Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

lubię czytać książki, tańczyć i śpiewać

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5069
Komentarzy: 62
Założony: 14 stycznia 2016
Ostatni wpis: 17 maja 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zuziak1221

kobieta, 36 lat, Wysoka

160 cm, 76.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 maja 2017 , Komentarze (6)

uuu dawno mnie tu nie było ale to dlatego ,że nie mam się czym chwalić. Dietę odpuściłam czego efekty stały się widoczne dość szybko :/ teraz próbuję z Dukanem przynajmniej do końca Maja. Tak wiem jest niezdrowa ale efekty motywują, zaczęłam w piątek bo tak mam pomiar z vitalią i dziś (po 5 dniach) waga pokazała 1,2 kg na minusie więc jest power póki co :D Podobają mi się założenia jesz ile chcesz i kiedy chcesz, zrobiło się ciepło wiec większość czasu spędzamy na podwórku więc czasu na gotowanie dwóch obiadów jest za mało, staram się jednak trzymac wypracowanej juz regularności posiłków, jednak nie ma wyrzutów jak zjem coś dozwolonego pomiędzy posiłkami i to jest na plus. Czuję się dobrze zaparcia miałam od zawsze więc żadna nowość, dużo też się ruszam szybki marsz, rower, spacery z dzieciakami w wózku więc obciążenie niemałe :) mam nadzieję , że w końcu uda mi się osiągnąć wymarzony cel, a przede wszystkim utrzymać go bo to jest w tym wszystkim najtrudniejsze :/ Tak więc trzymajcie za mnie kciuki, a może znajdzie się ktoś kto tak jak Ja zaczyna tą dietę i chce się przyłączyć? miłego dnia :)

2 marca 2017 , Komentarze (3)

Ehh ale ten czas szybko ucieka! mamy już marzec śnieg stopniał, a za oknem coraz częściej pojawia się piękne słoneczko :) kocham wiosnę!!! dziś rano jak czekaliśmy z moim przedszkolakiem na szwagierkę bo miałam ochotę przejść się z przedszkola, a nie chciałam zabierać teściowej samochodu  to pokazywałam synkowi jak roślinki pomału budzą się do życia, mamy w ogrodzie oczar i widać już pojedyncze płatki kwiatów aż chce sie żyć<3<3 dziś w planach dłuuugi spacer, a potem może wskoczę na rower i pojadę po mojego przedszkolaka? miłego dnia :)

23 lutego 2017 , Komentarze (3)

tak jak w temacie i tak jak w tamtym roku tradycji mówię nie :/ dobrze i nie dobrze, za pączkami nie przepadam bo tym najeść się nie da, a te sklepowe czuć chemią ale takiego chrusta czy oponka zjadłabym jeszcze gorącego  ;) z resztą mamusia moja kochana w niedzielę specjalnie wstała o 5 rano by córeczce usmażyć więc pojadłam oponków na zaś :D jutro mam ważenie więc dzisiaj  tym bardziej poszaleć nie mogę ;) miłego dzionka

17 lutego 2017 , Komentarze (2)

mija 7 tydzien diety kurde jak to opornie idzie! ten tydzień to spadek ledwo 200g?! heloł? w takich momentach mam ochotę pieprznąć tym wszystkim kupić wielkiego ptysia albo dwa i zapchać się po korek(szloch) ehh wiem jednak że to błędne koło w duchu mam nadzieję że to przez wzrost masy mięśniowej bo zaczęłam ćwiczyć siłowo ale niesmak pozostaje. Dziś piękne słońce więc auto zostawiłam pod przedszkolem i zaliczony szybki marsz ok 1 km do domu potem jeszcze trzeba będzie po to auto pójść będę tak częściej o ile pogoda będzie sprzyjać :) Mam nadzieję, że u was lepiej... pozdrowionki

10 lutego 2017 , Skomentuj

w tym tyg dieta szła średnio ale zanotowałam spadek o to co przytyłam w zeszłym tyg więc jest ok :) dziś doszedł steper z linkami, zamówiłam też hantle 2x1 kg mniejszych nie chciałam bo doszłam do wniosku że półlitrową wodę też całkiem dobrze trzyma się w dłoni ;)  i twister więc zaczynam z kopyta tylko muszę poszperać jak najefektywniej na tym sprzęcie ćwiczyć no i dzisiaj przeprosiłam się ze swoją skakanką ;) było dobrze :PPhe he zobaczymy na ile mi wystarczy zapału :? pozdrówki

3 lutego 2017 , Skomentuj

no iu stało się, przytyłam ale to tylko i wyłącznie ma własne życzenie :( ten tydzień to jakaś porażka! wszystko mnie drażni ciągle coś bym jadła dietowe jadłam tylko śniadania potem już leciało co popadnie no ale zwiększyłam sobie kalorycznośc diety może nie będę się tak rzucać na jedzenie no i mam w planach zakup stepera skośnego z linami i rączkami tylko muszę do tego małża przekonać mam nadzieję że ten tydzień będzie lepszy pozdrówki

27 stycznia 2017 , Komentarze (2)

cześć! to znowu ja :)

Nie pisałam tu chwilę bo miałam szpital w domu, najpierw starszy potem u młodszego zaczęło się od wirusowego przeziębienia, a skończyło zapaleniem płuc, które wciąż leczymy, na szczęście obędzie się bez szpitala, między czasie ja złapałam jakiegoś wirusa ale już mi lepiej. Podsumowując pierwsze 4 tygodnie to jestem bardzo zadowolona, ubyło 4 kg bez większego wysiłku bo i dieta smaczna i za bardzo nie poćwiczyłam, a efekt jest. Do ćwiczeń jednak muszę się przyłożyć bo moja skóra na brzuszku troszkę wisi, z resztą uda też nie są super elastyczne, więc zaczynamy nowy tydzień walki, a i zapomniałabym nie ciągnie mnie już do słodyczy więc kolejny mały sukces :D Man nadzieję, że i Wy wciąż trwacie w swoich noworocznych postanowieniach :) pozdrawiam wszystkich dietujących jak i tych dopingujących buziole :)

17 stycznia 2017 , Komentarze (3)

hej! oj tak wciąż żyję, ledwo ale daję radę. Choroba rozłożyła Szymka na całego początek zapalenia oskrzeli gorączka wciąż atakuje, a to już 5 dzień mamy antybiotyk którego nie chce brać, z resztą on teraz wszystko na "nie", do tego w nocy młodszego zaczęło rozbierać, boziu czy te choroby zawsze muszą chodzić parami? no ale nie ma tego złego choć pewnie nie powinnam tego pisać ale dzieci osłabione więc spały, mieszkanko posprzątane jak nigdy no i trening zaliczony bez żadnego "MAMO!" Mimo to szkoda mi ich strasznie :( wciąż dietuję i oby do piątkowego ważenia...

14 stycznia 2017 , Komentarze (3)

kurcze. mam wrażenie, że cukier mi spadł choć nigdy z nim problemów nie miałam :/ albo próbuję sobie wmówić że potrzebuję czegoś słodkiego, sama nie wiem :? już tydzień może więcej nie jadłam słodyczy choć nieraz miałam w ręce czy wafelka czy czekoladkę i jest mi coraz łatwiej odmówić sobie tej przyjemności, ale dzisiaj boli mnie głowa, chce mi się spać i nie mam energii do życia, być może to nieprzespana noc bo starszy mi choruje i gorączkował w nocy, miał dreszcze i majaczył przez co nie mogłam spać, albo ciśnienie spadło nawet poniżej mojej niskiej normy ale w takich sytuacjach kawa zawsze pomagała jednak nie dzisiaj... (martwy) mam nadzieję że u was lepiej pozdrówki

11 stycznia 2017 , Komentarze (3)

cześć po wczorajszym skalpelu zakwasów prawie brak :Dbojowo nastawiona do spalania kalorii i wykorzystując fakt, że młodszy usną, a starszy mimo 19 st mrozu poszedł do przedszkola zabrałam się za trening typu kardio i poległam po 10 minutach :PPa miało być tak pięknie, z podkulonym ogonem zrobiłam parę ćwiczeń na brzuch i pośladki na macie czas coś przekąsić i zabierać tyłek po mojego przedszkolaka. Mam nadzieję że Wam idzie lepiej. Pozdrówki