Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 13 - wcale nie taki "trzynasty" ;)


Przede wszystkim mnóstwo ruchu. Zaczęło się od leniwej pobudki o 8 rano...o 9 śniadanie, sprint do Ikei z reklamacją belki łóżka - 2h latania po centrum handlowym, o 12 sałatka ( jestem tak bezczelna, że biorę ze sobą posiłki w pudełeczkach, wiedząc, ze cały dzień nie będzie mnie w domu ), a potem kilka godzin ruchu:

25 minut siłowni - 2 serie po 10 powtórzeń na każdy mięsień ( około 10 urządzeń ) + brzuszki 50
10 minut wioseł - 100kcal
rower stacjonarny 200kcal
bieżnia ok. 30 minut z nachyleniem 5% i 10% 5,5km/h - 300kcal

Na deser basen i relaks - tu kalorii raczej zero - raczej odciążenie kręgosłupa i odpoczynek.

Dziś skrzętnie liczę kalorie, żeby ocenić swój jadłospis. W sumie w ostatnich dniach waga prawie nie drgnęła ( ale obawiam się, że to przez @ ). Wczoraj zaniepokoiłam się, że zjadam zbyt mało kalorii, ale został jeszcze jeden posiłek, a suma dotychczasowych to 1350kcal - dojdzie kolacja, więc w rezultacie będzie trzeba niewiele więcej dołożyć - pewnie węglowodanów i odrobiny tłuszczu. Na koniec dnia dorzucę tu całą tabelę.

A tymczasem zielona herbata i odpoczynek :)


Menu:
  • Havock

    Havock

    2 marca 2014, 14:55

    wyszło Ci 1600 kcal? Zmień dziennik, bo ten jest strasznie nie czytelny.