Hej. Zrobiłam test i na ilu tylko mogłam stronach liczyłam swój deficyt.
Jak i ile jeść ??
czy trzymając 1700-1800 kcal nie schudnę??
Hej. Zrobiłam test i na ilu tylko mogłam stronach liczyłam swój deficyt.
Jak i ile jeść ??
czy trzymając 1700-1800 kcal nie schudnę??
annna1978
6 czerwca 2025, 21:25To wszystko takie trudne 🥴 Kiedyś była stara zasada: jedź połowę a jeśli po tygodniu nie schudniesz to znowu połowę 😁 No ale wiadomo że to łatwiej powiedzieć niż zrobić.Mimo to powodzenia 💪
zakrecona_zona
7 czerwca 2025, 07:36Masz rację kiedyś to było prosto jakoś tak ograniczył człowiek kolacje i już -5 kg poszło a teraz masakra...
Francuzeczkaa
6 czerwca 2025, 10:45Nie możesz schodzić poniżej 1600 kcal, 2300-2400 tyle potrzebujesz do utrzymania wagi przy dotychczasowej aktywności, żeby schudnąć obcinasz kcal 300 czy 400 musisz jeść mniej niż potrzebujesz tak na 'chlopski' rozum. Wszystko w teorii jest proste, a później przychodzi zniechęcenie bo brak efektów i nowe początki, znam to
barbra1976
5 czerwca 2025, 16:50Sprawdź a się dowiesz. Liczenie kalorii tak właściwie ani jest możliwe ani potrzebne. W praktyce wszystko wychodzi.
zakrecona_zona
5 czerwca 2025, 18:00Ktoś kiedyś powiedział że liczenie kalorii ma się ni jak to życia bo nasze zapotrzebowanie się zmienia codziennie. No ale jakoś trzeba walczyć
barbra1976
5 czerwca 2025, 18:33Walka to bardzo niedobra koncepcja. Lepiej współpracować z ciałem;) no trzeba coś robić ale wystarczy włączyć logikę - nie jeść tego, co nam szkodzi, nie mielić paszczą między posiłkami, wdrożyć jakiś ruch. Jeśli nie ma zawirowań hormonalnych to wszystko jest proste jak budowa cepa. Gorzej z realizacją, bo to żarłoczne i bez dyscypliny coś w środku sabotaże uprawia.
zakrecona_zona
5 czerwca 2025, 18:41Dokładnie tak ! Ja sama wiem że jak bym jadła sobie te 4 posiłki - 3 główne i drugie śniadanie. I po kolacji basta. Do tego jakiś trening 3 razy w tyg po 40 min to waga by pięknie zeszła i bez liczenia kalorii bez kombinowania. Ale właśnie ten potwór we mnie robi ze mnie potwora w lustrze... Ehh
barbra1976
5 czerwca 2025, 18:44No to żadne liczenie ci niepotrzebne, skoro znasz sposób na swoje ciało. Ja pomału się zbieram do wdrożenia dyscypliny. Cztery posiłki to za często dla mnie, trzy maks. I to nie takie po kokardę. Zresztą nie lubię uczucia pełności.
barbra1976
5 czerwca 2025, 18:44Nie mów o sobie potwór.
zakrecona_zona
5 czerwca 2025, 18:57Ja lepiej się czuję jak jem mniej s częściej bo wtedy nie mam napadów głodu. Kiedyś robiłam dwa posiłki i skończyło się kompulsywnym objadaniem... Masz rację liczenie nie potrzebne ale jakoś póki co liczę. Pewnie odpuszczę bo to dość męczące
krolowamargot
6 czerwca 2025, 11:49Dlatego bilans kaloryczny powinno się rozliczać w cyklu tygodniowym. No i odchudzanie to nie jest tylko matematyka, ale także biochemia. A może nawet przede wszystkim biochemia, a dopiero potem matematyka.
aska1277
5 czerwca 2025, 16:27Właśnie i weź tu bądź mądry człowieku ;) Dlatego sama sobie ustaliłam ( powiedzmy wypośrodkowałam to co obliczyło kilka kalkulatorów) Inaczej człowiek by zwariował. Trzymam za Ciebie kciuki
azoola
5 czerwca 2025, 16:26Schudniesz :) no chyba ,że będziesz leżała plackiem ;) albo liczyła kalorie „na oko” . Nie warto zaczynać od niższego pułapu kalorii
ognik1958
5 czerwca 2025, 14:49Podstawą jest wzór benedicta harrisa który daje spalanie metaboliczne bez współczynników zwiększających na pracę i sportu ....dobrze wyłuskać sam sport a nie brać tego w przybliżeniu by była motywacja do intensywnego wysiłku
ognik1958
5 czerwca 2025, 15:16Czyli spalanie metaboliczne że stała praca u mnie biurową liczę osobno dając współczynnik pal we wzorze jako stały a...sport liczę że smatfonika ile wypracuje podczas ćwiczeń i to daje motywację do cwiczenia