Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Karolinasdz

kobieta, 31 lat, Warszawa

173 cm, 56.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 grudnia 2011 , Komentarze (47)

Hej Wam !

Już ze mnie zeszły emocje zwiazane ze zdaniem prawka. Od samodzielnego jeżdźenia autem i tak dzielą mnie jeszcze kilometry przejechane z rodzicami :)

Dzisiaj miałam dziwny dzień. Zwolniłam się trochę ze szkoły ,bo miałam szczepienie. Poszłam do szpitala ,załatwiłam wszystko ,co musiałam ,pobiegłam do domu coś jeść i na autobus na chemię. jeden mi uciekł to wsiadłam do kolejnego. Wchodze do mojego korepetytora od chemii ,a tu się okazuje ,że pomyliły mi się dni i że zajęcia mam w czwartki ,a nie w środy ( no jasne ,gdzie ja mam głowę?) . Ale przyjął mnie na godzinę ,16.12 mam autobus do domu. Widząc ,że jedzie autobus ,a była już 16.10 biegłam ile sił w nogach żeby zdążyć na przystanek ,zdążyłam ,udało się ! Nagle okazało się ,że wywiózł mnie na drugi koniec miasta ,bo... pomyliłam autobusy. A ja liczyłam ,że dzięki temu,że udało mi się dogonić autobus będę wcześniej w domu,nic podobnego. Z drugiego końca miasta wracałam pieszo... 
Po szczepieniu źle się czuję ,jestem obolała i czuję się jakbym miała mieć gorączkę. 
Jutro idę oddać krew ,bo jest akcja u mnie w szkole. Mama mi nie pozwoliła ,bo jeszcze nie tak dawno błam bardzo słaba ,przez 2 lata miałam anemię ,ale już z tego wyszłam i czuję się dobrze ,chcę pomóc innym :)
W szkole coraz lepiej ,dzisiaj dostałam 5 ze sprawdzianu z fizyki ,5 z kartkówki z matmy i 4 z polskiego ,wracam na dobre tory po ostatnich niepowodzeniach :) 

Kupiłam już większość prezentów pod choinkę. Mamie ocieplacze ,porządne cienie do powiek w różnych odcieniach brązu ,czarną kredkę i jej ulubionego garniera , bratu odtwarzacz mp3 , drugiemu bratu zestaw kosmetyków i raffaello ,do tego chcę jeszcze coś dokupić ,a dla taty szukam porządnego paska skórzanego ,niestety nie mogę znalezc nigdzie takiego długiego ,żeby mógł się dopiąć ! 
Moje pierniczki już wszystkie zostaly zjedzone i nie ma nic na świetęta ,muszę znowu coś wymyślić i upiec w weekend :)

Dodaje mało zdjęć bo ostatnio czas szybko leci i dużo się dzieje ,przez co nie mam za dużo czasu ,dlatego tez nie podzielę ich na poszczególne posiłki.




świeży sok z marchwii i jabłek + 2 jablka + 3 gofry z serem i cynamonem

Przepis na gofry:
-1 duuuze jajko ( dalam tez 2 przepiorcze)
-2lyzki mąki pelnoziarnistej
-troche wody gazowanej
-troche proszku do pieczenia
-sol
-fruktoza
-cynamon
-troszke sody

bialko z jajka kurzego ubic oddzielnie ,zoltko i dwa jajka przepiorcze ubic z pozostalymi skladnikami ,delikatnie polączyć. Nasmarowac troche gofrownice oliwą ( inaczej ciasto sie przyklei) i  piec :)


kurczak z warzywami






A teraz na kolację właśnie gotuję zupę ogórkową ,ale troche inną ,bo bez ziemniaków ,a z brukselką ! 
Trzymajcie się ! :)

12 grudnia 2011 , Komentarze (114)

uwaga ,uwaga 
Wynik pozytywny !

Zero blędów ,wrocilam do WORDu po 30 minutach ! 
Huuuuuurrrraaa ,zdane za pierwszym razem :)

9 grudnia 2011 , Komentarze (49)

Hej wszystkim.
Dzisiejszy wpis chyba nie będzie zbyt pozytywny ,jestem zła na siebie i na całe otoczenie ,wszystko mnie denerwuje. Zawiodłam samą siebie. W poniedziałek mam egzamin, jazda w mieście nie sprawia mi większych problemów ,bo po 28godzinach kursu już umiem prawie całe miasto na pamięć. Koło 10 godziny ćwiczyliśmy górkę ,wyszła mi wielokrotnie prawie bezbłednie ,więc nie podchodziliśmy do tego potem ,wczoraj... wczoraj ani razu mi nie wyszło tak jak powinno ,albo mi auto wyło ,albo gasło. Dzisiaj było podobnie ,raz wyjdzie ( fartem),raz nie. Już nie wiem co mam robić ! Skupiam się ,staram. znam sekwencję ruchów ,przecież wiem  co mam robić ,ale po prostu nie potrafię tego opanować. Dzisiaj przyszłam do domu i płakałam ,długo płakałam. Jutro o 10.30 mam jazdy , w niedzielę też mam jazdy ,zastanawiam się ,czy nie wykupić jeszcze więcej godzin żeby jeździć w niedziele wieczorem ,bo ja nawet nie wyjadę w miasto jeśli nie zaliczę tej głupiej górki ! Załamałam się całkowicie i nie zdziwię się jak jutro mi nie będzie nic wychodzić...

śniadania :
     



IIśniadania/podwieczorki



obiady :





kolacje :




Moje ciasteczka :


To wszystko ,trzymajcie się :)

5 grudnia 2011 , Komentarze (47)

Hej :)
Weekend zleciał dość leniwie ,nie robiłam nic.W sobotę tylko przyjechał do mnie kumpel ,a do mojego brata znajomi i pograliśmy troche w bilarda :) Nie lubię grać ,bo zawsze przegrywam hahaha Nie wiem co mi się stało ,chodzę cały czas zmęczona ,nie potrafię się skoncentrować i do tego nic mi nie wychodzi mimo starań. Od początku roku nie dostałam żadnej jedynki ,a w poprzednim tygodniu dostałam cztery banie ! Dodam ,że uczyłam się tyle co zawsze. Zupełnie tego nie rozumiem.

Jem dużo ,bo się denerwuję ,do tego apetyt mam bardzo duży. Egzamin praktyczny w przyszłym tygodniu ,z dnia na dzień coraz więcej o tym myślę. Jestem przygotowana do tego ,że może mi nie wyjść ,bo naprawdę dużo osób oblewa. Chociaż mój instruktor mówi ,że ja będę przygotowana na tip top i jedynie będę mogła coś zepsuć przez nieuwagę. Dzisiaj jeżdziłam już z karteczką ( tak jak na egzaminie) ,to był mój pierwszy raz i nie miałam ani jednej enki ( przerwanego egzaminu) :)

A A6W idzie dość dobrze ,nie ominęłam ani jednego dnia ,ale dziwię się ,że nie bolą mnie mięśnie ,zawsze już drugiego dnia miałam zakwasy ,a teraz nic. Szkoda tylko,że te ćwiczenia zajmują tak dużo czasu ! Dopiero 8 dzień dzisiaj :) 

śniadania : 



II śniadania/podwieczorki 






obiady :

 +


kolacje :


 +

W sobotę upiekłam bułki ,bo na wsi zabrakło chleba żytniego na zakwasie,oto one ( wyszły chyba najlepsze jakie do tej pory robiłam! )
Przed pieczeniem:
i po :

Przynajmniej wiem co jem :)

Zrobiłam też pieczeń ,tak na próbę przed świętami :) Znalazłam przepis w internecie.

Kupiłam pierś z indyka ,zamarynowałam ( w dowolnych przyprawach + łyżka oliwy + trochę wody + musztarda z czerwonym winem) Ja dodałam sól cebulową ,sól czosnkową ,czosnek ,paprykę słodką ,ziola prowansalskie.
Po całej nocy leżenia w lodówce w 0 stopniach związałam sznurkiem żeby przypominała szynkę.

włożyłam na patelnie teflonową i opiekłam lekko z każdej strony żeby ''zamknąć'' mięso.

i do rękawa razem z cebulką ! i do piekarnika na 40 minut

Dzięki cebuli mięso nie jest suche ,jest po prostu pyszne, smakuje wszystkim :) Po upieczeniu nie ruszajcie go od razu ,poczekajcie koło 10-15 minut :)

Na jednym ze zdjęć w obiadach jest to zdjęcie pokrojone :)


Nie mam jeszcze sukienki na studniówkę ,znalazłam w necie coś takiego :
i mi się spodobała ,co mi się wydaje ,że to jest sukienka z klasą :) Tylko właśnie nie wiem czy chcę taką, czy wolę coś obcisłego. Chociaż... ma być fontanna z czekoladą i owocami... tyle jedzenia.. jak się najem to w obcisłej mogę wygladać niekorzystnie ,a ta wszystko zakryje :) Zupelnie nie wiem jaki typ sukienki będzie dominował w tym roku. Byłam już na dwóch studniówkach i dziewczyny były ubrane przeróznie. W tym roku pierwszy raz musimy się ograniczyć do trzech kolorów : czarnego ,granatowego i białego. Zobaczymy jak to będzie !

Trzymajcie się !

2 grudnia 2011 , Komentarze (32)

Hej dziewczyny !

Co tam u Was ? Długo mnie nie było. Mam dość dużo zajęć. Ostatnio się nie ważyłam ,ale chyba jest lepiej,bo czuje się lżejsza. Robię 6W ,choć to dopiero 5 dni. Na razie efektów nie widzę ,zobaczymy za tydzień. Dziwi mnie,że nie mam zakwasów ,bolą mnie mięśnie jak robię i bezpośrednio po ćwiczeniach ,może to zasługa tego,że rozciągam się przed ćwiczeniami i po ? Pewnie tak!
Dzisiaj miałam egzamin teoretyczny prawa jazdy. Bardzo się stresowałam. Właściwie ja się zawsze stresuję ,wszystkim. Mam problem z tym,bo nie potrafię sobie radzić w stresujących sytuacjach,na mnie ta adrenalina działa paraliżująco. Ale nie było tak źle 18/18 ,wszystko bezbłędnie. Mój instruktor siedział ze mną i humorem rozładowywał napięcie. Przyjechaliśmy do WORDu ( a za daleko nie mam ,bo mieszkam z 600metrów od WORDu hahah) troche za wcześnie ,serce mi waliło jak młotem ,jeszcze egzaminator się spóźniał ,powinien byc o 7.30,a przyszedl jakoś 7.35 ,a ja przez te 5 minut usiłowałam sobie przypomnieć odpowiedzi na najgorsze pytania. Okazało się ,że facet,ktorego mijam codziennie w drodze ze szkoły pod moim blokiem jest egzaminatorem. To nasze mijanie się tak trwa już od 2 dobrych lat,więc zaczęłam się do niego uśmiechać. Pewnie jak zobaczył na dowodzie moj adres to mnie skojarzył i przy biurku uśmiechnął się do mnie ,już wtedy cały stres ze mnie zszedł...  a tak w ogóle oprócz śniadania przed wyjściem z domu zjadłam 4 jabłka ze stresu (czyli lącznie z tymi do śniadania 7),bo wstałam za wcześnie i chodziłam z pokoju do pokoju,pozmywałam naczynia ,posprzątałam w pokoju ,wykąpałam się i już nie miałam co z sobą zrobić. Termin egzaminu praktycznego umówiony ,dzisiaj mam jeszcze jazdy po 12. Nie jeździłam 2 miesiące ,ciekawe jak mi pójdzie... Tylko ze dwa razy wsiadłam z mamą ,ale to się nie liczy,bo to były mało ruchliwe drogi i właściwie nic mi to nie dało. 

Zdjęć dzisiaj mało ,bo jakoś zapominałam robić fotek. Poza tym ten tydzień minął dość szybko i nie zawsze miałam czas na szykowanie porządnych obiadów.

śniadania :







podwieczorki/II śniadania


brukselka z mozzarella i ketchupem.




obiady:


brukselka ,orzechy,bialy ser ,surówka.

brokuły,ogórki,pomidor,roladki schabowe.
Przepis na roladki :
Potrzebujemy
-plastry schabu ( ja odkrajam zawsze zbędny tłuszcz,o ile jest)
- papryka
-ogórek konserwowy
-cebula
-szynka ( ja wzięłam wędzoną polędwice i idealnie smakowała)
-parę suszonych grzybów
-sól ,pieprz

Rozbijamy schab,doprawiamy ,zawijamy w rulon wkładając w czasie zawijania pokrojone w paski kawałki ogórka ,papryki ,cebuli i szynkę. Kładziemy na rozgrzaną patelnie ( ja zrobilam bez tluszczu na teflonie) i 'zamykamy' mieso ,czyli podpiekamy z kazdej strony ,bo w czasie duszenia nie uciekły z niego soki. Zalewamy wodą ,wrzucamy suszone grzyby i dusimy przez okolo godzinę. Co jakiś czas ,jeśli woda odparuje musimy dolać nowej. Na koniec do wody która została dodałam 3/4 łyżki mąki orkiszowej i wyszedł smaczny,grzybowy sos. Smacznego !

marchewka ,orzeszki ziemne,ser biały ,sałatka(grecka bez oliwek)

kurczak (pierś) z warzywami

gotowana ciecierzyca,jabłko,sałatka ( sos koperkowo-ziołowy,sałata lodowa,papryka,ogórek,cebula,pomidor)

kolacja:
Niestety tylko jedno zdjęcie.

25 listopada 2011 , Komentarze (27)

Wtorek :

śniadanie :

IIśniadanie :
serek wiejski

obiad na szybko : (chociaz obiadem tego nazwac nie mozna)

podwieczorek :

kolacja:

Środa 
śniadanie :

podwieczorek : serek wiejski duży

obiad :


podwieczorek:

kolacja:

czwartek

śniadanie:
To co zawsze :)
II śniadanie :

obiad:

kolacja : ser biały ( na szybko,bo wychodziłam)

piątek : 
śniadanie :

IIśniadanie : serek wiejski maly
IIIśniadanie :

Matury ogólnie nie poszły źle. Dzisiaj pisałam  rozszerzoną chemię. Jestem zaskoczona,bo nie była aż tak bardzo trudna. Tzn były dwa zadania,których nie pamiętałam. Nie były trudne,ale po prostu nie potrafiłam sobie przypomnieć jak to się rozwiązywało. Chcialabym miec chociaż 70%.
Z polskiego arkusz dość prosty,ale ja nie mam talentu do pisania i do trafiania w klucz.. niestety. A z matmy tez nie wymyslili nic trudnego. Nie zrobiłam jednego zadania do końca i stereometria mi źle wyszła ,bo jej jeszcze nie miałam w szkole i troche nie wiedziałam jak się do tego wszystkiego zabrać. Próbowałam liczyc ,żeby nie zostawiać pustego miejsca ,w końcu tablice są tak oszerne,że zawsze coś tam mozna z nich wyczytać ,ale to jednak nie pomogło. Mój brat napisał matmę na 100% ! Wszystko dobrze ,ale co się dziwić ,on jest na rozszerzeniu ,a to jednak robi różnicę...ale tak sobie myslę.. skoro on napisał na 100matmę ,to ja powinnam napisać na 100 chemię ,a tego nie zrobiłam ,no trudno :)

a Wam jak te matury poszly ? 

Po imprezie to jednak nie była tylko woda. Dzisiaj sisę ważyłam ,kilogram juz spadł ,jeszcze jeden kilogram do mojej wagi paskowej :)

Na weekend jadę do drugiego domku. Miałam jechać na dyskotekę ,ale chyba posiedzę w domu. Moja mama ma urodziny i mam dla niej niespodziankę. Z doświadczenia wiem,ze jak w sobotę idę na impreze to nie dośc ,że sobota stracona to jeszcze w niedzielę jestem nieźle anemiczna. Wolę sobie tego oszczędzić. Okej ,lecę ,trzymajcie się ! :)

21 listopada 2011 , Komentarze (14)

Hej !
Postaram się teraz pisać częściej ,bo podjęłam decyzję ,że wracam na lekką dietę żeby zgubić tą nadwyżkę ,a zważę się za tydzień lub dwa żeby skontrolować efekty.

śniadanie : dwa duże jabłka ,1/4 pomelo , dwie kanapki z razowca ( takie jak zawsze,czyli z sałatą ,szynką pomidorem i z serem białym i pomidorem) Nie robiłam zdjęcia,bo to dla Was żadna nowość
IIśniadanie : serek wiejski duży
obiad :
 
brokułowy krem z grzankami + migdały.
Podwieczorek :
Trzy mniejsze jabłka i migdały.  Mama kupiła 7 kg jabłek ,ktore mają niesamowity aromat !są pyszne !
kolacja :

omlet z 2 jajek i 2 białek z szynką + pomidor i ogorki.

Dzisiaj miałam wewnetrzny egzamin ,ZDAŁAM ! W przyszła środę możę będę mieć juz w WORDZIE ,zobaczymy jak się uda mojemu instruktorowi mnie zapisać. 
Jutro w szkole próbna matura z polskiego ,zastanawiam się ,czy powtarzać czy nie ? Moj bliźniak mówi ,że nie powtarza , chyba przeczytam ogólne charalterystyki epok w Cogito i dam sobie spokój. Jestem wykończona ,dzisiaj po przyjściu ze szkoły posprzątałam w domu ,a potem wskoczyłam do mamy do łóżka żeby odpocząć ,a wyszło tak ,że obudziłam się 3 godziny później jak rodzice przyszli z pracy...  Zawsze na dodatkową biologię (jakieś 2 km ,może więcej) zawozi mnie tata ,ale dzisiaj postanowiłam to zmienić ,w związku z programem zrzucania tej nadwyżki rzecz jasna ! Chciałabym zorganizować sobie chociaż godzinę na ćwiczenia każdego dnia. Dużo zajmuje mi sama droga ze szkoly i do szkoły na nogach ( godzinę) ale to jednak nie zastąpi normalnych ćwiczeń ,choć wiadomo,że lepsze to niż wożenie czterech liter autobusem. Aaa i od dzisiaj koniec dawania się namówić bratu na wspólną jazdę do szkoły autobusem. I koniec jeżdzenia do szkoly z kolegami autem. ( Powroty czasami będą się zdarzać ,bo po szkole nie zawsze wyrabiam się ze wszystkim i zarywam noc ,więc pół godziny dodatkowego czasu się przyda !)
Muszę Wam się przyznać ,że od jakiegoś czasu czuję tą jesień i nadchodzącą zimę. I ja,i moja mama dostałyśmy okropnego lenia. Mama zalega od kiedy przyjdzie z pracy do wieczora pod kocem przed telewizorem ,a ja siedzę w pokoju i tylko skłam i rozkładam kolejne ksiązki na biurku.  Nie chce mi się nic.. sprzątać ,gotować , wychodzić ,NIC. Czasami nawet nie chce mi się obiadu szykować ,więc jem wszystko to,na co mam ochotę bez ciepłego posiłku.  

Okej ,ja lecę. 
Trzymajcie się !

20 listopada 2011 , Komentarze (36)

Hej Wam!
Znalazłam troche czasu ,żeby napisać i dodać parę zdjęć. Dość długo mnie nie było... 
U mnie wszystko w porządku ,a właściwie... nie. Nie jest w porządku. Byłam na imprezie z wczoraj na dzisiaj,wiedziałam ,że nie będę siedzieć i nie dotykać zadnej potrawy ,więc coś tam spróbowałam. Surówki ,schab ,wołowinę,tort,trzymałam też kolejkę. dużo kolejek. Właściwie pierwszy raz w ciągu tego roku piłam ,bawiłam się fenomenalnie ,bo ani jakoś specjalnie się nie opiłam,ani nie byłam sztywna. Do domu wrociłam o 6 ,jako że spać nie mogę dłużej niż 6 ,obudziłam się 5.59 gotowa żeby zacząć nowy dzień :) Poleciałam się zważyć ,bo nie robiłamn tego z 2-3 tygodnie. Waga wskazuje 3 kg więcej niż zawsze. .Mama mowi ,ze to wina soli,bo ostatnio rzeczywiście troche wiecej jej uzywałam i po prostu zatrzymala mi się woda w organiźmie ,bo nawet widać ,że jestem opuchnięta. Czułam ,że ostatnio trochę mam więcej tu i tak ,widziałam z resztą po ubraniach,ale aż tak ? I co ja mam teraz zrobić? Ile tego to pozostałość po imprezie,a ile już tkanka tłuszczowa? Ostatnio jadłam trochę więcej ,a nic się nie ruszałam,bo cały czas siedzę z nosem w książkach. Wtorek,środa -próbne matury. Poniedziałek - 2 godziny dodatkowej biologi , wtorek- kolejne 2 godziny dodatkowej biologii ,czwartek -dodatkowa chemia,a na wszystko muszę umieć to,co zadane plus zajęcia w szkole. Dużo tego jest.  Pierwszy raz jestem tak zła na siebie z powodu wagi ,do tego popsuło mi to humor ! 

Pokaże Wam zdjęcia chociaż jak wyglądałam na imprezie. Twarze innych zasłoniłam ,bo pewnie nie chcieliby tutaj zagościć :)






Na początku miałam wysokie buty ,ale niestety nie wytrzymałam zbyt dugo,bo właściwie nie schodziliśmy z parkietu. Nie było za dużo osób ,ale byli wszyscy Ci,z którymi najmilej spędzam czas :)

a teraz fotomenu:
śniadania :








II śniadania/podwieczorki



Obiady :







To jest tofu.


Kolacja:



To wszystko na dziś ! Trzymajcie się!
aa i pytacie o moje prawko... niestety zawiesiłam kurs przez natłok obowiązków ,2 miesiące nie robiłam nic w kierunku żeby zdać ,ale jutro mam egzamin wewnętrzny i od razu umawiam się na teorię w WORDZIE ,a po teorii  juz nie czekam tylko zapisuję się na praktykę żeby mieć ten ostatni interesujący mnie dokument w portfelu ! :)

6 listopada 2011 , Komentarze (25)

Hej ! 
Powrzucam najpierw wszystkie zdjęcia jakie udalo mi się zrobić.

Śniadania:








Podwieczorki/drugie śniadania







Obiady :








Kolacje :


Prażona ciecierzyca z piekarnika z oliwą i przyprawami ,pycha !



Zdjęć kolacji mam jakoś malutko. 

W weekend upiekłam bułki z gotowej mieszanki na chleb pełnoziarnisty ,wyszły pyszne i chrupiące. Najpierw piekłam na termoobiegu ,a potem na funkcji opiekacz.
W składzie głownie mają mąkę pełnoziarnistą pszenną i żytnią + suchy zakwas. 
Na sprobowanie zrobiłam 4 ,ale juz wiem ,że bedę robić je częściej i więcej. Rodzice ostatnio kupują chleb ze wsi pszenno-żytni na zakwasie ,jest jasny,ale bardzo dobry i taki porządny, a do chleba razowego z piekarni koło mojego domu się zraziłam ,bo ostatnio miał w sobie pasek a jak ścisnęłam kromkę to miałam rękę cała w tłuszczu az kropełki tłuszczu 'szły' mi po dłoni.

Weekend spędzony w drugim domku ,było dość fajnie. Porobiłam zdjęcia mojemu kociakowi ,pokażę Wam :)


Niestety pozowanie idzie mu ciężko ,ale i tak wygląda słodko !



Okej ,na dziś to już wszystko. Może się odezwę za parę lub parenascie dni :) 

26 października 2011 , Komentarze (23)

Hej dawno nie pisałam jakoś brak ochoty i chęci na wszystko mnie dopadł. Robiłam zdjęcia ale nie cały czas,bo zostawilam aparat w drugim domu :)
 
Zacznę od zdjęć posiłków:
śniadania :



sałatka owocowa ( maliny ,winogrono czerwone,winogrono zielone ,banan,mandarynka,gruszka,jablko ,melon) dwie kanapki


trzy jabłka, dwie kanapki z bialym serem i pomidorem i z salata szynka konserwowa i pomidorem

II śniadania/podwieczorki

różne rodzaje orzechów

trzy sliwki gruszka ser biały

miska popcornu

galaretka truskawkowa z bananem i malinami + owoce i lody waniliowe


obiady :


gotowana podwojna pierś ( z zupy) i warzywa

pierogi z piekarnika z mąki zytniej pelnoziarnistej z seremfruktozą i cnamonem polane jogurtem naturalnym z cynamonem.



kolacje :



warzywa ,orzechy ,ciecierzyca z przyprawami prazona w piekarniku ,mniam !




jak u mnie ?
Styl życia i dieta.
Jeśli chodzi o ćwiczenia to zupełnie odpusciłam nie robię nic oprocz 30 minut drogi do szkoly i 30 minut drogi ze szkoły. Troche przez brak czasu troche przez zmeczenie. 
Moja dieta nadal jest taka jak byla czyli zrownowazona. Nie rezygnuje z tego co lubię. Nie chudnę trzymam wagę ostatnie pomiary pokazały 55,8 kg czyli waga bez zmian od marca :) 
Posilki nadal regularne niestety coraz wiecej jem wieczorami. Nadal nie łącze węglowodanow z tluszczami ( staram się). 
Szkoła
Raz jest dobrze raz gorzej. Jeśli chodzi o oceny to trzymam się w czolowce klasowej ale coraz bardziej się przekonuję że to nie ma znaczenia. Szkola zaczyna mnie męczyć. Muszę wyluzować. Jutro mam sprawdzian z biologii na ktory nie jestem najlepiej przygotowana. Chcialam nie isc do szkoly ale wszyscy przekonuja mnie żebym stawiła temu czola bo ja nawet jak się nie uczę do jestem w stanie zaliczyć. W sumie prawda juz raz na dodatkowym przerabialam ten material teraz w szkole tak jakby sobie tylko to przypominam. Ale z drugiej strony.. czuję się najmniej przygotowana do tego sprawdzianu od poczatku roku.. Zaraz wracam do nauki. 
Ostatnio dostalam 5+ z matematyki z zaliczenia maturalnego zdziwilo mnie tobo nie jestem jakims orlem z matmy ,za to z fizyki zawsze bylam dobra a dzisiaj dostalam jedynkę. Wszystko się pomieszało. Bałam się powiedzieć rodzicom o ocenie dlatego 'pochwaliłam' się jedynie mamie. Jedynki poprawić nie mogę bo to niestety była kartkowka zostaje mi jedynie zrekompensować się zaliczeniem :)
Chyba zrezygnuje z medycyny.Nie jestem na tyle zdolna...
Prawo jazdy
Nie jezdze. Wlasciwie nie robię nic. Wczoraj odwiedzil mnie moj instruktor zapytac co sie dzieje bo wczoraj jak z nim rozmawialam przez telefon to wspomnialam ze jestem zrezygnowana po jazdach bo mi zle szlo. Przerwa trwa juz prawie miesiac ! Po tej rozmowie postanowil wpasc i pogadac na zywo. Chyba mnie troche zmobilizowal do pracy i przez ten dlugi weekend biorę się za material i jeszcze przed zimą chcę mieć gotowy papierek w kieszeni ! :)
a co u Was dziewczyny ? 
Postaram się odpowiedziec na większosc wiadomości ale nic nie obiecujębo na dlugi weekend pewnie nie bedzie mnie w domua teraz jeszcze mam sporo nauki do szkoly. Zagladam tu codziennie czasami jestem pare minut a czasami siedzę dluzej czytajac forum i wasze wpisy :)
Trzymajcie się !