Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka

O mnie

moja największa pasja to książki, lubię też jazdę na rowerze i wszelkie podróże. Zawsze starałam się ładnie wyglądać, ćwiczyłam gł. na siłowni, fitness, rower. Ostanimi laty jednak złapałam ładnych kilka kilogramów, które bardzo zaczęły mi przeszkadzać.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 85052
Komentarzy: 788
Założony: 1 kwietnia 2010
Ostatni wpis: 30 października 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
christii

kobieta, 50 lat, Gliwice

171 cm, 60.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 kwietnia 2013 , Komentarze (5)

Pierwszy dzień: 2l. wlane w gardło, oczywiście wody:)

Ciężki dzień mam za sobą, nawet odwołałam hiszpański, głowa od kilku dni bardzo nieprzyjemnie boli, myślę, że z tęsknoty za wiosną. Ale nie dam się, jutro z rana lecę na siłownię i wieczorem biegam. Biegi były również w sobotę i pierwszy dzień świąt, więc jestem z siebie dumna i mam nadzieję, że kilogramowy nadmiar poświąteczny nie zagości u mnie długo. Ciasta wpakowałam do zamrażalki, coś tam jeszcze dam jutro mężowi do pracy i niech już tego nie oglądam. I jeszcze jajka czekoladowe musiałabym sprzątnąć z zasięgu wzroku, bo dzisiaj ze 3 złapałam i pożarłam. A są przepyszne.

Mojaaaaa głowaaaaa buuu://

21 marca 2013 , Komentarze (10)

Zapomniałam się pochwalić, że dzisiaj dobiłam do wagi paskowej jupiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii!!!!!!!!!! Nie widziałam jej chyba od roku!

21 marca 2013 , Skomentuj

Pewnie to chwilowe, ale też jest to moją zasługą, na wadze dzisiaj znowu mniej:)) Ale dziennie ćwiczę na siłowni bądź fitnesie, no prawie bo w weekend nie znalazłam w sobie mocy, tym bardziej, że sobota pracująca była do samego wieczora. Jem bardzo zdrowo i skąpo dość.

Dzisiaj pierwszy dzień wiosny, aż miło jak się pomyśli o wiośnie, niech już nadejdzie!!

Moje dzisiejsze menu:

-4 cukierki czekoladowe,kawałek chudej kiełbasy, sałata+papryka czerwona+oliwa+ocet balsamiczny

-jogurt naturalny+otręby+banan+orzechy+żurawina+rodzynki+morele suszone

-30 gram makaronu kolorowego durum świderki+pesto,  sałata+papryka czerwona+oliwa+ocet balsamiczny

-warzywa duszone z kilkoma kawałkami chudego mięsa i dwie łyżki kaszy lub mozarella z pomidorami

Za mną już godzinka na siłowni. W planach jeszcze brzuchy i triceps na wieczór.

I tyle, muszę popracować:)

15 marca 2013 , Komentarze (6)

Już prawie weekend, jutro co prawda pracuję, ale co tam, nie długo to możemy liczyć za sobotę:)

Tydzień miałam dietetyczny, pracowity i sportowy. 

Pon. -fitness, wt. -siłka, środa niestety nic, czw. -siłownia, na dzisiaj planuję trochę stepera, hantle i wieczorem jestem umówiona na bieganie z siostrą hmmmm myślę, że z biegania to za dużo u mnie nie wyjdzie, pomijając kolana, jak już nawet dadzą radę to nie wiem jak kondycja. Ale dam znać wieczorem hehe.  Waga mnie wynagrodziła, spadek o ponad kg.! 

Tak więc wychodzi, że jednak da się! Ale jak pomyślę, to ....dużo wyrzeczeń mnie kosztuje tracenie wagi, jedną pierś dzielę na 3 posiłki, nie jem pieczywa, nie jadłam ostatnio już od godz. 16 czasem 17.....Teraz spróbuję trochę normalniej działać bo w ten sposób to nie pociągnę za długo. Chociaż jeden wieczór był z czekoladkami, wczoraj łyżka miodu naturalnego od znajomego pszczelarza, więc jakieś przyjemności też były, o i w sobotę kawałek ciasta -domowej szarlotki. hehe, ale jak miło podobać się sobie w lustrze!

5 marca 2013 , Komentarze (4)

Dzisiejszy dzień jakoś tak z przeszkodami od rana, nie chce mi się nawet pisać....ale kiepsko się zaczęło. Miałam być już na siłowni a tu jakaś klientka, z którą się nie dogadałam wczoraj:/ dzwoniła z jakiejś hali produkcyjnej i po prostu jej nie dosłyszałam. I dzwoni, że stoi pod zamkniętą bramą, biegów dostałam, wskoczyłam w auto i przyjechałam, zacięła się brama i nie chciała otworzyć....jak już położyłam nieszczęsną do łóżka zaczęłam szybko nagrzewać pomieszczenie. Przestał działać nowy konwektor....wybieram się na zakupy do lidla....aż się boję wsiąść w samochód <gryzie palce>.

Nadszedł kiepski wtorek

Schowaj się kochana w worek

Chyba będzie bezpieczniej

Nie rób tego co nie musisz

Licha złego nie skusisz

A wieczór daleko....

więc uważaj koniecznie!

28 lutego 2013 , Komentarze (4)

Zaczynam od jutra 30 dniowy plan pod hasłem: ćwiczę aż padnę! 6xw tygodniu. Będzie to siłownia, fitness i dla spoczynku joga/pilates.

Na razie śniadanko zaliczone, kawę dosiorbię i lecę na siłkę. Handra przechodzi wraz z napływem wiosny. W pracy ruch, liczę kasę i bardzo dobrze, bo u męża baardzo krucho. Lecę się ogarniać. Miłego czwartku życzę wszystkim.

26 lutego 2013 , Komentarze (4)

Ależ mnie dopadła@ paskudna..... a w planach siłownia dzisiaj i jutro i pojutrze o! Ciężko mi się z rana zabrać do roboty, kiedy nie muszę biec wcześnie do pracy.... 

Menu dzisiejsze:

-rano żurek z jajem, mały banan 

-odrobina kaszy gryczanej+sałata+jogurt naturalny

-pierś+kalafior posiekany z koperkiem, majo i kiełkami rzodkiewki, łyżka kaszy

-orzechy

-grani z szynką i czerwoną papryką, sałata 

I tyle, wypiję drugą kawkę, poprasuję i do roboty!

Wiosna idzie wielkimi krokami, piękna sukieneczka wisi w szafie i czeka bym ją założyła. Do świąt chciałabym przestać się kręcić wkoło wagi 65 i w końcu zejść trochę niżej.

Miłego dnia wszystkim:))



1 lutego 2013 , Komentarze (4)

Nowy miesiąc, nowe motywacje, nowa ja!!

Chociaż ciężko być w dobrym nastroju, męża firma może zostać zamknięta. Wczoraj ucięli wszystkim pensje o....50% Więc znowu kasa na 4 tygodnie w 4 koperty, każdy grosz zaplanowany:( Nie wiem jak to będzie, ale nie płaczemy, żyjemy dalej,


Menu:

-100 dkg kaszy jaglanej podzielonej na 3 porcje+kurczak+pieczarki duszone+czerwona papryka

- jogurt naruralny+3 łyżki otrębów+banan, jajo ugotowane

- kolacja sałata lodowa+pomidor+papryka+odrobina sera fety+oliwki


Za godzinę lecę poćwiczyć.

Miłego dnia wszystkim życzę:))

12 stycznia 2013 , Komentarze (4)

wczorajsze menu:

czy ja pamiętam?

- dwie kromki żytnie i jajecznica z 1jaja

- małe spaghetti

- banan i maślanka owocowa,  i sporo orzeszków

- korniszonki, kiełbaska drobiowa. 2 lampki białego, wytrawnego wina.

Waga 64,9kg. kolejny kg. w dół 

Wczoraj przyszli znajomi, wypili morze wódki z moim mężem. Potem mój zaległ a ja do 0.30 czekałam aż gwiazdeczka się zjawi, uprzedziła co prawda, że po północy wraca autobusem od koleżanki, ale miała wyłączony telefon i miałam okropnego stresa, którego co prawda łagodziła biel i jasność piękna za oknem. A rano do pracy....życie.

Miłej sobotki życzę:)

9 stycznia 2013 , Komentarze (6)

przegięłam w środku dnia. Pewnie dlatego, że rano spadek zobaczyłam:/

Menu:

- kawałek wędzonej piersi

- 3 ciepłe lody małe ze słodzikiem, pierniczki domowe świąteczne, spaghetti mała miseczka: to wszystko za jednym zamachem hehe

- banan i mandarynka

- grani, 3 kulki rybne z octu, domowe i może trochę orzechów przed tv. Koniec jedzenia o 18.30

Miało być dzisiaj bardziej białkowo, ale nie wyszło....cóż.

Miłego i chudego wieczoru życzę:))