tak, to aż trzy dni na diecie- powiedzmy, bo oczywiście posylwestrowe pyszności skutecznie kusiły, ale dziś już jest lepiej, wczoraj odmówiłam sobie ulubionej pizzy z czego jestem ogromnie dumna, cel- wytrwać tydzień bez słodkiego, a dalej już poleci. Zima za oknem, wieje i sypie więc kolejny dzień zamknięta z dziećmi, rozrywka na dziś- tanieć z moimi gwiazdorami :) pozdrówki
msdmsd
5 stycznia 2017, 09:04jestem ciekawa ile tracę kalorii na zabawę i opiekę z moimi łobuzami :) a ile mają Twoje szkraby? moja córa 3,5 roku a syn pół roku.. Nie puściłam młodej dziś do przedszkola, zimno, wieje.. na dwór chyba tez dziś nie pójdziemy.. ale śnieg tak cieszy... sanki, bałwan,walka na śnieżki.. pierwszy tydzień najtrudniejszy co? szok dla organizmu..
zuziak1221
5 stycznia 2017, 10:02Zależy jak bardzo się w tą zabawe angażujelsz ja wczoraj przez pół godz upociłam się jak przy skalpelu ;) mój starszy syn ma 3 lata 3 miesiące, młodszy 15 miesięcy. Nie chciało mi się dzisiaj wstawać bo też zimno, wieje i sypie ale mają dziś teatrzyk w przedszkolu więc poszedł. dieta taka straszna nie jest bo starałam się jeść regularnie i w miarę zdrowo jednak gubią mnie słodycze i podjadanie niby zdowe bo jabłka tonami i banany ale co za dużo ti nie zdrowo no i ta pizza późnym wieczorem
angelisia69
4 stycznia 2017, 13:33Gratuluje asertywnosci ;-) jesli ja porzadnie wypracujesz to pozniej bedzie jeszcze latwiej.Wypacanie kalorii z dzieciakami to mega frajda ;-) powodzonka