Pamiętnik odchudzania użytkownika:
GrzesGliwice

mężczyzna, 45 lat, Gliwice

176 cm, 89.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 lipca 2025 , Komentarze (7)

Jakich zegarków lub krokomierzy używacie?

Tylko kroki czy może korzystnie z innych możliwości SmartWatch’a?

Mój ewidentnie coś ode mnie chce, skoro tak dba abym odpoczął 🤣

Dzisiaj na drugie śniadanie oraz obiad były smażone warzywa z pomidorami i jajkiem


A jak u was z wodą? Bo to, że trzeba się nawadniać nie podlega żadnym wątpliwościom…
Patrzycie na markę, skład, cenę?
Teraz jest promka w lidlu na wody 500 ml. Sztuka wychodzi 58 groszy a dodatkowo do końca lipca można oddać butelkę w butelkomacie i odzyskać kolejne 10 groszy 🪙


7 lipca 2025 , Komentarze (2)

Witam was serdecznie w (wolny) poniedziałek 😉

Mam taka zagwozdkę…

Generalnie staram się stosować dietę vitalii ale czasem mi nie do końca się uda i zjem inny, równie dobry posiłek

Co wtedy zrobić? Chyba nie da się wymienić całego posiłku wg tego co zjadłem? 
Używacie Fitatu równocześnie z vitalia? Przecież to bez sensu, tym bardziej, że nie da się automatycznie przenosić danych z vitalii do Ft (mimo, że to jeden i ten sam producent)

Ja wy rozwiązujecie tą kwestię?

Miłego dnia!

4 lipca 2025 , Komentarze (7)

Powiem tak…

Bez zastanowienia wziąłem vitalie i wszystko jest ok, jednakże trudno mi wejść w ten rytm. Czy też tak mieliście -może po dłuższej przerwie, że ciężko odstawić wszystko inne i jeść tylko to co proponuje vitalia?

Propozycje posiłków oceniam na plus mimo tego, że mam dietę o niskim indeksie ale…no właśnie jest to „ale” bo lodówka jeszcze pełna jedzenia z czasu przed vitalia 

Druga sprawa jest taka, że ciężko przejść koło mięsnego i nie kupić np udka z kurczaka 😛

Mimo wszystkich przeciwności jestem pozytywnie nastawiony i wierzę przede wszystkim w siebie!

2 lipca 2025 , Komentarze (7)

Początek lipca…co ważne: 2025 roku

Wracam, wracam na te dobre tory 

Dużo się pozmieniało w moim życiu od „wtedy” i postanowiłem działać dalej. 
Nadal nie wyglądam źle ale są też inne wartości niż wygląd i tutaj mam małe braki. Cukier i insulina pokazują różne wartości, więc zacząłem działać.

Ciekawy jestem ilu znajomych nadal jest na vitalii? Wszakże kiedyś było to miejsce kultowe 🫢

10 listopada 2018 , Komentarze (3)

Jak niektórzy wiedzą z mojego poprzedniego wpisu pewien czas temu zmieniłem pracę.... To odbiło się na wielu innych aspektach mojego życia, Zmieniłem nastawienie do ludzi i świata, jestem bardziej otwarty, wesoły, a optymizm ze mnie nie ulatuje nawet na chwile. Mało tego....przestałem martwić się jutrem a to już na prawdę wiele. Pracuję dosyć długo bo po 12 godzin a weekend wypada we wtorek i środę to jednak nie jest tak źle jak może to wyglądać z boku. Zacząłem stołować się na mieście... jest to dużo wygodniejsze i pewniejsze, że znajdę 30 minut na to by usiąść i zjeść a po drugie nie ma problemu abym w czasie pracy na spokojnie podjechał, usiadł i zjadł. Jak wszyscy tu wiemy, że regularne jedzenie to podstawa.
Mimo kiepskiego początku w pracy (kolizja nie z mojej winy ale jednak) teraz mogę zdecydowanie powiedzieć ,że był to bardzo dobry krok mimo tego, że tak na prawdę postawiłem wszystko na ostrzu noża. 
Zmieniłem samochód na którym pracuje...z citroena xsara picasso na octavię ale zmiana wg mnie jak najbardziej na duży +
W miniony mój weekend (wt-śr) pojechałem do Zwardonia pochodzić troszkę po niewielkich górkach, odpocząć, złapać oddech... Przy okazji wpadłem na Słowację coś zjeść i kupić ;)
Wiem, że to nie są już te czasy co kiedyś ale jednak... Po wprowadzeniu Euro jakiekolwiek zakupy przestały być tam opłacalne dla Polaków ale nie w tym rzecz.
Doczytałem, że ser bryndza ze Słowackich sklepów jest lepsza niż u nas kupowana u "górali" i....mimo ,że jadłem ją po raz pierwszy -bardzo mi posmakowała. Niestety nie było już tej 100% owczej ale 51 na 49 też jest ok.
Poniżej wrzucam parę fotek....kto bardziej bystry to połapie co jest co, bo pewnie będą pomieszane jak nie wiem co -ha ha.
Miłego dzionka Wam życzę.
CMOK! ;)

18 października 2018 , Komentarze (7)

Jak niektórzy wiedzą....W mojej pracy od pewnego czasu nie działo się dobrze. Nie będę opowiadał szczegółów ale niefajnie się pracowało. Po moim powrocie z urlopu zastałem firmę postawiona do góry nogami i z atmosfera równą pracy niewolniczej. Jak dla mnie dramat. 

Poruszyłem temat raz,  poruszylem drugi, trzeci... Pomagało  -na chwilę...

M.in. przez to zawaliłem trochę swoje menu, zawaliłem siłownię... Do wszystkiego muszę znowu wrócić. 

Ostatecznie stanęło na tym, że złożyłem wypowiedzenie umowy o pracę z dwutygodniowym okresem wypowiedzenia, wolne od pracy lecz płatne. 

Na chwilę obecną jestem kierowca taksówki :)

Praca jak dla mnie super. Od zawsze jeżdżę samochodem a Gliwice znam jak własną kieszeń. 

Co prawda nie było tak łatwo, gdyż w pierwszy dzień miałem kolizje...ale nie z mojej winy, więc szkoda będzie naprawiona z OC sprawcy. Szkoda tylko dwóch godzin no i trochę stresu  ;)

Zamierzam jeszcze w tym tygodniu wrócić na siłownię  i częściej bywać na vitalii. 

15 września 2018 , Komentarze (11)

Wróciłem. Dwa tygodnie urlopu minęły w zastraszającym tempie...mimo to odpocząłem jak nigdy. W piątek, 31 sierpnia, zaraz po pracy pozbierałem się, przygotowałem i ruszyłem w drogę. Obrany kierunek motywował mnie do działania... uwielbiam morze! Ustka-Słupsk -to na tych rejonach skupiłem się najbardziej. Ustka z uwagi na morze, plaże, znajomych sprzed lat z którymi udało mi się spotkać, syrenka... Słupsk? W Słupsku mamy mieszkanie do którego z przyjemnością wracałem...
Łącznie spędziłem nad morzem 12 dni... Każdy dzień był inny, każdy wyjątkowy...
W sumie to chyba mógłbym się przeprowadzić nad morze, nie wiem czy tak się nie stanie. Słupsk czeka ;)
Pogoda mnie zaskoczyła. Przez cały ten okres tylko półtora dnia było pochmurno, co de facto nie miało wpływu na nasze samopoczucie. Znaleźliśmy bistro w którym bardzo dobrze karmili, niedrogo a jednocześnie w rewelacyjnych warunkach. Czysto, schludnie, uprzejmie... Zdecydowanie mogę polecić "A nóż widelec" w Słupsku.
Waga co prawda spadła ale głównie z uwagi na sporą aktywność przez cały ten czas ;)
Wrzucam parę fotek... zapewne bez ładu i składu ale postaram się dopisać parę słów do kilku zdjęć.
Buziaki.


Taki oto napis był na tablicowej ścianie między kuchnią a salonem...
Zgadzacie się z tym?


Ustecki port...


Pierwsza kolacja w Słupsku :)


Znajoma sprzed wielu lat... ostatni raz widzieliśmy się jakieś sześć lat temu.


Legenda głosi, że trzeba potrzymać za pierś -wtedy będzie miało się szczęście...
Ja szczęście miałem mimo tego, że nie doczytałem, że to chodzi o pierś Syrenki :D


Uwielbiałem te poranki z kawą w ręku...(real foto)


Tutaj też poranna kawusia... Mmm -cudowny czas :)

Mam nadzieję, że nie zanudziłem Was swoimi zdjęciami... ;)
Pozdrawiam.

20 sierpnia 2018 , Komentarze (8)

Dzień dobry wszystkim.
Nie będę ukrywał, że i ja nie mam ostatnio czasu na vitalię...
Wolnego czasu mam mało a ten który mam wolę wykorzystać na aktywność, na to aby postać w kuchni lub po prostu odetchnąć.
Co u mnie? nawet jesli nie jesteście ciekawi to i tak napiszę -hi hi
Waga na dziś 87,4 -jest dobrze...jeszcze ze dwa kilogramy do góry i będzie sukces.
Jem to co lubię ale staram się nie spożywać przetworzonych produktów. Wszystko co jem staram się robić samemu...oczywiście tyle na ile jest to możliwe.
Z aktywności to siłownia i rower...marsze trochę odpuściłem.
Siłownia? Myślę, że widać już efekty mojej jakby nie było ciężkiej pracy. Ja jestem zadowolony :)
Jak już wspominałem w poprzednich wpisach biorę udział w wyzwaniu na siłowni i za każde ileś tam treningów otrzymuje się gadżet. Był ręcznik....a teraz mam jeszcze pendrive'a oraz dużą sportową torbę. Niby nic takiego ale jednak motywuje do tego aby się zebrać i pójść poćwiczyć...
Jeszcze dwa tygodnie i nadejdzie mój długo wyczekiwany urlop... w tym roku będę odpoczywał nad polskim morzem... Ustka, Trójmiasto -będę miał dwa tygodnie luzu :) Już nie mogę się doczekać!
Miłego dnia.
Jeśli ktoś to w ogóle czyta to proszę o pozostawienie jakiegoś znaku po sobie :)

11 czerwca 2018 , Komentarze (9)

...i tym samym skończył się mój pierwszy karnet na siłownię.

Założeniem były dwa dni treningu i dzień regeneracji...
Statystycznie wyszło minimalnie inaczej. 
17 dni treningowych, 8 regeneracji i 3 bumelki -głównie weekendowe ale za to w te dni wpadał rower lub szubki marsz.
Czy jestem zadowolony z siłowni oraz efektów swojej pracy? Tak! Siłownia jest jak najbardziej ok. Nie ma chamstwa, panuje przyjazna atmosfera, jest przyjęte, że wszyscy są ze sobą na "Ty"
Cena bardzo przystępna, sprzęt nowy, czysto i schludnie...
Moje osiągnięcia? Wizualnie jeszcze nie do końca jest się czym chwalić, choć niektórzy widzą efekty ;)
Przybrałem na masie kilka kg...

...ale z brzucha trochę zeszło, wiec jest progres.
Zaczynając przygodę ze siłownią zrobiłem analizę składu ciała na urządzeniu InBody170...Wiem, że trzeba wziąć na to poprawkę ale i tak jakoś mnie to nie przekonuje. Po czterech tygodniach z uwagi na wzrost mojej masy pokazało mi wyniki wyraźnie gorsze od pierwotnych. No nic...i tak będę robił swoje.
Macie jakieś doświadczenia z tymi analizami składu masy ciała?
Dzisiaj po raz pierwszy zdarzyło mi się pójść poćwiczyć rano... 7:30 do 9:00
Jest znacznie mniej ludzi mimo, że to poniedziałek. Nie rozumiem dlaczego w poniedziałki jest większy przepływ ćwiczących niż w pozostałe dni tygodnia...? Czyżby wyrzuty sumienia z powodu weekendowych grill'i?

Biorę udział w "smart challenge" i już odebrałem pierwszy gwarantowany prezent... jest to ręcznik. Niby nic takiego ale zawsze miło jest coś dostać jako upominek od sieci. Kolejnymi będą pendrive, torba sportowa, koszulka i maska antysmogowa.

Pozdrawiam i życzę miłego ;)

5 czerwca 2018 , Komentarze (6)

Czas biegnie nieubłaganie. Mamy już czerwiec, zaraz jego połowa, lipiec, sierpień...
Co u mnie?
Zaraz kończy mi się karnet na siłownie. Czy wykupię kolejny? Zdecydowanie tak!
To jedyny nałóg co pochłania mnie w całości -jak śpiewał pewien artysta...
Chyba się wkręciłem w to na maksa. Wkurzają mnie wieczory ,kiedy mam regeneracje, więc wolne od siłowni. Staram się trzymać reguły 2 na 1. Dwa dni ćwiczeń i dzień regeneracji...
Waga? trzyma się nieźle... 87 kg to już przyzwoity wynik jak dla mnie i to przy intensywniejszych treningach niż wcześniej :)
Wrzucam przy okazji klip zaprzyjaźnionego Rapoholika "Pasja 4" oraz spot nt. alienacji rodzicielskiej, który powstał ze społecznych środków.

Pozdrawiam was wszystkich bardzo serdecznie.
Miłego wieczorku :)

Zobaczcie proszę klip o alienacji...to poważny problem :(
Chętnie również poczytam wasze komentarze na ten temat...