Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Karolinasdz

kobieta, 31 lat, Warszawa

173 cm, 56.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 marca 2012 , Komentarze (25)

Hej,

Humor mi dzisiaj dopisuje,bo mocno świeci słońce i podobno ma być ciepło. 
Do południa poćwiczę, zrobię prace domowe ,spotkam się z Benem i potem przyjeżdża do mnie kolega :)

Nie uwierzycie jak Wam opowiem jaką beznadziejną głupotę wczoraj zrobiłam!

Poszłam po ćwiczeniach ( 40 minut rowerek + hula hop) do szkoły ,właściwie ledwo zdążyłam ,bo jeszcze prysznic musiałam wziąć i wyszłam z mokrą głową ,dzisiaj przez to czuję się jeszcze gorzej,no ale trudno ,wracam do tematu. Poszłam do szkoły ,byłam na reszcie lekcji ,po zajęciach zaczepiła mnie koleżanka,z którą kiedyś miałam idealny kontakt i spędzałymy każdą wolną chwilę razem. Zaproponowała ,że opijamy maturę,za to żeby nam poszła itd ,w sumie się zgodziłam. A potem już poszło tak,że ledwo wróciłam do domu ,nie wiedziałam co się dzieje,bo cały czas w domu się przewracałam.  Dobrze,że w ogóle do niego doszłam!) Mam taką słaba głowę ,do tego prawie nigdy nie piję ( może raz na 2 miesiące i to nie jakieś wielkie ilości). Bałam się ,że mama jest już w domu,bo w piątki kończy wcześniej pracę,tata jest na delegacji,wiec jego się nie obawiałam. Na szczęście mamy nie było ,usiadłam do kompa ,ale wszystkie literki mi skakały, zobaczyłam przez okno,ze idzie mamuśka i szybko wskoczyłam do łóżka. Weszła do pokoju i coś do mnie mówiła ,ale nawet nie pamiętam co, pamiętam tylko,że zaczęłam jej nieźle bełkotać i się jąkać,więc już potem wolałam nic nie mówić. Powiedziałam ,że głowa mnie boli i idę spac i dała mi spokój. Pojechała do drugiego domu  i tylko krzyknęła od odrzwi ,żebym je zamkneła to nie będzie kluczy szukać ,ale ja nawet nie byłam już w stanie wstać...  Zadzwoniła do mnieAlex ,od razu poznała ,że jestem pijana i uzgodniłyśmy ,że lepiej będzie jak zostanę w łóżku i do mnie nie przyjedzie, potem zadzwonił zmartwiony Ben ,bo Alex mu przekazała co i jak.  Muszę się dzisiaj z nim spotkać i przeprosić,bo specjalnie odmówił kumplom żeby do mnie przyjść ,a ja takie coś odwaliłam!  Potem spałam ,spałam ,spałłam. Cały dzien praktycznie nic nie jadłam ,bo ta sytuacja miała miejsce już o 13 ,a potem nie mogłam nic przełknąć. Mama mi kazała sobie przygotować pierś z kurczaka,więc jak już wstałam zrobiłam sobie kanapki z piersią w przyprawie gyros ,sałatą i ketchupem i do tego baaardzo duzo ziaren słonecznika !:)


Jak przyszedł brat to drzwi były otwarte. Potem do niego wyszłam i mu opowiedziałam co zrobiłam ,właściwie nie było co opowiadac,bo widział ,że nadal ledwo chodzę. Powiedział,że jak wszedł do domu to zobaczył,że śpię zwinięta w kulkę i nic nie podejrzewał ,że jest ze mną aż tak źle. No potem jeszcze ze mną gadał i w nocy przyszedł się zapytać jak się czuję.

Koło 18 przyjechała mama ,a ja nadal nie wytrzeźwiałam ,więc umówiłam się szybko z kolegą nie z mojego miasta i pojechałam do niego na parę godzin ,jak już wróciłam do domu to było duuuuużo lepiej. 

Dzisiaj mam kaca,boli mnie głowa i jedyne o czym marzę to łóżko i woda :) 

A co jeśli chodzi o inne sprawy ?

Wszystko w porządku,chyba lepiej się nie da! 
Dzisiaj przeprowadzamy się do drugiego domu,zaraz ma przyjechać transport. Ja za bardzo pomagac nie mam w czym ,wiem tylko tyle ,że wszystkie rzeczy z duzego pokoju znikną. Potem brat z mamą jadą chyba na noc tam,więc ja zostaję sama w domu ,zamierzam się uczyć,chociaż nie wiem jak to wyjdzie, jeśli dzisiaj rady nie dam,to trudno ,lepiej nie siedzieć przed książką tylko po to żeby przed nią siedzieć i nic nie przyswoić ,a odpocząć i posiedzieć i nauczyć się wszystkiego dnia następnego!

I dzisiejsze sniadanie :

Mykam na razie, będę później ! :)

2 marca 2012 , Komentarze (35)

Hej dziewczyny ,w nocy nie mogłam spać ,obudziłam się cała mokra ,było mi taak gorąco i chyba miałam gorączkę, to była 4 rano. Otworzyłam okno i było już lepiej. Popisałam trochę esów z kumplem i zasnęłam przy otwartym ,rano weszła mama  i się zdziwiła,że śpię przy otwartym oknie ,sprawdziła mi gorączkę ,bo w dalszym ciągu  strasznie mi goraco i mówi ,że jestem zupełnie zimna. Nie wiem o co chodzi ,dlaczego wewnątrz czuję się jakbym się miała zapalić ,a jestem zimna.  Nie poszłam na pierwszą lekcję ,boli mnie głowa i źle się czuję,bo wczoraj na chemię poszłam tylko w bluzce z rękawem 3/4 i kurtce, jakoś tak szybko wybiegłam na autobus ,że zapomniałam zabrać czegoś ciepłego,a padał deszcz. Postaram się trochę poćwiczyć i pójdę na dwa polskie,bo nie chce mieć aż takich zaległości.

Oto mój brzuch ,nawet nie wiem ile już ćwiczę hula-hop ,ale pewnie koło półtora tygodnia. Siniaki coraz większe ,a brzuch chyba coraz bardziej płaski albo mi się wydaje. Jestem w czasie miesiączki,więc troche opuchnięta,ale co tam!

Jeśli chcecie porównajcie sobie fotkę mojego brzucha z ostatniego wpisu o hula-hop:)

P.S.Wiem,że mogłabym przestać przez te siniaki ,ale wtedy one znikną a jak zacznę cwiczyć to znowu wrócą,dlatego wolałabym zrobić tak jak Wy - ćwiczyć ,przeboleć ,poczekać aż znikną i już się pojawiać nie będą :)
co myślicie?

I moje dzisiejsze śniadanie które właśnie konsumuję :)



Wieczorem wpadają do mnie znajomi na filmy i testowanie wiśniówki i malinówki mojej mamy :) Będzie fajnie ,mam nadzieję,że nie zjemy wszystkich słodyczy z mojej zaczarowanej szuflady! 

1 marca 2012 , Komentarze (19)

Cześć Wam!

Dzisiaj pogoda niefajna,cały czas chmury,mgla,deszcz ,ale humor i tak mi dopisuje :)

Rano zaspałam ,wstałam jak zwykle o 6,ale poszłam jeszcze spać. Na szczęście Ben mnie uratował i przyjechał mnie odwieźć ,choć sam nie szedł do szkoły. 

Ostatnio nie wiem co się dzieje ( to moja pozytywna energia tak ode mnie bije?)
Na jutro umówiłam się na wieczór z Benem. Dzisiaj miałam spotkać się w pubie z takim Karolem ,ale nie mogłam,bo przyszedł do mnie Ben posiedzieć i nam trochę zeszło,a potem musiałam się uczyć ,spotkanie z Karolem przełożyłam więc na sobotę. W sobotę umówiłam się tez z tym chłopakiem,o którym Wam ostatnio wspominałam ( ten od zbiegu okoliczności). W sobotę też umówiłam się z kumplem z drużyny ,u której byłam wtedy na turnieju. A i żeby jeszcze tego było mało dzisiaj napisał do mnie kolega - Marcin czy bym się z nim w sobotę wieczorem nie spotkała ,i co ja mam zrobić? hahahah To chyba ta pozytywna energia!:)


śniadanie :

II śniadanie : serek wiejski

obiad:


-omlet z 2 jaj ,2 białek ,pieczarek z dużą ilością sera żółtego
-kalarepa
-duużo słonecznika i migdałów

kolacja:
Udało mi się kupić mój ulubiony chleb ( co ostatnio jest rzadkościa,bo wypiekaja go tylko 2 razy w tygodniu i znika po 30 minutach od przywiezienia!)



Jeśli chodzi o ruch to:
2 godziny wychowania fizycznego
Droga z dodatkowych z chemii 30min)
hula hop 35minut

29 lutego 2012 , Komentarze (27)

hej wszystkim ,dzisiaj tak wszystko na szybko,bo mam sporo lekcji ,a nie chciałabym siedzieć  do 2 czy 3. 

mam świetny humor. Wszystko jest idealnie. Trochę może powinnam spędzać więcej czasu nad nauką ,ale i tak nie jest źle. Słońce wychodzi od czasu do czasu ,co daje mi energię na cały dzień, cały czas chodze wesoła i uśmiechnięta ,chciałabym żeby to trwało wiecznie! Nawet ludzie w szkole mówią ,że promienieję i czuć ode mnie wiosnę :) 


Rano wstałam i zapomniałam ,że nie mam chleba,więc zjadłam to ,na co miałam ochotę. niestety nie ma wszystkiego na fotce,bo po zjedzeniu śniadanie zajrzałam do mojej zaczarowanej szuflady ! 


-pomarancza
-jabłko
-mandarynka
-ser biały z jogurtem ,cynamonem i brązowym cukrem
-2 wasy razowe
- 4 kostki mlecznej czekolady
-trochę słonecznika

II śniadanie: serek wiejski

obiad:

-pierś z kurczaka ( prosiłam o małą ,dostałam 250g!) faszerowana camembertem,zoltym serem i papryką
-pomidorki 
-sałatka z sałaty ,rzodkiewki i sosu
-pestki słonecznika

Kolacja:

serek wiejski z pomidorkami
-kalarepa
-papryka
-duużo pistacji i pestek dyni ,słonecznika i migdałów


Ruch :
-droga ze szkoły (35min)
-hula-hop (40min) W zasadzie to zrobiłam sobie dużą krzywdę,bo mam duże siniaki ,w po dzisiaj mi wszystko spuchło i jest jeszcze większe. Powiedziałam Pani na wfie,że ćwiczę to mnie opierniczyła,że robię sobie krzywdę,bo jestem taka chuda ,a jeszcze chce się zmieniać.
-step na wfie (30 min)
-rower stacjonarny szybkie tempo (45min)

Mam tak dobre dni,że aż po szkole poszłam sobie kupić nowe lakiery -wiosenne po kolekcji i kupiłam optymistyczny rózowy i pomaranczowy ;)

Jak u Was  ? Ostatnio mam mało czasu na wszystko ,postaram się to jakoś Wam wynagrodzić,obiecuję! :)

28 lutego 2012 , Komentarze (29)

Hej :)

Wiele z Was pyta mnie o przepis na pizzę. Oczywiście podałam go wcześniej,więc głupie byłoby każdemu odpisywać z osobna. Podam je jeszcze raz ,z osobnym odpisem :)

Do białkowego ciasta potrzebujemy:

-150-200g twarogu
-jajko
-łyżeczka proszku do pieczenia
-łyżka owsianych i łyzka pszennych
-ulubione przyprawy np papryka ,czosnek


Wszystko razem dodajemy do miski i ugniatamy 



Moczymy ręce w wodzie i cienko rozsmarowujemy masę ( ona troszkę urośnie) na papierze do pieczenia ,jeśli będzie się nam kleić do rąk to ręce do wody i znowu rozsmarowujemy


I do piekarnika na 25-30 minut ,180 stopni. Ciasto ma być dość twarde ,nie może się uginać ( żeby potem nie uginało się pod ciężarem dodatków.

Ciasto się piecze ,a my wyjmujemy dodatki :
-koncentrat
-pieczarki
-cebula
-szynka
-ser wg uznania ,ja użyłam 3 rodzajów:)


Dusimy pieczarki z przyprawą do pizzy.


Wyjmujemy spód.


Odwracamy na drugą stronę ( jest mniej chropowata) i dokładnie smarujemy koncentratem.


Układamy dodatki i wkładamy do piekarnika na górny grzejnik aż się rozpuszczą sery :) 



SMACZNEGO :)

I reszta zdjęć :)

Wczorajsza kolacja:


-3 dośc małe jajka na miękko
-chipsy z szynki z serem
-reszta warzyw z obiadu
-papryka

Śniadanie :


II śniadanie :

Obiad : pizza i 4 garście słonecznika łuskanego. 

Kolacja : jeszcze nie wiem :)


Dzisiaj rano się obudziłam ,poszłam się umyć ,pouczyłam się ,zjadłam śniadanie ,wyglądam za okno ,a tak szaro i od razu humor gorszy. Dostałam wczoraj okres,więc dzisiaj ledwo się ruszałam i zostałam w domu. Po lekach mi trochę przeszło ,więc posprzątałam ,pouczyłam się na dodatkową biologię i już zrobiło się późno. Na 15 mam biologię ,będę tutaj później :)

Ogólnie u mnie dobrze,ale jakoś tak straciłam dzisiaj motywację,nie wiem dlaczego nic mi się nie chce. Na dworze leży pełno śniegu ,co to ma być ?! Przecież już witała nas wiosna! Juz stała w drzwiach! A my jej nie otworzyliśmy i sobie poszła... Ehhhh

27 lutego 2012 , Komentarze (21)

Cześć wszystkim !

Na samym początku muszę Wam napisać,że dzisiaj mam tak świetny dzień,że chyba nic mi go nie zniszczy! Dawno się tak nie wyspałam ,dawno nie miałam tak dobrego humoru i dawno nie jestem tak zadowolona ze wszystkiego!

Wszystko to to zasługa wczorajszego dnia. Zobaczyłam ludzi,którzy powyjeżdzali każdy w swoją stronę i nareszcie miałam okazję ze wszystkimi pogadać. Kiedyś widywaliśmy się codziennie i mieliśmy naprawdę dobre relacje. Oczywiście już z chłopakami się umówiliśmy,że tego nie zepsujemy i będziemy się widywać częściej niż raz na pół roku. Za miesiąc są kolejne mistrzostwa, tym razem kolega stawia mi obiad,bo wczoraj niestety od 10 do 19 nic oprócz batona i jabłka nie zjadłam ,bo nie było gdzie kupić. Batona nawet nie ja kupiłam ,póltora roku temu spotkałam się z moim kumplem. Przyszedł pod moją klatkę z dwoma Grześkami ,jednym dla mnie, drugim dla siebie i jednego mi wręczył ,ja oczywiście wzięłam ,ale nie zjadłam,bo się odchudzałam,a on się obrazil ,.Żeby załagodzić sytuacje obiecałam mu,że za półtora roku zjem z nim batona jakiego tylko będzie chciał i niestety pamiętał o zakładzie i zjadłam z nim na pół Grześka dużego w czekoladzie. Trudno opisać ile pozytywnych emocjo wzbudziły we mnie te zawody!

Jak pewnie czytałyście wczoraj nic nie spałam ,a rano przed wyjściem zapomniałam wypić kawy i koło 17 zrobiłam się już bardzo senna. O 10 zjadłam II śniadanie : 

serek wiejski ,pestki i orzechy ( potem dojadłam jeszcze trochę orzechów i bardzo dobrze zrobiłam ,bo nie byłam aż tak głodna)

Potem 'obiad' : ogromne jabłko i pół Grześka

i kolacja:
pieczony camembert , orzechy ,papryka.


Poszłam spać koło 20,a wstałam przed 7 i wiecie co ?! Było jasno! Kocham to. Kocham się budzić jak już jest jasno na dworze i słysze ćwierkanie ptaszków. 
Tata się zapytał czy jadę do szkoły ,ale gdzie tam do szkoły jechać jak można się przejść w tak piękną ,słoneczną pogodę na nogach! i poszłam ,ale najpierw oczywiście śniadanko :

-jabłko
-mandaryna
-śliwki suszone
-3 kromki takie jak widzicie podpiekane :)

II śniadanie : serek wiejski

obiad:


duża porcja warzyw z polędwicą z indyka , pestki słonecznika i dyni. 

Idę się wykąpać po ćwiczeniach ,bo się bardzo spociłam.Będę później. Jeśli macie jakieś pytania to w pierwszej kolejności odpowiadam na te z wiadomości prywatnych,bo komentarzy jest sporo( Swoją drogą są bardzo miłe i uwielbiam je czytać,bo od razu mi wychodzi banan na twarzy ,dziękuję! ) i nie zawsze je wyłapuję.


Ruch na dziś :
30min droga do szkoły
45 min hula-hop
45min rowerek stacjonarny szybkie tempo ,duże obciążenie

26 lutego 2012 , Komentarze (43)

Hej :)

Dzisiaj miałam ciężką noc. Nie zasnęłam nawet na 5 minut! Trochę jestem zmęczona i chyba zaraz będę musiała wypić kawę. Po 24 zeszłam z kompa i postanowiłam poczytać książkę o II wojnie światowej. Są  tam opisy różnych gwałtów i morderstw,oczywiście też dokładne opisy gazowania ludzi i wywożenia na zawsze. Po przeczytaniu połowy ksiązki ,koło 2-3 chciałam zasnąć ,a za każdym razem jak zamykałam oczy wyobrażałam sobie sceny o których czytałam i kompletnie nie mogłam nad tym zapanować.

Do 5.30 przeleżałam. O 4 przyszedł mój brat i chwilę pogadaliśmy,ale on zasnął. Potem zjadłam śniadanie ,wykąpałam się ,nasmarowałam olejkami i balsamami ,pomalowałam paznokcie i zrobiłam peeling. Potem pójdę na zawody facetów w siatkę,bo  dawno nie widziałam kumpli ,przynajmniej sobie z niektórymi pogadam. Rano jak wstałam była świetna pogoda,a teraz już słońce zaszło i wcale nie wygląda tak wiosennie ,a już myślałam,że wyciągnę jesienno-wiosenną kurtkę!
Wczoraj mój organizm po orzechach się zbuntował i wymiotowałam - wiedziałam ,że przesadziłam.
Planuję posiedzieć na zawodach tylko z 2-3 godziny i przyjść się pouczyć,bo nie wiem czy wieczorem nie spotkam się z kolegą ,ale nie tym,o którym wczoraj pisałam :)

Oto fotki mojego posiniaczonego brzucha




Brzuch mam trochę wzdęty ,bo całą noc mnie bolał. Szkoda,że nie zmierzyłam talii przed rozpoczęciem kręcenia.

A to śniadanie :

-suszone śliwki
-jabłko
-kiwi
-trzy kanapki takie jak zawsze
-4 kostki czekolady

Reszte fotomenu dodam wieczorem albo jutro :) 
a jak u Was?

25 lutego 2012 , Komentarze (21)

Hej dziewczyny !

Dzisiaj wstałam z jeszcze bardziej bolącym gardłem i szarpiącymi mięśniami. W nocy się budziłam cała spocona i wystraszona. Ledwo po przebudzeniu poszłam szykować śniadanko ,oto ono :

-jabłko
3 kromki i piętka podpieczone na patelni:
1) chleb orkiszowy z sałatą ,szynką ,pomidorem ,cebulką i szczypiorkiem
2) chleb rustykalny z tymi samymi dodatkami
3)piętka chleba żytniego 100% z tymi samymi dodatkami
4) chleb żytni 100% z serkiem białym,pomidorem ,szczypiorkiem i cebulą

Potem jakoś tak wyszło,że zasnęłam przy oglądaniu telewizji. jak się obudziłam to posprzątałam w dużym  i pokręciłam godzinkę hula hopem.  Powiem Wam dziewczyny,że nie mogę nawet spodni załozyć ,takie mam siniaki ! Zjadłam II śniadanie ,czyli pomarańcza ,jabłko i trochę winogrona i wzięłam się za sprzątanie reszty domu ,szykowanie obiadu ,trochę chemię i usiadłam trochę do kompa. 

Opowiem Wam dziwną historię !
Przed Bożym Narodzeniem na facebooku napisał do mnie chłopak,który mieszka z 40 km od mojego miasta, tak po prostu zagadał buszując po profilach. Wymienilismy trochę wiadomości i w sumie już mu nie odpisałam ,bo wyjechałam na święta ,a potem mi się nie chciało itd. Często tak pisza albo zaczepiają i już nawet na te wiadomości nie reaguję. Ostatnio w poniedziałek po biologii ,na która chodze z koleżanką z WŁASNIE JEGO miasta ona zobaczyła auto i stwierdziła ,że to jej kumpel ,więc podbiegła zagadać. Zawsze jej mama odwozi mnie po zajęciach do domu,więc na nią zaczekałam z tyłu. Po chwili mnie przedstawiła i poszłyśmy. Parę godzin później dostałam wiadomość od niego na fb,że się poznaliśmy już  oficjalnie ( a ja nawet go nie poznałam ! haha) Od poniedziałku zostawialismy sobie widaomości,aż dzisiaj i ja,i on byliśmy dostępni i gadaliśmy ,a rozmowa się tak przedłuzyła ,że chyba z 3 albo 4 godziny gadaliśmy ! nawet spoko chłopak z niego,z resztą moja koleżanka ,z tego co mówiła też go bardzo lubi. idzie dzisiaj na imprezę ,ale wymieniliśmy się numerami i mamy być w kontakcie. hahah ciekawa jestem jak to będzie w poniedziałek ,kiedy znów spotkamy się po zajęciach. Strasznie mnie zdziwiło ,żek toś jest w stanie zapamiętać kogoś tak tylko po zdjęciach i do tego na tak długo po wymienieniu paru wiadomości ;)


Obiad:


Pizza na białkowym spodzie z koncentratem ,pieczarkami ,szynka ,cebulka i trzema rodzajami sera ( camembert ,wiejski i zolty. )  + sos czosnkowy na jogurcie

Potem zjadłam :

gotowana kapusta  ,ktora została mamie po gołąbkach ;)

I dużo za dużo orzechów ( pistacje ,pestki słonecznika ,pestki dyni ,migdały) . Pierwszy raz od długiego czasu dostałam wyrzutów sumienia ,ze zjadłam czegos za dużo ! Ale po prostu pisałam z tym chłopakiem i śmiejac się z wiadomości wkładałam kolejne orzeszki do buzi i tak wyszło ;D

Nie wiem co zjem na kolację ,wydaje mi się ,że pieczony camembert jest odpowiedni ,ale ostatnio cały krążek to było dla mnie za duzo,więc tym razem przygotowałabym tylko połowę ;)Koło mnie lezy sterta matur,które muszę rozwiązać na czwartek na dodatkowe z chemii,  a tak mi się nie chce ! 

24 lutego 2012 , Komentarze (27)

Cześć !
Właśnie wróciłam ze szkoły ,jestem taaaaka zmęczona. W planach na dzisiaj mam dokładne posprzątanie pokoju,może ogarnięci względne domu i  maraton filmowy z mamą. Myślę,czy by nie umyć sobie okna w pokoju,bo po całej zimie jest brudne,a ja nie lubię siedzieć w brudnych pomieszczeniach ( nawet jak tylko ja widzę,że jest brudno...)

Wczorajsza kolacja :

- frytki z bakłażana
-chipsy z szynki z zołtym serem
-dwa jajka na miękko
-ketchup na bazie koncentratu ( w programie ' Wiem co jem' mowiono,że te na bazie koncentratu są lepsze dla zdrowia)

Dzisiaj 

śniadanie:

Było strasznie duże !

-duże jabłko
-winogrona bezpestkowe
-mandarynka
-15 suszonych śliwek
-3 truskawki
-4 podpiekane kromki chleba :
1)z chlebem orkiszowym sałatą ,szynką,pomidorem ,cebulką i szczypiorkiem
2) z chlebem rustykalnym i dodatki jak wyżej
3)z chlebem żytnim 100% ,serkiem białym i truskawkami
4)piętka chleba żytniego 100% z serkiem i truskawkami

II śniadanie : butelka (300g) soku pomidorowego ( Pudliszki)

Obiad:

Właściwie po tak sytym śniadaniu nie byłam specjalnie głodna,więc zjadłam to,na co miałam ochote ,a nie zmuszałam się do obiadu na ciepło.





Duży pucharek z :
-serem białym
-jogurtem naturalnym
-truskawkami
-musem jabłkowym
-3/4łyżeczki cukru brązowego
-pestkami dyni 

Wszystko poukładane piętrowo ,było prze-py-szne ! Chociaz mogłam sobie darować ten cukier,bo mus był słodki bardzo ( słoiczki dla dzieciaków)

Do tego : 
-pistacje
-słonecznik
-pestki dyni
-cała spora kalarepa

To by było na razie na tyle, jeszcze nie wiem co zjem na kolację. Mam ochotę na jajka albo camemberta pieczonego ,ale zobaczymy co będzie wieczorem.

Dzisiaj obudziłam się z ogromnym bólem gardła ,mam powiększone węzły. Pewnie coś mnie złapało w czasie stania 2 godziny na tym zimnie podczas pogrzebu. Dzisiaj na chemii Pani dziękowała nam za wsparcie ,powiedziała ,że miała wiele klas ,ale nigdy żadna jej tak we wszystkim nie wspierała ,że przyjaciół poznaje się w biedzie i ona się właśnie na nas poznała,bo w codziennym szkolnym życiu nie miała okazji. Tak się wzruszyłam ,że aż mi łza poleciała ! Powiedziała ,że nas zapamięta już do końca życia! 

Nie wiem czy nie mam gorączki, pójdę się połozyć ,ale najpierw umyję to okno  i będę mieć z głowy,bo w ciągu dnia nie mam czasu zajmować się takimi rzeczami,właściwie to wciągu tygodnia nie mam czasu na nic.
Wczoraj pokręciłam jeszcze przed kolacją hula 30 minut i dzisiaj już zupełnie wyglądam jak ofiara przemocy domowej! 

Mykam ,będę później ! :)

23 lutego 2012 , Komentarze (45)

Cześć :)

Wczoraj odebrałam hula. 

Od razu skręciłyśmy je z mamą i spróbowałam zakręcić,a tu... klaps - nie umiem. Po paru minutach wychodziło już dużo lepiej. Pokręciłam z 20-30 minut i zostawiłam koło. Dzisiaj rano wstaję ,a tu wieelki fioletowy siniak na biodrze i całe obolałe żebra! Mam nadzieję ,że to minie !

śniadanie:

-2 łyżki otrąb
-jabłko duże
-mandarynka
-10 śliwek
-trzy kanapki podpieczone:
1) chleb rustykalny ,sałata,szynka z indyka, rzodkiewka,pomidor,szczypiorek ,cebulka
2)chleb rustykalny ,serek biały ,rzodkiewka ,pomidor ,szczypiorek,cebulka
3)chleb orkiszowy,sałata,szynka z indyka,rzodkiewka,pomidor ,szczypiorek,cebulka

IIśniadanie : serek wiejski

obiad:


Pizza na białkowym spodzie z dużą ilością sera żółtego (posiłek potreningowy)
+marchewka ogromna 

Ciasto rozsmarowałam cieniutko i mocno podpiekłam. (W czasie jak się piekło ćwiczyłam ,nastawiłam czas i właściwie nie wiedziałam jaki jest stan ciasta jak piekarnik się wyłączył) ,ćwiczyłam dość długo,więc pizza odparowała ,a piekarnik się całkowicie ostudził. Nalożyłam dwie  łyżki koncentratu pomidorowego ,szynkę ,pieczarki podduszone i 4 plastry żółtego sera ( super cienkie 3 plastry mojego sera to jeden plaster normalnego)I zapiekłam ,zjadłam z sosem czosnkowym ( jogurt naturalny + czosnek) Była pyszna ,super chrupiąca!


Ruch:
60minut : szybki marsz do szkoły i ze szkoły
45minut : rowerek stacjonarny
hula-hop

I mam nadzieję ,że dzisiaj jeszcze pokręcę i się porościagam na dywanie,ale nie wiem jak z czasem :)

Pytacie o suszone plastry truskawek - kupiłam je w Piotrze i Pawle koło stoiska ze zdrową zywnością. Kupiłam też plastry suszonych pomidorów z bazylią,ale smak taki sobie.