Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Siranel

kobieta, 38 lat, Lubin

159 cm, 58.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: 51 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 października 2014 , Skomentuj

... a ja nic nie schudłam, no ale nie jest źle bo pomimo serowych spadków znów zaczęłam przywiązywać większą wagę do domowego jedzenia a jak już się celebruje ten obiadek i robi wszystko od 0 to nie może się obejść bez świeżych produktów i surówki a to działa zawsze dobrze na dietę, skórę, paznokcie, włosy, poczucie estetyki i radość życia bo kolorowe zawsze jakoś poprawia mi humor i zwiększa poziom energii. Dodatkowo zajęłam się też delikatnym odświeżaniem domu, fakt że są to podstawowe naprawy czy wymiany pierdół takich jak deska do kibelka czy dodanie nowych wazoników ale zawsze to jakaś zmiana która pozytywnie wpływa na komfort mieszkania, poza tym w ładnym domu człowiek szczęśliwszy i tym razem stawiam na intensywne kolory. Do błękitno białej łazienki dokładam turkusowe dodatki, do całego domu niedługo wjadą duże szklane wazony z kwiatami - miałam do tej pory mieczyki które hodowałam na balkonie i wiatr mi je łamał więc lądował co chwile jakiś nowy w domu i się spodobało a że praca zmieniona i pieniążków będzie więcej to można zainwestować te 10 zł tygodniowo na kwiatki dla poprawy humoru, tylko 10 zł wyjdzie bo jakoś nie lubię dużych bukietów i raczej gustuję w kwiatach jakby ogrodowych więc najdroższe róże raczej nie często będą tu gościć :p. Jak wiadomo kiedy człowiek zadowolony to i odchudzanie lepiej idzie więc wszystko się ze sobą łączy. Dodatkowo się rozpoczyna sezon dyniowy - u mnie już cały garnek zupki z dyni jest ;) w tym roku rozpoczynam od pikantnej a co! kończy się też sezon na inne warzywa a spiżarnia jeszcze pusta co mi się nie podoba i tak się zastanawiam co o tej porze roku można jeszcze wsadzić do słoika? bo póki co mam tylko maliny, wiśnie i truskawki które już prawie pożarłam :p macie jakieś sprawdzone przepisy po babci? chętnie przygarnę :D A teraz uciekam poszukać jakieś ładne wazoniki :) Miłego!

3 października 2014 , Komentarze (1)

Witam

pasek zaktualizowany i jest gorzej niż myślałam o 0,5 kg :p, przytyłam ponad 1 kg niby nie dużo prawda? niestety to się stało w niecały miesiąc więc tempo tycia jest duże i trzeba to zmienić. Nadal mam problem z wieczorami, cały dzień jest ok, jem ładnie a wracam do domu i rzucam się na jedzenie jakbym tydzień go nie widziała a nawet nie jestem głodna! nie wiem o co chodzi ale skoro nie jem z głodu ani z nerwów (ostatnio 0 stresów które można zajeść) to skąd mi się to bierze? nie wiem ale wiem jakie jest na to rozwiązanie - więcej samozaparcia, muszę spiąć tyłek i nie żreć w nocy, jak wcześniej pracowałam do tej godziny co teraz był ten sam problem tylko tam co 2 tydzień miałam te zmiany a teraz nie wiem jak to będzie ale muszę to zmienić.Jak już będę "bogata" to zainwestuję w jakąś dietkę porządną i osiągnę swoje 48 kg, a do tego czasu mż i zdrowe odżywianie. Myślę że czas diety nastąpi dopiero w styczniu bo wiadomo że w grudniu dużo wydatków a chcę w tym roku zaszaleć z prezentami. Już muszę coś zacząć o tym myśleć żeby trafić w gusta każdego :).

2 października 2014 , Komentarze (1)

Witam,

już początek października i trzeba brać się w garść. Wczoraj na noc się nażarłam co mi na dobre nie wyszło. Dzisiaj będzie lepiej - postaram się nie żreć jak wrócę z pracy to może i waga będzie łaskawa. Pasek oczywiście nieaktualny no ale cóż, może jutro poprawię bo dzisiaj już po śniadaniu. 

Plan na październik - 2 kg, czyli jakieś 52 kg no trochę ponad

29 września 2014 , Komentarze (2)

Witam,

sytuacja z pracą się wyklarowała a właściwie kopnęłam ją w tyłek, nie ma sensu się zamęczać za jakieś grosze i już mam nową pracę, praca jest fizyczna ale niezbyt ciężka. Płaca jest też ok lecz minusem jest umowa zlecenie i nie mam pewności czy uda mi się wyrobić te 168 czy ileś tam godzin w miesiącu ale tak czy siak o niebo lepiej niż w obsłudze klienta gdzie oczywiście każdy wie lepiej co masz robić niż Ty a jeśli do czegoś nie masz wg umowy kompetencji to przecież każdy klient wie że po prostu Ci się nie chce, taa - jasne. W każdym razie tego już znosić nie muszę i nie mam zamiaru do tego wracać. Z dietą jest dziwnie bo w nowej pracy jak jestem jest na hali dziwny metaliczny zapach przez który w ogóle nie mogę nic przełknąć co powinno skutkować zmniejszaniem się wagi lecz niestety jest odwrotnie ale to póki co trwa kilka dni i może coś się jeszcze odblokuje - zobaczymy. Największym plusem zaistniałej sytuacji jest to że podstawową przyczyną tycia / nie chudnięcia / podjadania czy braku ćwiczeń już nie będzie stres więc wyjdzie na zdrowie i mi i mojemu otoczeniu dla którego również będę miała więcej czasu. 

Od października mam zamiar wziąć się za siebie czyli oczywiście mż i jakieś ćwiczenia, na początek pewnie jakieś brzuszki i sexy leg workout a co później zobaczymy. To będzie dobry koniec roku:).

23 września 2014 , Komentarze (4)

Mój pamiętniczku...

Długo mnie tu nie było i nie dawałam z siebie wszystkiego. Ostatnio mam "dużo" na głowie ... całą jedną sprawę która wysysa ze mnie całą energię życiową a konkretnie pracę. Dobija mnie psychicznie więc staram się ją zmienić, wysyłam mnóstwo podań, odbieram telefony i chodzę na rozmowy lecz niestety pracodawcy nie chętnie przyznają że praca jest dorywcza a takiej nie chcę, taką już mam. Jestem dobrej myśli, wierzę że niedługo się wszystko ułoży, jutro kolejna rozmowa - mam dostać sms-a z godziną i miejscem spotkania, obym go dostała. Przez to wyczerpanie psychiczne źle mi idzie dieta i ćwiczenia. Waga nie wiem jaka jest bo nie sprawdzam jej ale stresy zajadam słodyczami a jak nie ma słodyczy to czymkolwiek, takie zamęczanie się myślami też źle działa na ćwiczenia np biegnę sobie biegnę a nagle pojawia się niewygodna myśl i nie wiedzieć czemu się zatrzymuję i wracam do domu - nie jestem zmęczona fizycznie, nie wiem czemu tak się dzieje. W nocy też niestety ciągłe koszmary związane z jedna sprawą które pogłębiają moją paranoję :p. Wierzę w to że się ułoży, wszystko będzie ok i przestanę być taka spięta - fajnie by było. Fajnie by było osiągnąć wszystkie cele które sobie wymyśliłam - wszystkie marzenia, i spokojnie sobie żyć do końca świata. 

Drogi pamiętniczku ... oby się udało

25 sierpnia 2014 , Komentarze (4)

Witam,

Co u mnie? a niezbyt dobrze... problemy z pracą rzucają się cieniem na całe życie prywatne i odchudzanie. Kobieta która rozlicza mi wypłatę postanowiła ożulić mnie o 200 zł, a kiedy spytałam o co z tym chodzi stwierdziła w skrócie że miała nadzieję że nie zauważę no i mnie to tak wpieniło że po prostu byłam 2 dni wyłączona z funkcjonowania. albo nie mogłam jeść wcale albo zjadałam na obiad np całą czekoladę którą zagryzłam śliwką... w dodatku chyba z robakiem x_x. Ale na szczęście szybko się otrząsnęłam i podjęłam decyzję. Opowiedziałam paru osobą co się stało i jaka jest moja decyzja że się zwalniam jeśli moja umowa nie zostanie zmieniana zgodnie z warunkami z rozmowy kwalifikacyjnej no i oczywiście poprzednimi miesiącami kiedy to było wszystko ok, dodatkowo 2 kierowników zadziała coś w mojej sprawie bo ponoć dyrektor wciąż marudzi że chce mnie zatrudnić ale nie ma wolnego miejsca a wg jednego kierownika to miejsce będzie a drugi pogada z dyrektorem żeby jednak mnie zatrudnił nawet jak nie ma miejsca bo inaczej odejdę (aktualnie jestem zatrudniona przez firmę zewnętrzną którą w tym celu dyrektor zatrudnił) dałam czas na to wszystko do 6 września - wtedy miałam mieć "urlop". Więc od 6 września będę zarabiać jak człowiek albo zacznę ostro trenować do biegu na 10 kg jak dla mnie same plusy. Nie ma tego złego ... :). Zmiany... zmiany... zmiany!!! jak zwykle ich nie lubię tak teraz na nie czekam :).

Niestety nie uda mi się schudnąć do tego zamierzonego hmm nawet nie pamiętam ile było w planach ale nie chce mi się sprawdzić ale na sierpniu się świat nie kończy jak się tyle schudnie do końca września to też będzie dobrze :).

Miłego dnia!

21 sierpnia 2014 , Komentarze (3)

Witam!

Dieta znów ruszyła z kopyta, ćwiczenia są, bieganie jest i waga znów leci na łep na szyje albo to tylko wypociłam to co pożarłam przez ostatnie 3 dni obżerania się, na jedno wychodzi, są wyniki to nie ma co się zastanawiać od czego - ważne że w ogóle są. 

Do wesela zostało 15 dni odchudzania, w sukienkę już się mieszczę ale jeszcze wydaje mi się że jest dość opięta na brzuchu a nie chcę mieć niespodzianki jak w niej usiądę noo i nie mam zamiaru całego wesela siedzieć o suchym pysku więc warto mieć mały "zapas". Wszystko idzie w dobrym kierunku. Wraz z weselem rozpoczynam "urlop" a raczej wolne bo ludzie na urlopie dostają kasę a ja nie (szloch) ale wolne to wolne. Planowane wolne to 9 dni: 2 dni wesele, 2 dni domówka u znajomych w innym mieście i 1 dzień zakupów (dużych zakupów (smiech)) czyli zostaną mi 4 dni lenistwa - nadrobię wszystkie seriale świata haha!

Tak z innej beczki to zabrałam się za szydełkowanie i masę innych rzeczy. Na szydełku robię kocyk, zbieram gazetki z których będzie koszyk w którym będzie doniczka w której będą kwiatki, jakie? nie wiem - mam cebulki, jest tam napisane co to jest i jak wygląda ale się nie znam więc powiem tylko że moje kwiatki będą ładne, kolorowe o! taki znawca ze mnie :D. Mam też mały ogródeczek na balkonie ale z moją ręką do kwiatów wygląda to trochę jak szkółka florystyczna przez którą przeszedł huragan, wszystko rośnie jak chce, gdzie chce i jest powywijane - oczywiście nie wiem dlaczego :p grunt że mi wszystko nie umarło. Trzeba się cieszyć z małych rzeczy hehe. O! dodatkowo od września będę miała na wychowaniu 2 nowe szczurki (Andrzeja i Walerię - oby się udało parkę trafić) bo niestety w maju Stefaneczka zginęła a we 2 w domu smutno.

Ostatnio też przeglądając cały internet natrafiłam na "wodę odchudzającą" że niby na płaski brzuch, biorąc pod uwagę że jak mam wypić kolejną szklankę samej wody to aż mnie trzęsie postanowiłam spróbować i szczerze mówiąc nie sądziłam że woda z cytryną, ogórkiem i miętą będzie tak smaczna, tu jest przepis:

Miłego dnia! i smacznego :)

18 sierpnia 2014 , Komentarze (4)

Ostatnie 3 dni nie były zbyt dietetyczne a wczoraj zabrakło nawet ćwiczeń, ale to dobrze w końcu przestały boleć moje obie naciągnięte nogi. Niestety jak już się odpuści 1 dzień to ciężko później zebrać się w sobie, Miałam też 2 dni wolnego więc leń się włączył. Niestety lub stety kolejny dzień wolny w pracy wypada mi dopiero 28 sierpnia w tej optymistycznej wersji a w tej mniej 30 sierpnia ale jakoś muszę dać radę. Niestety dzięki tej mojej boskiej pracy nie mam czasu na nic - ale póki co jej nie zmieniam, pomyślę o tym za jakiś miesiąc może 2, najpierw trzeba ustabilizować sytuację :). Już się nie mogę doczekać tych lepszych czasów, tylko muszę zdążyć przygotować sylwetkę na te lepsze czasy :).

14 sierpnia 2014 , Komentarze (1)

Witam

dzisiaj i jutro trochę odpuszczam dietę i ćwiczenia - bo padnę. Ciągle w pracy potem do domu i ćwiczenia albo odwrotnie a dzięki temu że nie mam czasu jeść dieta szła dobrze, ale wczoraj sobie naciągnęłam obie nogi - genialna jestem \o/ doszłam do wniosku że nie ma co przesadzać, tym bardziej że mam grafik do końca miesiąca i zdążę na czas - tak myślę :). Na diecie zostanę do końca miesiąca - bardzo mi pasuje jest dużo jogurtów, serków, jajek, kurczaka i warzyw czyli i tak tego co głównie jadam tyle że uporządkowane. Do września ma być równe 50 kg :).

A jutro wyjazd na żagle \o/ pewnie nie będzie zbyt zdrowo ale i tak zamierzam zabrać dużo warzyw i wodę do picia :).

11 sierpnia 2014 , Komentarze (1)

Już prawie połowa miesiąca a jak moje wyzwania? a całkiem nieźle! 

Wyzwanie kilogramowe: 1,1 kg z 3 kg już poszło, zostało mi 20 dni na pozostałe 1,9 kg - pan pikuś :)

Wyzwania ćwiczeniowe: tu jest więcej schodów, przedwczoraj dopadła mnie migrena a ja co? a ja zdążyłam poćwiczyć zanim zaczęło się na dobre ha! a wczoraj przyszła @ nieproszona (za szybko i wyjaśnia te dziwne wahania wagi) a mimo to dałam radę poćwiczyć - użyłam tylko lżejszych ciężarków. Wyzwanie brzuszkowe - robię już po 125 dziennie, wyzwanie deskowe - dzisiaj przypada 2 minuty i 20 sekund, wczoraj 2 minuty i 10 sekund - każdego dnia wydaje mi się że to niemożliwe tak długo robić tą deskę, cała się pocę podczas tego ćwiczenia i mięśnie drżą ale daję radę a po ostatniej sekundzie padam na twarz ale mam nadzieję że jednak dam radę dotrwać do końca wyzwania czyli 5 minut. Wyzwanie nogowe - też całkiem nieźle, ćwiczenia wykonuję codziennie bez gadania lecz już są za proste więc większość z nich wykonuję z ciężarkami 0,5 kg lub 1 kg w zależności od tego czy czuję że dam radę, mam jeszcze ciężarki 1,5 kg więc pewnie pod koniec wyzwania też się przydadzą.

Rozpoczęłam również dietę - dzisiaj 3 dzień, znaleziona w internecie nazywa się ONZ, są około 4 posiłki dziennie, nie jest napisane kiedy co masz zjeść tylko wyliczone ile posiłków z jakiej grupy (w grupie jest podane ileś tam produktów) i można sobie dopasować do siebie jadłospis, na razie dopasowałam sobie dietę na 9 a później zobaczymy czy będę kontynuować wg jadłospisu czy wprowadzę kolejne potrawy i powstanie kolejna mż. 

Od 1 sierpnia spadło:

1,1 kg

3 cm w talii

2 cm w brzuchu

2 cm w udach

reszta albo nie spadła albo nieważna :p


Miłego dnia!