Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 4.


Witajcie w niedzielny poranek ;)

Waga 66,2 kg. Coś tam spada :)
Ale to pewnie po @.

No, to wydało się skąd mój apetyt i dlaczego dopiero jestem na 4. dniu :))

A tak do rzeczy. Wczoraj nie byłam na siłowni, ponieważ we wrześniu zmienili godziny pracy i była otwarta tylko do 15, a dziś wyjątkowo jest w ogóle nieczynna. Ale od poniedziałku wkraczam znowu do akcji ;))

Co do jadłospisu:

Ś: płatki BŁONNIK z zimnym mlekiem, jogurt z siemieniem lnianym, multiwitamina, kawa z mlekiem i 1 łyżeczką cukru, suplementy

O: warzywa na patelnię z makaronem (zwykłym, muszę skończyć tę paczkę), 2 jajka

K: wasa x 3 z szynką, pomidorkiem, ogórkiem, cebulką, herbata Herbapolu SPALANIE, magnez rozpuszczalny

 

Ć: a może 1 dzień a6w?

Czy któraś z Was jest chętna na wspólne motywowanie się przy a6w od dziś? :)