I czas na mnie. Poranne spojrzenie w lustro zmusilo mnie do walki o sylwetke sprzed ciazy.
Nie jest zle z kilogramow zostalo jeszcze 3 wiekszosc zgubilam odrazu po porodzie, a i niewiele przytylam bo okolo 13. No coz ale brzuch sam z siebie nie zniknie. Zaraz zamowie sobie hula hop, skakanke juz mam i powrot do diety eliminacyjnej i 1500 kcal dziennie. Oby moj luby wspieral mnie w tym bo chipsy pizze i kebeby juz snia mi sie po nocach, a przeciez gotuje codziennie. Musze zalozyc sobie notatnik bo bez zapisywania tego co jem nie bede w stanie kontrolowac swoich postepow.
A wiec od dzisiaj dieto witaj :)
aska1277
9 stycznia 2015, 10:20FAKT zapisywanie posiłków dużo daje, wiem to po sobie ... powodzenia
zantex52
9 stycznia 2015, 12:58Nie dziekuje:-) narazie idzie dobrze :-)