Taj jak w tytule. Głodna jestem, ale nie chce mi się jeść.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (54)
Ulubione
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 68954 |
Komentarzy: | 449 |
Założony: | 1 maja 2010 |
Ostatni wpis: | 31 października 2016 |
kobieta, 46 lat, Legionowo
157 cm, 63.50 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Historia wagi
DZISIAJ POTRZEBUJĘ WASZEGO WSPARCIA. Dąbrowska
dzień 29
Duży stres. Wczoraj miałam ochotę zajejść. Dobrze że zdaję sobie sprawę z tego mechanizmu, dzięki temu udało mi się powstrzymać od rzeczy zakazanych, ale i tak zjadłam więcej niż zwykle. Miałam ogromną ochotę na kalafiora, ale niestety nie dostałam świeżego. Ugotowałam takiego z mrożonki, był paskudny.
Mimo wszystko waga nieznacznie w dół zeszła. Dzisiaj jestem już tak zestresowana, że na śniadanie zjadłam. Przepraszam wcisnęłam w siebie jabłko. Po drodze kupię sobie sok marchwiowym.
A skąd ten stres. Mam dzisiaj rozprawę w sądzie i proszę Was o modlitwę i/lub trzymanie kciuków.
Z góry dziękuję
Dąbrowska dzień 28. PONAD 9 KG MNIEJ
Waga ładnie w dół poleciała. Ciekawa jestem czy do końca diety uda mi się przekroczyć granicę pomiędzy nadwagą a otyłością. W sumie zostało 3 kg i trochę ponad 2 tygodnie.
Już podjęłam decyzję jaki system po diecie WO przyjmuję, po przejściu na zdrowe żywienie. Każdy piątek tylko WO i dodatkowo każdy pełny ostatni tydzień miesiąca (poza majem oczywiście, ponieważ 20 maja jest ostatnim dniem WO i byłoby zbyt krótko od jej zakończenia)
Dąbrowska dzień 27. Ponad 8,5 mniej.
Waga pomału, ale sukcesywnie spada. W ten weekend naprawdę odpoczęłam. To był bardzo miły czas. Opryszczka sama przez noc przyschła i już schodzi. Jest dobrze, tylko dzisiaj cały dzień poza domem a mało jedzenia wzięłam. Damy radę. Zaraz sobie sok marchwiowym kupię.
Dąbrowska dzień 26. Opryszczka :(
Nienawidzę tego. Ostatnio w zimię nie mogłam się z nią uporać. Teraz zastanawiam się czy wspomagać się plastrami lub maścią, czy zostawić aby się samo zagoiło. Może to dlatego, że organizm czyści się z tego świństwa, ale nie mam co do tego pewności.
Waga minimalnie w dół.
Czasami są trudne chwile, jakby się coś zjadło dobrego. Wczoraj wieczorem tak miałam, ale wiem, że wtedy to stare nawyki się odzywają.
Waga dalej spada. Gołąbek był wczoraj pyszny. Polecam te gołąbki, faszeruje się je farszem warzywnym. Pycha.
A poniżej jedno z moich ulubionych dań. Duszone jabłka na wodzie z cynamonem i świeżą miętą.
Dąbrowska dzień 24. Ponad 8 kg mniej :)
Ładnie, ładnie, ładnie. Na wadze dzisiaj równo 78 kg. Jest moc. Wczoraj był dzień zakupów na bazarze, gotowania (i tak powstały gołąbki na bazie farszu warzywnego, zupa krem z brokułów i bigos jarski (czyli z kapusty, cebuli, pomidorów i jabłek). Cuda można zrobić używając samych warzyw.
Wieczorem sadzenie roślinek na balkonie i inauguracja roweru. Przy okazji syn napompował mi koła. Rower to to od czego zacznę teraz po spacerach. Szkoda, że ma teraz ciągle padać, ale nic kiedyś się w końcu wypogodzić, ale wczoraj się fajnie jechało.
Dąbrowska dzień 23. Bliżej niż dalej.
Waga powoli w dół spada. Zaczynam tęsknić za innymi produktami niż warzywa i owoce. Najbardziej chodzi za mną jajko na miękko, pomidory z serem, olejem z czosnkiem i suszonymi pomidorami z bazylią, ze świeżą bazylią i szynką parmeńską, oraz rybka zwłaszcza łosoś. Jeszcze niecałe trzy tygodnie i pierwszą rzeczą jaką zjem to będzie takie jajeczko, a tymczasem, dzisiaj postanowiłam zrobić gołąbki jarskie, tak dla odmiany.
3 tygodnie minęły. Połowa diety za mną. Te zupki co wczoraj kupiłam okazały się jakimś paskudztwem. Więcej ich nie kupię.
Dąbrowska dzień 21. 79 kg. Ponad 7 kg mniej. Zupa
- gorący kubek.
Ładnie jest. Waga ładnie w dół. Energii przybywa. Kondycja wzrasta. Jest dobrze.
To czym chciałam się pochwalić to zupki jakie dziś kupiłam. Skład same warzywa i przyprawy. Żadnej chemi. Byłam w szoku. Strona www.warzywkubek.pl