Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Karolinasdz

kobieta, 31 lat, Warszawa

173 cm, 56.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 maja 2011 , Komentarze (16)

Hej dziewczyny ,dzisiaj postanowiłam napisać notkę trochę wcześniej ,a ewentualnie wieczorem dodam następną.

Na początku chciałam Wam się pochwalić ! Umówiłam się dzisiaj na korepetycje z hiszpańskiego ,są o 19. Już się boję. Pani przez telefon wydawała się bardzo miła, w tle słyszałam krzyki małego dziecka ,więc pewnie jest dość młoda. To jest chyba jedyna korepetytorka w moim mieście ,ciekawe jak będzie. Rodzicom na razie nie mowię nic ,powiem ,że idę do kolezanki albo nic nie bede mowic jeśli nie spytają ,bo nienawidzę kłamać. Uzbierałam trochę pieniędzy ,na parę lekcji mi starczy , potem się zobaczy :) Wole wydać odlozone pieniadze na coś ,co kiedys mi sie moze przydać niż na przyklad imprezy czy jedzenie na mieście. 

Następna sprawa to wasze wiadomości prywatne do mnie :) Postanowiłam ,że odpiszę w pamiętniku ,bo zadajecie bardzo podobne pytania ,a mianowicie jak się odchudzałam ,czy ćwiczyłam ,jeśli tak to co i jak długo ,z jakiej wagi się odchudzałam i jak długo mi to zajęło.

Odchudzałam się od wagi mniej więcej 69 kilogramów. Wyglądałam mniej więcej tak :

Nie mam właściwie zdjecia ,ktore by w całości pokazywalo moja figurę. Nie byłam bardzo gruba ,ale szczupła też nie ,mialam kompleksy i chcialam sie z nich wyleczyć.

Probowalam roznych sposobów , byłam nawet na Dukanie ,ale po 2 tygodniach nie moglam patrzec na nabiał ,a mięso juz nie smakowało jak kiedyś. Pomyslalam ,ze musze znalezc inny sposob ,czyli diete idealnie zbilansowana i dopasowana do moich potrzeb. Mama polecila mi ksiązke 'Jeść aby schudnąć '' ktora dostala od kolezanki. Przeczytalam ja chyba z 10 razy ,a potem nadszedl czas na  zastosowanie porad z tej ksiazki w realnym życiu :) Poszlo latwo , bo Montignac ( autor ksiazki ,a zarazem diety) tak opracowal ta diete ,ze wlasciwie mozna jesc wszystko ,nie patrzy sie na kalorie ,a chudnie sie okolo 0,5 - 2,5 kg tygodniowo. Ja dodatkowo wprowadzilam sobie troche inne reguly ,ktorych przestrzegalam ,ale robilam odstepstwa ,np Montignac radzi ,zeby owoce jesc tylko na czczo i oddzielnie ,a ja jadlam je na podwieczorek czy nawet kolacje ,za to staralam sie nie jesc za duzo kalorii ,wycenialam '' na oko'' ile cos moze miec i raczej nie przekraczalam 1500 kcal dziennie :) Jesli chodzi o ćwiczenia to były i to bardzo ciężkie. Rowerek stacjonarny 5x w tygodniu. Ale to nie bylo zwykle machanie nozkami ,tylko ciezkie ,energiczne pedalowanie przy szybkiej muzyce . Po takim treningu bylam tak wykonczona ,ze jedyne na co mialam ochote to prysznic i łóżko. Koszulke za kazdym razem moglam wycisnac ,bo byla tak mokra. Teraz juz wiem ,ze taki sposob cwiczen nie jest zbyt zdrowy ,ale jestem mądra po czasie. Do tego doszly cwiczenia rozciagajace i brzuszki. Polecam tez serie aerobikow ''I want those ...'' .

Zmieniac nawyki zywieniowe zaczelam juz na przelomie pazdziernika i listopada ,jednak w grudniu i styczniu juz wprowadzilam rygorystyczna diete ,czyli tą opierajaca sie na niskim indeksie glikemicznym.  Teraz wybieram nadal produkty z niskim IG i chociaz jem sporo ,to trzymam wagę ,bo moja dieta jest bogata w owoce ,warzywa , drób , razowe pieczywo ,ryby ,orzechy , produkty nisko przetworzone.  Polecam taki sposob odzywiania , bo moja skora ,wlosy i paznokcie wygladaja zupelnie inaczej. Nie mam juz problemow z cera ,a cellulit ,choc bylo go malo to zniknął. Pewnie to rowniez zasluga duzej ilosci wody ,herbat ziolowych i ruchu. 

Teraz wygladam mniej wiecej tak :

Zdjęcie bylo robione 3 lata temu ,wazyłam wtedy 58kg , teraz 56-57 ,wiec teoretycznie jest mnie troszeczke mniej niż widać na tym zdjęciu :) 

Jesli macie jeszcze jakies pytania ,piszcie w komentarzach  albo wiadomosciach ,odpowiem  w kolejnej notce :)

5 maja 2011 , Komentarze (8)

Śniadanie  3,5 kromki chleba  razowego, 1,5 to zapiekanki ,jedna z musem jablkowo-brzoskiwniowym i suszonymi sliwkami , jedna z bialym serem ,pomidorem i szczypiorkiem.

II Śniadanie dwa jablka

 

Obiad : surowki + schab z teflonu :)

Podwieczorek : grejfrut + orzechy.

Kolacja : wiejski z pomidorem ,szczypiorkiem ,rzodkiewka ,papryka i przyprawami, ser biały. Może nie wyglada zbyt apetycznie ,ale smakował super.

Dzisiaj na nic nie mialam czasu ,wszystko w biegu. Wyszlam do miasta ,z myslą ,że pozałatwiam wszystkie sprawy i wrócę szybko do domu. Nagle znalazłam się na fotelu u fryzjerki ,czego wcale nie planowałam ,zeszło mi tam 3 godziny ,potem popedzilam do domu przygowowac obiad dla rodzinki i dopiero teraz usiadlam i mam czas żeby cokolwiek napisać. Jestem wykończona i chyba pójdę spać ,bo zdjęcia dodawałam z już do polowy zamkniętymi oczami. Dobranoc dziewczyny , postaram się napisać jutro :)

P.S. Przepraszam ,ze nie odpisałam na wasze wiadomosci prywatne, postaram się to zrobić jutro jak tylko będę mieć wolną chwilę , ale pamiętam o Was ! :)

4 maja 2011 , Komentarze (22)

hej dziewczyny ! :)

Chcialam Wam podziękowac ,że tyle z Was zdecydowalo się pomoc mi w szukaniu materialow do nauki hiszpańskiego ,jesteście wspaniałe. Gdyby jeszcze ktoś coś znalzl to proszę o kontakt ,mogę się odwdzieczyć jakoś ,tylko nie wiem jak hm... przepisami ? moze jakimiś radami ?

Dzisiaj nie spędziłam zbyt wiele czasu w kuchni , nie miałam ochoty. Przez pogodę nic mi się nie chce... dlatego nie bądzcie zdziwione ,że w dzisiejszym menu nie znajdziecie nic dla siebie ,chociaz sałatka na podwieczorek smakowała obłędnie ! Niestety nie ja ją zrobiłam ,a Ewelina , u której spędziłam dzisiejsze popołudnie przy filmie i pogaduchach ,było super :)

Śniadanie 

trzy kromki  razowca ( bo tej małej piętki z tyłu zdjęcia nie liczę, oczywiście podpieczone w opiekaczu ,jedna nasmarowana czosnkiem i posypana szczypiorkiem ,solą czosnkowa i solą zwykła ,polówka  z gerberkiem jablkowo-brzoskwiniowym i sliwkami , druga polowka z ryba , i trzecia kromka z serem bialym ,pomidorem i szczypiorkiem ,do tego parę migdałow.

II śnidanie : 2 jabłka

Obiad : pierogi z kapusta i grzybami ,ale pieczone w piekarniku ,ciasto podobne jak na pizze , wyszlo 12 duuzych pierogow ,do ciasta dalam 3/4 szklanki mąki pełnoziarnistej, drozdze , cieplą wodę ,łyżeczkę oliwy i szczyptę soli ,ciasto rozwałkowalam bardzo cienko ,a farszu kladlam duzo ,bo tak lubię najbardziej , przed posmarowaniem bialkiem jaja wygladalo to tak :

a po upieczeniu wyglądało tak :

Zjadłam chyba 8 pierogow,polowe z keczupem fit ( jest robiony na bazie koncentratu i ma ponad 50%kcal mniej niz normalny keczup ,domyślam się też ,że ma w sobie bardzo dużo chemii) ,a połowę z sosem czosnkowym homemade :) i ta druga połowa smakowała lepiej !

Pyszny podwieczorek :

uzupelnienie diety w tłuszcze nienasycone,by wszystkie witaminki rozpuszczalne w tluszczach zostaly dobrze wchłłonięte :)) :

i kolacja : omlet z dwoch malych jaj prosto od kury z dwoma plastrami chudej szynki ,ktorej nie widać i pomidorami. 

Znowu pozno jedzona ,wiec kiepska jakość zdjecia z powodu zlego światla.

Przepraszam za bledy w pisowni ,ale moja klawiatura odmawia mi posluszeństwa,a nie chce mi się wszystkiego cały czas poprawiać.

I co ,znalazlyście  coś dla siebie ? Z dzisiaj wszystko jest takie 'oklepane', więc pewnie nic nowego nie wyhaczyłyście ,idę poszątać po kolacji ,trzymajcie się ,do jutra :)

3 maja 2011 , Komentarze (45)

Hej dziewczyny :) Dzisiaj jest okropny dzień ,nic się nie chce ,cały dzień minął a ja właściwie nic konkretnego nie zrobiłam. Wstałam jak zwykle o 6 ,poleżałam do 6.50 , poszłam szykować śniadanie  , czyli trzy kromki razowca podpiekanego w tosterze ,jedna z chudym serem ,pomidorem i szczypiorkiem , druga z musem jabłkowym posypana migdałami i suszonymi jabłkami , a trzecia z sałata ,szynką konserwową , pomidorem ,rzodkiewką ,cebulą i szczypiorkiem ,do tego warzywa :)

II śniadanie : dwa jabłka i czerwona gruszka ,która mi nie smakowała  i właściwie zjadłam tylko kawałek ,była zupelnie bezsmakowa ,jakby połączenia jabłka i gruszki ,z czego w konsekwencji powstawało jedno wielkie niesmaczne nic :)

Obiad : Sporo myslalam nad tym na co mam ochote i... i tu was zaskocze ,pewnie nie jadłyście nigdy czegoś takiego ,ale uwierzcie - warto ! Niebo w gębie. Ciecierzyca z  piersią z kurczaka i warzywami :) Te z was ,ktore jedzą według indeksu glikemicznego pewnie wiedzą dlaczego to danie jest takie zdrowe .

Podwieczorek : batonik fitness pokrojony z obranymi ze skórki migdalami ,do tego jogurt naturalny z cynamonem ,szczyptą fruktozy i musem jablkowo-brzoskwiniowym.

Kolacja : dwa jajka na miękko ,ćwiartka papryki ,marchewka ,pomidorki koktaliowe ,trochę kapusty ,czyli wyjadanie resztek warzyw z lodówki przed zakupem świeżych :)

a teraz z innej beczki : uczy się któraś z was hiszpańskiego ? Bardzo chcialabym zaczac ,ale zupelnie nie wiem od czego ,robilam już tyle podejść i za kazdym razem szybko sie zniechęcałam ,a to takie nie w moim stylu ! Może mozecie mi dać jakies rady? Korepetytor u mnie w mieście jest tylko jedny ,ale takie zajęcia raczej odpadaja ,bo chodzę juz na inne dodatkowe i nie chcialabym obciążać rodziców kolejnymi ,a wiem ,ze potrafię i mogłaym nauczyć się choć podstaw tego języka sama. Rok temu zaczarowała mnie Hiszpania i ludzie ,ich kultura ,zwyczaje ,super sprawa. Moze macie jakieś dobre książki ,ktore moglabym odkupić albo mogłybyście mi pomoc jakoś inaczej ?

a i dziękuję Wam za wszystkie miłe komentarze ,to naprawdę motywuje :) 

Jutro w porze obiadowej jadę do przyjaciółki ( dojeżdzam ,bo mieszka dość daleko) ,więc pewnie menu będzie dość ubogie w ciekawe przepisy ,ale i tak zapraszam do obejrzenia zdjęć :) Trzymajcie się i powodzenia życzę wszystkim maturzystkom.

2 maja 2011 , Komentarze (18)

Dzisiaj wstałam wcześnie rano ,poszłam jak zawsze po świeży chleb razowy ,przygotowałam śniadanie ( zapiekanki na bułkach ) dla całej rodziny ,zeby na 8 były już gotowe do wyjęcia z piekarnika. Potem zabralam się do szykowania śniadania dla siebie :)

Śniadanie : trzy kromki razowca : jedna z gerberkiem ,suszonymi śliwkami i suszonymi jabłkami,posypana otrebami , druga to zapiekanka ,a trzecia z wędzoną makrelą ,do tego migdyały.

II śniadanie : grejfrut i jabłko

Obiad : zupa brokułowa z pojedynczą piersią z kurczaka ,do tego grzanki z chleba razowego + marchewka.

Podwieczorek : jabłko , fistaszki ,migdały

Kolacja : kebab z warzywami zawiniety jak gołąbek w salate z sosem czosnkowym x2. i pół makreli wędzonej. Przepraszam za jakość zdjęcia ,wyglądało to dużo lepiej ,ale niestety nie udało mi się tego uchwycić ,bo kolację jadłam o 20 ,kiedy światła już właściwie nie było ;)

Trochę późno zjadłam kolację ,no ale innej możliwości nie miałam.Teraz czuje się pełna i nie zasnę taka wypchana. Pooglądam telewizję ,kolejny raz zacznę uczyć się hiszpańskiego i pomaluję paznokcie ,a czas jakoś zleci... trzymajcie się ;)

1 maja 2011 , Komentarze (30)

Cześć dziewczyny :)

Dzisiaj się nie rozpisuję ,bo zaraz idę na X-factor. Dzien nawet fajny ,w całości spędzony nad fizyka i biologią. Sporo jedzenia ,a niestety mało ruchu.

Śniadanie 3 kromki razowca ,nie moglam się zdecydowac na co mam ochotę ,więc zrobiłam wszystkiego po trochu. Jedna z pomidorem ,sałatą ,rzodkiewką ,szynką i szczypiorkiem ( a właściwie polowa) ,druga połowa z wędzoną makrelą , druga kromka z podsmażanymi pieczarkami i zapieczona z żółtym serem ,wszystko doprawione przyprawa do pizzy ,trzecia z z gerberkiem,pokrojonymi suszonymi sliwkami i otrębami granulowanymi. Nie musze pisać ,że wszystko smakowało bajecznie :)

II śniadanie : po tak obfitym śniadaniu nie byłam głodna ,więc zjadłam tylko jedno jabłko.

Obiad :dwa naleśniki pełnoziarniste z serem i gerberkiem.

Podwieczorek : lody waniliowe z migdałami ,sezamem i fistaszkami.

Kolacja : Zupa brokułowa ,a raczej krem ( przeeeepyszna - robiłam ją pierwszy raz ,a wyszła wysmienita , na pewno będę ja przygotowywać częściej) z grzankami z chleba razowego + marchewka.

Niestety nie udało mi się wykorzystać całych brokułów ,dlatego jutro również znajdą się one w moim jadłospisie :) Lecę ,trzymajcie się.

30 kwietnia 2011 , Komentarze (10)

Cześć :)

Dzisiaj cały dzień w biegu ,dopiero teraz mam trochę czasu żeby odpocząć.

W nocy nie mogłam spać ,wołałam mamę ,bo nie byłam w stanie się ruszyć ( znowu ten brzuch) ,dopiero jak przyniosła mi tabletkę to po jakmś czasie mi przeszło i spokojnie zasnęłam.

Śniadanie : Trzy kromki chleba razowego podpieczonego w tosterze : jedna z rybką , druga standardowa z sałatą , pomidorem ,rzodkiewką ,szynką i szczypiorkiem ,a trzecia z gerberkiem jabłkowo- jagodowym z pokrojonymi suszonymi śliwkami i granulowanymi otrębami ( dziś ta smakowała mi najbardziej) .

II śniadanie : Jabłko + pomarańcza

Obiad: Nie byłam na wsi ,ale szaszłyki i tak przygotowałam :)

Sałatka z sałaty ,pomidora ,cebulki ,rzodkiewki i sera polana sosem koperkowo ziolowym z łyżką oliwy ,do tego sos sojowy  zmieszany z łyżeczką koncentratu pomidorowego i szaszłyki - mięso i warzywa zamarynowałam parę godzin wcześniej. Oczywiście użyłam kurczaka ,a do tego : cukinia ,cebula ,papryka ,pieczarki ,najpierw wsadziłam na trochę do parowaru ,a gdy warzywa zmiękły przypiekłam wszystko na patelni grillowej  - smakowało bardzo dobrze :)

Podwieczorek: popcorn +  migdały + orzechy ( by obniżyć indeks glikemiczny popcornu).

Kolacja  : makrela wędzona ,reszta sałatki z obiadu ,marchewka ,trochę papryki ,pomidorki.

Dzisiaj trochę sobie pojadłam ,ale co tam ! Duzo się ruszałam i zjadłam ( poza popcornem,na którego juz dawno miałam ochotę) same zdrowe rzeczy :)

Jutro powinnam użyć do czegoś brokułów ,bo zalegają w mojej lodówce ,coś wymyślę w zależności jak potoczy się dzień i czy będę mieć czas żeby siedzieć w kuchni..

Trzymajcie się :)

29 kwietnia 2011 , Komentarze (5)

Dzisiaj kolejny dzień bolącego brzucha , chociaż wiem ,że jest on wywołany wirusem ,a nie jedzeniem...

Wczoraj pisałam ,że rano się zważę . Zrobiłam to ,ale niestety pomiar mnie nie zadowała ,licznik wskazuje mniej niż bym chciała ,ostatnio ciągle ważyłam 57 kilogramów ,a dzisiaj jest już 56,4. Nie chcę tracić wagi ,jestem na stabilizacji  Muszę coś zmienić ,bo tak być nie może. Dokładam po 100 kcal tak jak powinnam ,dołączam coraz to nowe produkty ,jem to na co mam ochotę ,więc w czym problem? co mam robic zeby już nie chudnąć?

Dzisiaj chodził za mną cały dzień popcorn. Jestem szczęśliwą posiadaczką maszyny do robienia popcornu bez tłuszczu ,więc chyba nie jest on taki kaloryczny ,ale gdy przyszedl czas podwieczorku odechciało mi sie go robić i wybrałam zdrowszą przekąskę :) Ale może jutro się skuszę.

teraz moje dzisiejsze menu :

Śniadanie

Trzy kromki chleba razowego podpieczone w tosterze ,jedna z szynką ,sałatą ,rzodkiewką ,szczypiorkiem i pomidorem, druga z rybą ( i smakowała świetnie ,jutro powtórka) , trzecia z serem białym i jagodowo-jabłkowym gerberkiem ( jako substytut dżemu ;))

Potem z 4 godziny sprzatałam w domku ( prasowanie ,pranie itd) i przyszła pora II śniadania ,czyli owoców : grejfrut + jabłko.

Obiad : makaron pelnoziarnisty gotowany al dente z białym serem ,jogurtem ,posypany fruktozą i cynamonem ,do tego marchewka do chrupania.

Podwieczorek  : fistaszki i jabłko.

i kolacja : jajecznica z szynka ,szczypiorkiem i cebulą z jajka i dwóch białek ( nie jestem fanka oddziełania żółtek od białek specjalnie ,by dostarczać mniej tłuszczu ,ale żółtka zostały wykorzystane przez tatę do tatara;)) ,rzodkiewka ,pomidor ,marchewka.

Jeśli jutro będzie ciepło to pojadę z rodzicami na wieś ,zabiorę mój parowar i coś przygotuję ,mam nadzieję ,że uda mi się zrobić zdjęcia. A może nawet skuszę się na zrobienie szaszłyków na grillu ,kto wie.. :)

28 kwietnia 2011 , Komentarze (5)

Hej :) Dzisiaj cały dzień boli mnie brzuch ,to pewnie przez tak dużą ilość kapusty kiszonej zjedzonej na wczorajszą kolację. ( która wywołuje efekt przeczyszczający) Nigdy więcej !

Wstałam z przeszywającym bólem o 4.30 ,ale udało mi się zasnąć i obudziłam się o 6 ,szybko się umyłam ,ubrałam i pobiegłam do piekarni po cieplutki chlebek razowy.

Wypiłam czerwoną herbatkę ,przygotowałam śniadanko :

3 kanapki : jedna z salatą szynką ,pomidorem i szczypiorkiem , dwie z twarogiem ze szczypiorkiem + łyżka otrąb ze śliwkami.

 

Potem miałam ochotę na coś słodkiego i korzystając z okazji ,że do szkoły idę na 11.20 przygotowałam sobie deser :)

kulka lodów waniliowych z orzechami ziemnymi ,sezamem i płatkami migdałowymi ,był pyszny ,chociaż na chwilę zapomniałam o nieprzyjemnych dolegliwościach.

Do szkoły zabrałam dwa jabłka ,żeby nie chodzić głodna.

Po powrocie do domu naszykowałam szybko parowar z brokułami i zrobiłam obiad. Nie miałam ochoty na rybę ,a mięsa zabrakło w zamrażarce ,więc postanowiłam dostarczyc wysokiej jakości białka zawartego w jajkach :) Mama kupuje jajka od pani ,która sama hoduje kury i wierzcie albo nie ,ale smakują o niebo lepiej od tych sklepowych ! Teraz juz nie mam ochoty jadać tych kupnych ,po prostu nie czuć ich smaku.

A potem postanowiłam wyczyścić lodówkę z końcówek produktów lub zjeść te ,które się terminują ,dlatego na kolację przygotowałam serek wiejski ze szczypiorkiem , koncówkę twarogu ,dwie marchewki i trzy ogórki.

Ciekawa jestem ile może mieć kcal taki jadłospis, nie mam wagi kuchennej dlatego trudno mi jest to policzyć ,może kiedyś nareszcie wymienię baterie i się skuszę ,ale z drugiej strony... po co ? ( Może wy jesteście w stanie 'na oko' określić ,bo ja kompletnie się na tym nie znam ?)  Ważne ,że waga stoi w miejscu. Jutro może się zważe i napiszę ile pokazał licznik.

27 kwietnia 2011 , Komentarze (2)

Cześć ! Od dzisiaj  postaram się wstawiać zdjęcia posiłków ,które jadam podczas stabilizacji ,jestem juz na niej ponad miesiąc ,jak na razie efekt jojo mnie nie złapał ( chociaż nie ważyłam się dwa tygodnie ,więc nie mam najświeższych pomiarów). Jeśli chcecie - komentujcie ,wszystkie negatywne opinie postaram się jakoś przyjąć - w końcu nie jestem jakimś ekspertem ,nie skończyłam dietetyki ,więc liczę się z tym ,że popełniam wiele błędów żywieniowych ,a może się czegoś dzięki waszym komentarzom nowego dowiem.

śniadanie

3 kanapki z chleba razowego ( piekarnia Gocek - pyyyszny ,prawdziwy chleb) ,dwie z szynką, sałatą ,pomidorkiem i szczypiorkiem ,jedna z twarożkiem ze szczypiorkiem ,chleb podpieczony w tosterze ,bo taki chrupiący lubię najbardziej :)

II śniadanie

2 jabłka

Obiad

Pierś z kurczaka z przyprawą do gyrosa ,brokuły , ogórek zielony polany sosem czosnkowym na bazie jogurtu naturalnego ,trochę ryżu pełnoziarnistego.

Podwieczorek

Fistaszki ,około 10-15

i kolacja ,której niestety nie udało mi się sfotografować ,bo baterie w aparacie odmówiły mi posłuszeństwa ,a nie miałam zapasowych.

Dwa jajka na miękko , 5 marchewek i... słoik kapusty kiszonej :)