Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem największym kinomanem (lub też kinomaniakiem) świata, wielbicielką książek i pasjonatką aut.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 8684
Komentarzy: 146
Założony: 23 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 16 marca 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ZawszeWinna

kobieta, 32 lat, A

172 cm, 72.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 marca 2019 , Komentarze (2)

Hej, cześć!

Moja nieobecność nie oznacza wcale, że się poddałam! Walczę cały czas! :)
Po pierwszym tygodniu spadło niewiele, po drugim 1,8 kg co ogromnie mnie ucieszyło! Dziś kolejne ważenie i miałam nadzieję na kolejny spadek, a tu tylko 0,2 mniej :(
Nie wiem czy spowodowane są tak dziwne "skoki spadków", raz więcej, a raz mniej i trochę mnie to martwi, bo naprawdę liczyłam na więcej..
Fakt jest taki, że moja aktywność fizyczna ogranicza się do niezbyt długich spacerów i wczoraj zjadłam kurczaka na mieście, bo miałam spotkanie z przyjaciółkami. Nie piję alkoholu, nie jem słodyczy. Piję hektolitry wody i różnych herbatek, a jednak jest coś nie tak...
Chyba mam jakiś mini kryzys 

5 marca 2019 , Komentarze (4)

Cześć i czołem,

chyba brakuje mi chęci... Może to przez @?? Musze6sie pilnować, żeby się nie złamać. Dziś wtorek, dzień zakupów na kolejny dietetyczny tydzień. Dietę trzymam, jedyne co to wymieniam niektóre potrawy, żeby były zgodne z @ apetytem i oczywiście z dietowymi wytycznymi. Brak chęci wiąże się z brakiem chęci stania w kuchni przy grach, dlatego zmieniłam obiady - jeden na dwa dni. Trochę się obawiam, że przez @ waga znów ani drgnie ;( przy okazji, nowa waga zamówiona, wybrałam tę trochę bardziej zaawansowaną. Będę ją testować w sobotę przy wrażeniu. 

2 marca 2019 , Komentarze (11)

Cześć!
Dziś dzień ważenia. Przypomnę, że od środy jestem na diecie SD i wiecie co? Kg nie spadły :| Ale za to obwody są mniejsze o 1-2 cm. Nie ma się co spodziewać cudów po nawet nie tygodniu diety, przy mizernej aktywności fizycznej :)
Chciałabym wrócić na siłownię, ale naprawę mój grafik mi na to nie pozwala, chyba że w weekendy, ale wtedy pełno różnych "koksów" i po prostu się krępuję :( Może zacznę po prostu od spacerów (mysli) Spróbuję zwiększyć ilość wykonanych kroków w ciągu dnia. Mam opaskę sparowaną z telefonem, to zapanuję nad tym.
I chyba kupię nową wagę łazienkową, bo ta której używam jest taka zwykła, nie elektroniczna. Na tamtej przynajmniej będzie widoczny każdy gram. Czy kupując wagę trzeba zwrócić na coś szczególną uwagę? Jak to jest?

26 lutego 2019 , Komentarze (10)

Cześć!

Rano dostałam jadłospis na pierwszy tydzień, także od jutra ruszam z prawidłową dietą! Posiłki wyglądają calkiem fajnie, choć jeden czy dwa wymienilam :) Już teraz, po przygotowaniu obiadu do pracy i zapakowaniu, go ten sam pojemnik co zawsze widzę, że jadłam za duże porcje. Teraz nie ma się co dziwić, że waga od dłuższego czasu ani drgnęła ;( Oby tylko udało mi się wytrzymać...

Tak poza tematem, miałam dziś okrutny dzień w pracy... W życiu się nie spodziewałam, tego co mnie dziś spotkało i mam nadzieję że za szybko się to nie powtórzy!

Trzymajcie kciuki! Całuski! :*

24 lutego 2019 , Komentarze (12)

Witam,
wracam tu po kilku latach, niczym "syn marnotrawny", po kilku nie udanych próbach odchudzania i kilku porażkach życiowych.
Od początku roku jestem na "swojej diecie". Bardzo ograniczyłam ilość spożywanych kalorii. Czuję i widzę zmianę, jednak to za mało, waga stoi i po śniadaniu spontanicznie podjęłam decyzję o powrocie i wykupieniu Smacznie Dopasowanej.
Nie ukrywam, że potrzebuję wsparcia, bo w domu słyszę tylko "dobrze wyglądasz", "chcesz być wieszakiem?". Po prostu liczę na WAS! :D

11 czerwca 2015 , Komentarze (3)

Cześć dziewczyny,

ale mnie dobija dzisiejszy dzień. A wcale nie zapowiadał się najgorzej. Może zacznę od tych milszych rzeczy. Wspominałam Wam kiedyś, że testuję kalkulator kalorii vitalii. Opisałam co trzeba, wysłałam i dziś okazało się że przyznano mi nagrodę - Trening KFO na siedem dni. Ćwiczenia wyglądają fajnie, na pewno się za nie zabiorę :)
Podczas gotowania obiadu, zadzwonił Mój Luby z niezbyt miłą wiadomością o dodatkowym i niestety nieuniknionym, nieplanowanym wydatku w tym miesiącu.
Dzisiaj trochę zgrzeszyłam. Zjadłam na obiad kalafiora, młode ziemniaczki z gulaszem wieprzowym. Pociesza mnie trochę fakt, że robiłam go sama więc wiem co w nim było. Żadne zawiesiste sosy nic z tych rzeczy, ale mimo wszystko pyry + sos... Nie miałam już siły szykować sobie nic innego, a chciałam ugotować coś co Mój Luby zjadłby ze smakiem i mógłby sobie bez problemu odgrzać jutro po powrocie z pracy. A wszystko to z racji tego, że jutro jadę na małą jednodniową wycieczkę z moją grupą i siłą rzeczy nie miałabym kiedy ugotować obiadu. Nawet nie wiecie jak ja się boję, że polegnę jutro jedzeniowo!
Kolejną niemiłą rzeczą jest to, że Mój D. jest zawalony robotą i w weekend również idzie do pracy.
Jutro przypada dzień ważenia, ale przełożę go na sobotę. Waga na pewno nie będzie przychylna, bo szykuje się @.
No i to na tyle.
A teraz kwejk którego przysłała mi dzisiaj kumpela w celu poprawienia humoru. Na czasie, bo całe Internety huczą o pożarze w Grabinie. No przyznam, że nawet jej się udało :D
.
Buźki!
:*

5 czerwca 2015 , Komentarze (15)

Witajcie dziewczyny,

tak strasznie się bałam tego dnia. Byłam pewna że waga i cm nawet nie drgną, czuję się ciężka. Woda zaczyna zatrzymywać się w organizmie :(
Coś tam się zmieniło, waga pokazała 66,7 kg. Coraz bardziej oddalam się od siedemdziesięciu :D. W sumie straciłam 24 cm, najwięcej z bioder, brzucha i talii. Nawet z pupy spadło, tylko te cholerne uda!! :< W planach miałam jakieś 60-62 kg, ale wszystko będzie zależało od moich ud. Chciałabym żeby miały chociaż te 55 cm. Brakuje mi niby tylko 4 cm, ale to będzie ciężka i mozolna praca.
Od poniedziałku na 10000% wracam do ćwiczeń. Dlaczego od poniedziałku? Bo wtedy będę miała święty spokój i będę mogła ćwiczyć do woli.
Jeszcze dużo pracy przede mną.. Czasami łapie mnie taki dół że nie dam rady, ale kurde już coś tam udało mi się osiągnąć i szkoda byłoby to zmarnować :)

Jakiś chaotyczny ten mój dzisiejszy wpis. Mój Luby wołał ostatnio jabłecznik, ale ja upiekłabym lekko odtłuszczony żebym sama mogła troszkę skubnąć. Szukam jakiegoś mądrego przepisu i znaleźć nie mogę no! Jakieś pomysły?


3 czerwca 2015 , Komentarze (9)

Cześć dziewczyny! :)
Był już wpis pt. "Co ten weekend
co te kalorie", to teraz przyszedł czas na kalorie :) Kompletnie się zagubiłam. W zasadzie to z tropu zbiła mnie aplikacja Diet Planner Vitalii, o której pisałam wcześniej. Nigdy wcześniej nie liczyłam kalorii, jadłam po prostu to co uważałam, za zdrowe, pełnowartościowe i nie tuczące. Dość skrupulatnie wpisuję wszystkie moje posiłki do aplikacji, a ta liczy kalorie i wartości odżywcze. Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, że jem tak mało. Bywały dni że czułam się obżarta jak świnia, a kalkulator pokazał zaledwie 1000 kcal, gdzie wg, aplikacji powinnam spożywać ok 1400 kcal. Po ostatniej zmianie suwaczka zapotrzebowanie wg. aplikacji wzrosło do 1800 kcal. Jak można się domyśleć apka zsynchronizowana jest z kontem na vitalii.
Teraz mam kompletny mętlik w głowie, nie wiem co i ile powinnam jeść... Po ostatnim bardzo pracowitym tygodniu czułam się zmęczona, osłabiona i jakaś opuchnięta. Nie powiem nogi i ręce dostały w kość i trochę spuchły. Z ciekawości weszłam na wagę no i oczywiście stoi, tak jak woda w moim organizmie do tego + 0,3 kg
. Tydzień, półtora przed @ zazwyczaj mi się to zaczyna...
I teraz powiedzcie mi co te kalorie? Staram się nie przekraczać 1400 kcal, ale ja nie wiem już sama czy więcej czy mniej, czy brać pod uwagę ten kalkulator. Czy w ogóle patrzeć na kalorie czy przestać. Już sama nie wiem
co mam robić :(
Ostatnio nie ćwiczyłam wcale, ale na pewno do tego wrócę i to szybko. Muszę się tylko troszkę zregenerować ;) "Choruję" na piękną sylwetkę tak samo jak na buty i torebki :P


30 maja 2015 , Komentarze (3)

Cześć dziewczyny,

wczoraj przypadał drugi oficjalny dzień pomiarów, jednak zabrakło mi czasu na dodanie wpisu. Wcale nie jest tak źle jak myślałam :) Waga pokazała 67,1 kg. I coś co ucieszyło mnie najbardziej tamdaradam... Pożegnałam w końcu kolejną szóstkę z przodu mianowicie z uda w końcu coś ubyło 2 cm :D Już nie ma okrągłego tłustego 60 cm :D
Mega mnie to cieszy, mam nadzieję, że na tym się nie skończy :).
Typowej aktywności fizycznej oczywiście brak, bo wracając z pracy dosłownie padam na twarz. Szybki prysznic i już śpię. Dziś mam wolne od pracy, ale czeka mnie wiele innych obowiązków domowych.
Zgłosiłam się do testowania nowej aplikacji Vitalii - Diet Planner. Wiele jej jeszcze brakuje, ale powiem szczerze, że bardzo mi pomaga. Przynajmniej wiem na czym stoję, ułatwia mi komponowanie posiłków na cały dzień. Nie chcę rozstawać się z tą aplikacją, dlatego mam nadzieję, że szybko uporają się z błędami.


Dziewczyny dzięki za te wszystkie motywujące komentarze i wsparcie! Razem zrealizujemy każdy cel!



28 maja 2015 , Komentarze (15)


Cześć dziewczyny,

jak mnie wkurza ten brak czasu, nawet nie mogę tutaj spokojnie zrobić wpisu! Jestem strasznie zmęczona, na szczęście już we wtorek wraca znajoma, która poniekąd jest odpowiedzialna za to zamieszanie i wrócę do moich starych obowiązków. Będę mogła jest inaczej i znów będę mogła wrócić do ćwiczeń! :)))
Jutro dzień ważenia, ja się boję. Czuję że zawaliłam ten tydzień. Niby nie jadłam nic "złego", ale jadłam dość mało i o różnych porach, jednak nie przed samym snem, tego już nigdy nie zacznę robić.
Nie mam pomysłu na obiad! Nie wierze, po raz pierwszy od X czasu nie mam pomysłu na obiad! Pomoooocy!
Moje uda nadal się nie zmieniają, ale po tej dodatkowej pracy bolą mnie nogi, może i nawet trochę spuchły. Ja już nie wiem co mam zrobić, co je ruszy...
Najwięcej spadków zauważam w okolicach stawów: kości biodrowe mi bardziej wystają, noga w kolanie wygląda inaczej, obojczyki wystają jeszcze bardziej. Ogólnie twarz się wysmukliła, ręce są trochę szczuplejsze, brzuszek tak nie wystaje, ale te piekielne uda!
Dlaczego te cholerne nogi się nie zmieniają?! ;(
Doradźcie mi coś, bo chyba zwariuję. Nie chcę się poddać, ale załamuje mnie to, że uda się nie zmieniają. :(