Zawsze myślałam że nie będę mieć problemow z wagą. W miarę dużo się ruszałam, duzo owoców, stresu. A jednak. Po powrocie z Niemiec, urodzeniu dziecka, związku schudlam do 56 kg. Czyli jakieś 12-13. Życiowa sielanka nie trwała zbyt długo i po 5 latach rozstaliśmy się. To było bardzo ciężkie. Trudny tokstyczny związek zajadałam słodyczami, śmieciowym jedzeniem. Po rozstaniu nie hamowałam się wmawiając sobie ze teraz nikt mi już nie wypomni kostki czekolady, loda i tego że wyglądam jak prosię. Nie byłam gruba. Ważyłam 62 kg przy wzroście 169. Rozpędziłam się i z 58 przytyłam w dwa lata do 68. Załamałam się. Wstydziłam się rozebrać, iść z dzieckiem na basen. Miałam wzloty i upadki. Wzloty kilkudniowe upadki kilkumiesięczne. Od rozstania jestem sama. Ponad 2 lata. Aktualnie jestem 9 dzień bez cukru, śmieciowego jedzenia, gazowanych napoi soków i wielu rzeczy gdzie jest dużo cukru. Zaczęłam ruszać się więcej, choć przez prace mam uszkodzony bark i walcze z bólem. Postanowiłam schudnąc ponownie do 56/55 kg. W najgorszym wypadku 58 też mnie zadowoli. Moja najniższa waga była 54 zaraz po ciąży stres, niedojadanie najwyższa to 68-69, nie licząc ciąży 73. Póki co mam silna wolę, nie ciągnie mnie do słodyczy. Jem zdrowo 5 posiłków kalorie na oko może będzie z 2000 raczej nie więcej. Narazie na wadze minus 2 (waga na czczo). W pracy zaczynam sezon wiec nie mogę się glodzic bo znów bd mieć zawroty i krwotok z nosa. Cel chce osiągnąc na spokojnie. Nie mam konkretnej daty. Chcę zawalczyć o siebie. W końcu za rok już trzydziestka. Mam nadzieje ze nie podlegne.
Psikuska1986
12 sierpnia 2020, 23:57Dasz radę trzymam kciuki💪
kasiaa.kasiaa
11 sierpnia 2020, 20:08Powodzenia 🙂
zantex52
11 sierpnia 2020, 21:29Dziękuję 🙂