Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asiulenka1980

kobieta, 43 lat, Toruń

178 cm, 104.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 lutego 2011 , Komentarze (2)


Hej kochane!!!
   Wczoraj miałam taki posępny dzień, pominę już męża i pracę i dzieci w domu które tylko"on mi to, ona tamto". Brak słońca mnie dołuje. Jeszcze okres PIT - ów i zasypują mnie w domu papierami. Fajnie bo zarobię swoją dodatkową kaskę, ale nie chce mi się...; A dziś rano wychodzę do samochodu i co widzę?
Cholerny śnieg sypie jakby ktoś chmurę rozpruł ! gify pogoda 

  Wczoraj zjadłam na początku pół miseczki spagetti, potem nie mogłam się powstrzymać takie było dobre i jeszcze jedną miseczkę ... Może nie przekroczyłam limitu, bo na śniadanie był serek grani ze szczypiorem, potem obiad i wiadomo co, a kolacja moja sałatka tzn. 6 listków sałaty, ogórek konserwowy, cebulka, jajko, jogurt naturalny.


    Muszę popracować nad płynami, bo za mało piję! Jak czytam pijecie od 2 litrów, ja łącznie mam może 1,5l. A i trzymajcie kciuki nie wiem czy mam takie szczęście, patrzę w gazetę wczoraj wieczorem a tam na na sprzedaż ORBITREK! I cena 50 zł! Mam nadzieję, że zdążę po pracy jechać i będzie jeszcze.
Już dzwoniłam, ale są chętni oby nikt nie kupił ..
.

    A na koniec wpisu chciałabym zacytować fragment bloga który bardzo lubię i polecam.
Dziewczyna limonka schudła już 40 kg, opisuje swoje zmagania w sposób barwny, ciekawy i zabawny. Oto fragment:


 "Nie będę łaskawa dla nas, grubasków. Oj, nie będę. Zamierzam bowiem poruszyć dziś temat, który zwykle budzi wiele głosów oburzenia. Dotknę bowiem relacji damsko-męskich i kilku kilogramów nadbagażu, które to relacje damsko-męskie zaburzać mogą i często im się to udaje. 

 

Moi Mili! Najpierw zwrócę się w stronę Pań, które to najczęściej skłonne są do utyskiwań na temat: „jestem gruba, nikt mnie nie chce, to nie fair, mężczyźni powinni zwracać uwagę na charakter, a nie na wygląd”. Przez kilka lat swojego życia powtarzałam to tak często, że prawie udało mi się w to uwierzyć. Ale wtedy poznałam wdm, schudłam i… zmieniłam swoje zdanie na ten temat. No bo, Drogie Panie, łatwo jest nam narzekać, że mężczyźni rozglądają się wyłącznie za kobietami o idealnych wymiarach i doskonałym ciele, a wszystkie te, które mają kilka kilogramów za dużo, powinny schować się do mysiej dziury. Będąc dziewczyną szerszą, niż wyższą, często głosiłam teorię mówiącą o tym, że w prawdziwych i dojrzałych relacjach damsko-męskich, najważniejsze jest to, jaki kto ma charakter i co sobą reprezentuje. Uważałam, że mężczyźni dyskryminują kobiety z nadwagą lub otyłe i nie zadają sobie najmniejszego trudu, by postarać się dostrzec w nich coś wartościowego. Bla, bla, bla. Spójrzmy prawdzie w oczy. Która z nas zwróciłaby na ulicy uwagę na otyłego, spoconego i sapiącego mężczyznę i pomyślała, że chętnie nawiązałaby z nim bliższy kontakt, bo a nuż kryje się w nim wspaniałe i fascynujące wnętrze? Hmm… czy widzę jakieś ręce w górze?  Jeśli w większości przypadków odpowiedź na to pytanie brzmi: „nie” ? [w przypadku  odpowiedzi „tak”, proszę o uzasadnienie], dlaczego oczekujemy, że mężczyźni odpowiedzą inaczej? Co można sobie myśleć patrząc na otyłego osobnika?

Primo: że wygląda nieestetycznie. 

Secundo: że nie dba o siebie, bo jest leniwy.

Liczy się pierwsze wrażenie. Zazwyczaj. 

Oj, wiem że znów jestem wredna i niesprawiedliwa. Ale w gruncie rzeczy, ludzi otyłych z powodu choroby jest niewielu, a większość zbędnych kilogramów bierze się z czystego lenistwa.


Tak, przyznaję szczerze. Byłam leniwa. Byłam cholernie leniwa, wolałam bowiem siedzieć na dupie i żreć (sic! Nie było to jedzenie, tylko żarcie) niezdrowe rzeczy, zamiast przejść na dietę i zacząć się ruszać. Ale w porę uświadomiłam sobie to i nie szukam dla siebie idiotycznych wytłumaczeń.

 

To, że coś narodziło się między wdm i mną, było efektem tylko i wyłącznie tego, że poznaliśmy się w sieci. Gdybyśmy minęli się na ulicy, on najpewniej nie zwróciłby uwagi na blond grubaskę, a ja pewnie pomyślałabym tylko: „przystojny facet!” i poszła dalej. Zarówno on, jak i ja zdajemy sobie z tego sprawę. Czy uważam, że to niesprawiedliwe? Raczej nie. To, że najpierw poznaliśmy siebie „od wewnątrz”, a dopiero później „z zewnątrz”, było czystym przypadkiem. Mieliśmy po prostu szczęście.

 

W momencie, gdy mijamy kogoś na ulicy, możemy tylko stwierdzić, że albo ktoś nam się podoba fizycznie, albo nie! Nikt nie chodzi po ulicach i nie pyta: „przepraszam, czy możemy się bliżej poznać? Chciał[a]bym poznać twoje wnętrze…”. Inaczej sprawa wygląda, gdy kogoś już poznaliśmy i dzień po dniu odkrywamy, jaki jest. Wówczas wygląd może stanowić „przyjemny dodatek”, albo „przeszkodę nie do przejścia”. To bolesne, wiem. I chyba trochę niesprawiedliwe. Ale tak właśnie jest. Oczywiście nie zawsze, bo wyjątki od reguły zdarzają się częściej, niż moglibyśmy przypuszczać, ale jednak.

 

A Wy, Drodzy Panowie… zwykliście mieć ogromne wymagania w stosunku do kobiet. Wasza ukochana powinna być piękna, szczupła, zgrabna, opalona i uśmiechnięta. No i posiadanie sporego biustu nie jest przeszkodą. Ale co po pewnym czasie dzieje się z wami? Mało to mężczyzn, którzy po kilku latach związku uznają, że nie muszą się już dłużej starać i mogą zasiąść przed telewizorem, przegryzać słone paluszki, popijać piwo i… tyć?

 

Nie zamierzam tłumaczyć żadnej ze stron, bo każda ma trochę racji. Kobiety narzekają, że mężczyźni nie akceptują ich nadwagi, ale same nie są skore do umawiania się z brzuchatymi jegomościami, mężczyźni natomiast pragną supermodelek, a sami niechętnie dbają o swoje ciała. To tylko zarys całego problemu. Całą książkę można by napisać na ten temat, a i tak byłoby mało. Warto się jednak nad tym zastanowić." 

limonka (22:20)

3 lutego 2011 , Komentarze (3)



A
C    J O J

Nie popisałam się dzisiaj ach nie ...
Nie krzyczcie na mnie, obiecuję się poprawić!
Przyczyna jest jedna zjadłam to czego nie powinnam była jeść ...
Ach Asia Ty gruba kr ....... wo, miałaś być dzielna i nie dać się
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
 


                               

180450120.jpg

 to jest straszne ale czeka mnie długa droga do celu





2 lutego 2011 , Komentarze (1)


   Siemka

   Wracam wieczorkiem jak obiecałam. Zacznę od tego iż dietkowo ok. Byłam w kościele jak planowałam, niestety moja bratanica i synek nie popisali się zachowaniem. Ja już nie wiem jakich podejść 5 minut nie usiedzą.

                                                               MENU

śniadanie - kawałek chleba z masłem i wędliną;
II śniadanie - sałatka (sałata, cebulka, ogórek korniszon, jajko, jogurt);
obiad - ok. 2 ziemniaki, pół piersi z kurczaka upieczona w foli w piekarniku, surówka z kiszonej kapusty, marchewki, jabłka, pora;
kolacja - sałatka jak rano + pół pomidora, dwa plastry kiełbasy;

   Mam nadzieję, że zmieściłam się w przydziale kcal na dzień.

   Czytając wasze pamiętniki widzę, że nie tylko ja mam problem z wypróżnianiem się, że się tak wyrażę. Tak było przez pierwsze dni diety, ale teraz jest w porządku. Pomogły mi wtedy czopki glicerynowe, sprawdzone po porodzie.
A i na teraz się przydała moja wiedza i doświadczenie heh



   Uciekam wykąpać te diabełki i postaram się żeby usnęły szybciej, może uda mi się coś poczytać gdyby się udało ... Buziaczki kochane!

        I pamiętajcie 
Adam Mickiewicz

Wiedzę możemy zdobywać od innych, ale mądrości musimy nauczyć się sami.

                                               66.gif

2 lutego 2011 , Komentarze (3)


                      
                             
                            345.gif

   Dziękuję Wam moje kochane za komentarze. Jak zawsze można na was liczyć i to jest bezcenne. Poprawiłyście mi humor.


   Wracając do mojego mężulka, jedna koleżanka podpowiedziała, że winko. Winko i owszem ja lubię. Kupuje sobie jedno takie fajne i jak mi jest zimno, lub siadam z książką to lubię sobie lampkę wypić. Ale mój mąż on tylko piwko. Nie pije on dużo, ok 4 dziennie ale nie ma dnia przerwy miedzy. Jak dla mnie to jest uzależnienie. Jak jest taki podpity, mówi w kółko to samo i marudzi, nie cierpię tego!


   Ale mniejsza z tym. Zajmujemy się tutaj odchudzaniem i tak ma być!



   Wejdę wieczorkiem poczytać wasze pamiętniki i wpiszę dzisiejsze menu. Ach i czeka mnie wizyta w kościółku, dzisiaj Matki Boskiej Gromnicznej, a mój mały w tym roku przyjęcie, wiec rozumiecie moje kochane ... Buziaczki wracam dalej do skrupulatnego sprawdzania dokumentów i księgowania!












































1 lutego 2011 , Komentarze (6)


Witajcie moje kochane

   Dziś z dietą oki, ale mój małżonek kolejny dzień browarowy!!! Gnojek nie zdaje sobie sprawy, że bardzo mi pomaga z jednej strony. Jestem tak wk ...... iona i zaparta na kolejne dni diety, że nie pytajcie!

   Jak już z powrotem będę śliczna porozmawiamy inaczej kochanie. To przez ciebie się roztyłam, to nerwy i jedzenie, jedzenie! W tym znalazłam ukojenie, ależ jakie błędne w skutkach wiem teraz! Ale nie dam się, już jestem silna i nic mnie nie zatrzyma.
 Na pewno nie Ty! Pan i władca!

   Nie wiem jak to się skończy, czy w ogóle będę chciała być nadal z Tobą?

                                                        Menu

śniadanie - kawałek chleba z szynką
sałatka, Fantazja
Obiad sałatka, filet z ryby kilka frytek
dojadałam: garść chipsów, trochę Pepsi i z 4 ciastka
kolacja - nie wiem, ale że jest już późno na jedzenie pewnie nic


31 stycznia 2011 , Komentarze (1)


       Hejka ^^

 Dziś wieczorkiem jestem zmęczona. Mam na feriach bratanicę i w połączeniu z moim szczęściem to po prostu szał. Chwilka spokoju a za chwilę znów krzyk i płacz. Jak ja przeżyję z nimi  I  don't  know!!!!!!

   Nie mam dzisiaj natchnienia na pisanie o czymś tam, więc
menu

śniadanie - sałatka
potem podjadłam 6 ciastek, troszkę miodu, pomarańcz
obiad - sałatka i trochę ziemniaków z koperkiem, kawałek mięsa
kolacja brak to za ciastka ... kara heh

   Znów mi stoją nad głową i nie chcą usnąć, ratunku jak ja jutro wstanę??????





30 stycznia 2011 , Komentarze (2)


MENU:

śniadanie - Activia
obiad - ziemniaki z koperkiem trochę mięsa z pieczeni, buraczki
kolacja - sałatka jak zawsze trochę sałaty, pół cebulki, 2 ogórki konserwowe, trochę kiełbasy, jogurt naturalny

Rozmawiałyśmy dzisiaj z moją przyjaciółką dlaczego nasi faceci tak kochają browar?
Co Wy na to, bo ja już jestem bezsilna i dzień w dzień znoszę tą pijaną mordę.

29 stycznia 2011 , Komentarze (3)


         No i jestem wieczorkiem. Wybieram się za chwilkę do znajomych pośmiać się i nie tylko więc wpisuję swoje menu dzisiejsze:


śniadanie - sałatka parę listków sałaty, jajko, 2 ogórki konserwowe, 2 plastry kiełbasy              Krakowskiej suchej, cebulka czerwona średnia, jogurt 2 łyżki, sól, pieprz.
goście więc zjadłam kawałek babki
obiado - kolacja sałatka jak wyżej + pół pomidora
dojadłam kostkę frutelli, no i herbatka niezmiennie 1,5l, Fantazja jagodowa


    Czuje się najedzona może nie zmieściłam się w 1200 kcal ale jak nie jestem głodna nie pcham na siłę. Co dziwne nawet mi nie burczy w brzuchu? Może spalam moje zasoby, dobrze by było!!!! 


                                   13.gif




                                    graphic-287.gif
                      


29 stycznia 2011 , Komentarze (4)


   Widzę laseczki, że ładnie Wam idzie z dietą i ćwiczeniami. Jestem z wami prawie dwa tygodnie, a udało mi się już tyle osiągnąć.

   Czytam Wasze pamiętniki i nie poddaje się. Szczerze to nawet  nie mam ochoty na dojadanie, podjadanie itp. Na początku moje dziecko było biedne, nie kupowałam żadnych ciasteczek itp, a teraz zrobiłam ciasto wczoraj i nic nawet kruszka ... bo mam dość wyglądania jak kruszek heh!

   Uważam, że ugryzienie jednego ciastka, czy czekolady nie jest zbrodnią, ale trzeba uważać.

   Chciałabym od poniedziałku zacząć ćwiczyć. Mieszkam na wsi i nie ma tutaj siłowni itp niestety, a nie stać mnie żeby dwa razy w tygodniu minimum dojechać do miasta zresztą czasu brak. Wracam z pracy to sprzątanie, dokończyć obiad i lekcje z małym i jest godzina 19. Chwila odpoczynku kolacja, kąpanie i spać. Mija tak sobie dzień za dniem, nawet nie wiem jak  te dni mi miedzy palcami uciekają. Kolej rzeczy;

    Wracając do ćwiczeń. Na chomiku znalazłam fajne filmiki z ćwiczeniami i też min: Zumba, aerobik. W domowym zaciszu będę sobie ćwiczyć a co. A jak będzie wiosna to rower i jazda do lasu, na polne drogi ... ach jak ja kocham ciepły popołudniowy wiaterek we włosach i na twarzy, zapach świeżo skoszonego siana w oddali ... w uszach delikatne dźwięki ambientu ...
Rozmarzyłam się!

   Uciekam kochane, będę wieczorkiem z dzisiejszym menu. Mój synek się dobija o komputer, a ja idę sprzątać i się krzątać




Cool Pictures and Scraps

28 stycznia 2011 , Komentarze (2)

  
 
Hej! Dziękuję wam serdecznie za komentarze do wczorajszego wpisu. Ja osobiście też nie przepadam za takimi facetami, bo uważam, że ładna miska jeść nie daje ... to tyle na ten temat.

   Fajnie się było pokazać z jakimś ciachem jak miałam naście lat, teraz mam inny rozumek i życie zweryfikowało moje poglądy. Ale mniejsza z tym, z moim mężusiem jesteśmy już prawie 10 lat razem. Jak ten czas zaiwania?!

   Dietkowo było wczoraj całkiem, całkiem tzn bez wpadek. Dzisiaj również zaczęłam dzień sałatką, nie wiem jak dalej się skończy dzień... Wybieram się do mamy po południu i jedziemy z dziećmi na zakupy. Może wejdę już dziś na wagę ... zobaczymy.

   Przeczytałam w prasie dzisiejszej o organizowanych spotkaniach z trenerami żywienia w bibliotece. Spotkania owe mają się odbywać co tydzień, myślę czy się nie zapisać? W sumie nie mam nic do stracenia, ewentualnie paliwo bo ok 24 km od domku, lecz coraz bardziej przekonuję się do tego pomysłu i zaraz chwycę za telefon?

   To tyle kochane uciekam i życzę

                                   34.gif