Nadchodzi nowy rok. Dla mnie to był rok zmian, ogromnych :) Rozwój mojej firmy, przeprowadzka, przedszkole młodej i wiele innych rzeczy, które dały mi +7kg. W moim przypadku pilnowanie diety jest podstawą by nie tyć. Tego zabrakło. Może i przytyło mi się ździebko, ale pierwszy raz w życiu mi to po prostu nie przeszkadza. Nie przeszkadza, bo przestałam traktować swoje ciało i siebie jak maszynę, a zaczęłam się najzwyczajniej w świecie otulać 😊 Nie przestałam trenować, nadal jestem wysportowana, ale niestety szybkie jedzenie, dosłowny brak czasu na szykowanie posiłków,stres i mało snu dało ten piękny wynik dodatkowych kg. Dziś już wiem, że ciężko jest trzymać dietę, gdy chaos jest wokół nas. Dopiero teraz tak naprawdę wszystko się w moim życiu ustabilizowało na tyle, że mogę wprowadzić dietę :) A kiedy schudnę to już jest mniejszy problem. Nie ważne są te cyferki, a czuje się świetnie, tylko z nadprogramowym bagażem, który niedługo zrzucę ;) Ważne, że zrobię to z serduchem ❤️