Dziś kolejny dzień zmagań.
Wczoraj usiadłysmy z koleżanka i robiłyśmy analizę straconych i zyskanych kilogramów, moich oczywiście. Jednogłośnie doszłyśmy do wniosku, że jeśli chce na stałe pozbyc się zbędnego bagażu muszę zmienić styl życia. Bardzo szybko tracę na wadze, ale też szybko mi wraca. Niestety, cos za coś. Muszę zrezygnować z pewnych rzeczy na stałe, albo bynajmniej uwzględniać tylko sporadycznie. Myślę, że jestem w stanie się poświęcić bo w końcu nie żyjemy po to, żeby jeść tylko jemy po to, żeby żyć. Nie wiem, co o tym myślicie?
Miłego dzioneczka!
mamutka
4 kwietnia 2008, 10:08Mam tak jak Ty ...szybko tracę ale i łatwo nabieram znowu...to racja, że trzeba wypracować sobie nowe nawyki żywieniowe, już na stałe. Ja się staram wprowadzić pewne zmiany ... stanowczo mniej tłuszczu , gotowane potrawy ... tylko ciężko mi wyeliminować całkowicie słodkie wypieki ...to jeszcze na razie moja ogromna słabość ...pozdrawiam :)))
stanpis1
4 kwietnia 2008, 08:39TO MUSI BYC STAłA ZMIANA NAWYKóW ZYWIENIOWYCH
Jakob
4 kwietnia 2008, 08:20W naszym wieku tzn u kazdej kobiety po 20 latach wymygane sa zmiany w stylu bycia, bo moetabolizm maleje, rodzenie dzieci tez sprzyja tyciu- nic dodac nic ujac- styl zycia TRZEBA ZMIENIC!
aniulciab
4 kwietnia 2008, 08:09pomysł ze stałymi zmianami jest super :) nawet chyba nie musisz z czegokolwiek całkowicie rezygnować... no może z tłustości...
wiesinka
3 kwietnia 2008, 23:04Raczej zaskoczeń na razie nie będzie..Bo od świąt coś mi to odchudzanie marnie idzie..Nie objadam się, ale waga stoi..Pewnie jak zacznę więcej ćwiczyć, to wtedy ruszy..Wystarczy, że w święta przybrałam, więc już na takie coś nie mogę sobie pozwolić..Znów mi się marzy 7 z przodu..Masz rację, że jemy po to, żeby żyć..I na to wygląda, że nie potrzeba do życia aż tak dużo jedzenia..Tylko, że ono takie dobre..he he he...Pozdrawiam serdecznie..
kluseczka123
3 kwietnia 2008, 15:34<img src="https://app.vitalia.pl/img116/5089/5031ys2.gif" border="0" alt="Image Hosted by ImageShack.us"/>
gosiuniaaa
3 kwietnia 2008, 13:21dokladnie...chodzi o zmiane stylu zycia i zmiane sposobu myslenia o diecie...przede wszytskim nie mozemy sobie wmawiac ze to dieta ale ze raczej sposob oodzywiania...nie myslec ze to kara a po skonczeniu i dojsciu do wymarzonej wagi czeka nas nagroda w postaci obzerania...jedz wszystko ale w malych ilosciach...ja znowu wole nie jesc w ogole slodyczy i juz sie do tego przyzwyczailam bo wiem ze jakbym zaczela to nie moglabym skonczyc na jednym cukierku wiec wole w ogole zrezygnowac z nich...moze Ty tez pomysl czym najbardziej sie objadasz i sprobuj to bardzo ograniczac...nie katuj sie Kochana dieta!!!trzymaj sie dzielnie:)
dgamm
3 kwietnia 2008, 10:31tak myslałam też o takiej diecie i ja w sumie to stosowałam przez cały czas, ale juz nie chcę wchodzić w żadne ograniczenia i kontrolowania, jedynie kalorie będę kontrolować.Trzymaj się ciepełko i niech dzieci nie zachorują!!!PA!!!
Hejho
3 kwietnia 2008, 10:28tylko uważaj niech te 10 dni będzie wstepem do zmiany nawyków inaczej stracisz wszystko co uda Ci sie osiagnąć. Trzymam kciuki
JzBeata
3 kwietnia 2008, 10:22i życzę powodzenia :)A na czym polega ta dieta oczyszczająca? Pijesz soki czy zioła?