze mnie, mam za swoje hehe. Zazdroszczę posiadania własnych kurek! Powodzenia.

    • zakrecona_zona

      zakrecona_zona

      19 kwietnia 2017, 13:46

      umiar najważniejszy :) ja nawet na diecie nie rezygnuję z " normalnego" jedzenia bo zjem i kiełbasę, i biały chleb, i biały makaron ale nie pól kilo na raz tylko trochę aby kcal nie przekroczyć :)

  • snowflake_88

    snowflake_88

    18 kwietnia 2017, 14:24

    W sumie święta dobrze, nie było jakiegoś obżarstwa, ale wiadomo - wpadły słodycze a u mnie to oznacza zamułę, ociężałość, zatrzymanie wody, więc cieszę się że już wracamy do codziennej rutyny, zdrowej oczywiście :) Co do jedzenia, które zostaje po świętach to z jednej strony niby nie powinno się wyrzucać, a z drugiej nie powinniśmy traktować swoich żołądków jak śmietników na resztki. Zawsze też można coś zamrozić albo oddać jakimś organizacjom, które przekazują je do jadłodajni.

    • zakrecona_zona

      zakrecona_zona

      18 kwietnia 2017, 17:48

      ja mieszkam na wsi więc kury zjedzą :)

    • snowflake_88

      snowflake_88

      18 kwietnia 2017, 18:14

      To też jakieś wyjście, niech kury mają coś od życia ;)

  • angelisia69

    angelisia69

    18 kwietnia 2017, 14:01

    u mnie normalnie bez szalenstw,nawet chyba mniej zjadlam :P Nie widze sensu szykowac duzo a pozniej dojadac badz wyrzucac,lepiej zrobic mniej i dorobic niz na odwrot.Pozdrawiam i milego dnia w pracy