Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Ot taka sobie Aga :) W głowie kiedyś miałam pstro, teraz wydaje mi się że jestem już dorosła :) Mądrzejsza! W życiu cały czas konsekwentna raz na diecie, raz na jo-jo ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 66812
Komentarzy: 1228
Założony: 8 czerwca 2010
Ostatni wpis: 5 listopada 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Lilisek

kobieta, 42 lat, Wrocław

172 cm, 58.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 marca 2018 , Komentarze (6)

Mam nagrodę! Mam! Dzisiaj kolejny malutki spadeczek co czyni równo 65 kg! 13 kg pożegnałam w dwa miesiące! Warto próbować, warto podejmować wysiłek! Czuję się świetnie, wyglądam świetnie! 

Dzisiaj nie jedziemy na wycieczkę choć możemy, ale wczoraj ruszyłam porządki, dzisiaj chcę brnąć w to dalej i jeszcze chcę wycinać kolorowe jajeczka i zajączki z synkiem na ozdoby świąteczne. 

Miłego dnia! :)

20 marca 2018 , Komentarze (9)

Wreszcie!! Bardzo niewiele, ale ruszyło!! Mam nadzieje, że jest to początek jakiejś serii :) Jutro będzie dokładnie drugi miesiąc jak przeszłam na dietę :)

19 marca 2018 , Komentarze (3)

Trzymam dietę jak trzeba, a na wadze nadal bez zmian. 

Jak ja się cieszę, że  już wyglądam tak super bo byłabym sfrustrowana :P

Jedyne co to mam wielka nadzieję, że moja dieta właśnie się nie skończyła, w sensie, że już nie ruszy.

Ostatni dzień warzywek, od jutra protal. 

Co @ to inaczej. Poprzednim razem było ekstra, bo już na drugi dzień zeszła mi nadwyżka gramów z nawiązka, a w kolejne dni 1,5 kg, a teraz nic.

Teraz zamierzam zrobić się na bóstwo i spadamy cała rodzinką do Rawicza ( w końcu bo ostatnio mięliśmy jechać, a wylądowaliśmy w Jeleniej Górze :) ) 

Miłego dnia i samych uciekających cm i kg!!

18 marca 2018 , Komentarze (1)

Waga stoi w miejscu.. Co @ to inaczej, reguły nie ma - przynajmniej u mnie... 

W ojej diecie przychodzi taki moment, że waga staje i ani ruszy, choć na stronie coachingowej wyliczyli mi mniejsza wagę, choć optymalna, a nie końcową, dlatego liczyłam, że mam jeszcze sporo zapasu.. Zaczynam się obawiać bo na prawdę zawiesiłam się na tych 65 z ogonkiem i ni huhu... 

No chyba, że ta to drastycznie spowalnia.... Do 20 kwietnia dali mi czas na spadek do 63 kg, patrząc na moje tempo do tej pory -cwaniakowałam, że uda mi się szybciej, ale teraz zaczynam wątpić.

17 marca 2018 , Komentarze (4)

waga, ani drgnie co dziwne bo zwykle na portalu były tendencje spadkowe. Nieuchronnie zbliża się pierwszy dzień wiosny, a ja nie dobiłam do równego 65 kg.... Fakt, ze znacZnie przekroczyłam swoje oczekiwania co do tego czasu, ale tak to jest. Daj komuś palec będzie chciał cała rękę ;p

@ znów jakaś spóźniona jest.. 

dzisiaj robiłam pyszne ciasteczka francuskie z dżemem i czekoladą :) jak tylko o normalnej porze wrócimy do domu to jeszcze upiekę moją niezawodną babkę piaskpwą.. 

Od wczoraj wieczór mamy ciche dni z mężem.. Tyle co służbowo rozmawiamy ze sobą wiec już nie liczę na wesoły i ekscytujący weekend.. ehh..

Edit. Jest jest jest!! @

16 marca 2018 , Komentarze (4)

Zauważyłam, że jak się tu wyżalę to waga jakby słuchała tych żali i spada :P 

Stoję, choć wczoraj troszkę udało mi się przesunąć paseczek. Wiem, że to sprawka nadciągającej @... 

Dzisiaj szykuje się wycieczka do Rawicza po południu, uwielbiam te wycieczki, śnieg pada, aż miło :)

Weekend przede mną i ciekawe gdzie wyruszymy :)

Zaczynam od jutra warzywka więc łatwiej będzie coś wszamać po drodze :D

Zaczynają mi się piętrzyć problemy osobiste, jakoś to przeskoczymy, jeszcze nie wiem jak, ale z pewnymi tematami trzeba się zmierzyć i nie chce z tego powodu zaprzepaścić tego co udało mi się osiągnąć.. Będzie dobrze, przecież wiem, ale co trzeba się naszarpać to nasze. 

Miłego dnia!!

Edit.

NIE DO WIARY!!!!!

weszłam w spodnie, w które jeszcze 5 kg temu nawet dopiąć się nie mogłam!!! Jedyne spodnie, których nie potrafiłam usunąć z szafy lata temu, ja już nigdy nie wierzyłam, ze kiedykolwiek je założę. Teraz w nich jestem w Jeleniej Górze :D uciekają cm, kiedy śpię :) waga stanęła, a dupka zmalała!!

15 marca 2018 , Komentarze (6)

Przed samiutką @ waga jeszcze się ruszyła, choć nie liczyłam na to :) Zdążę dojść do równego 65?? 

Niedługo kończy się czas mojego zakładanego odchudzania do 10 kg, wiadomo, mocno nieaktualne, ale mnie strasznie ciekawe ile w całości uda mi się zrzucić do 21 marca. 

Wczoraj byliśmy w Lubinie i jestem mega zadowolona, bo trafiłam śliczne firanki do kuchni w kolorze. Mam nadzieję, że entuzjazmu mi dzisiaj nie zabraknie aby już pod kątem świat zacząć mieszkanie przygotowywać. W tym samym czasie co święta mam rocznicę ślubu i jeszcze nic nie wymyśliłam.. Podpowiedzi przyjmuję drzwiami i oknami!

Miłego dnia!! :)

13 marca 2018 , Komentarze (3)

Moja nowa kumpela :) od razu humor wrócił. Ciekawe jakie wskazania będą wieczorem.... ja mam wagę, a mąż pączusie ;)

Wracam do gry!! Miłego dnia

12 marca 2018 , Komentarze (6)

Może mi już na dekiel bije... Jutro rano wstajemy i jedziemy przed męża pracą po wagę. Chodzę błędna i zdezorientowana, już bym się ze 100 razy ważyła i najważniejsze przed spaniem i rano :(

Kolejny dylemat, kupić dokładnie taką sama, czy w innym kolorze czy zupełnie inną? Do tej pory jak miałam okazje, kiedy byłam u kogoś to ważyłam się na wadze w danym miejscu, każda pokazywała ok 1 kg mniej, swoja sprawdzałam co do dokładności i byłam jej pewna. Nie chciałabym trafić na taką... Oczywiście zrobię test w domu na torebkach cukru.

Jak widać o wadze łazienkowej można pisać dużo i dużo więcej!!

Mąż pęka ze mnie ze śmiechu, ja się wkurzam. Liczyłam, że wcześniej dzisiaj skończy niż zakładał, to jeszcze dzisiaj chciałam jechać...

Wrrrrrr, chyba nie będę spać...

12 marca 2018 , Komentarze (9)

Nowy tydzień, nowe wyzwania, na wadze nic się dzisiaj nie wydarzyło. No może ciut więcej, ale już nie zmienię paska, bo coś się wiesza.

W tym tygodniu spodziewam się @ dlatego też nie liczę na spadki. 

Lada moment stuknie 2 miesiąc, od kiedy jestem na diecie.

Utrata pierwszych 9 kg była jak pstryknięcie palcami, później zaczęła się walka o każdy utracony gram. 

Czasami nudzi mnie już bycie na diecie i to ciągłe pilnowanie się, ale ciągle powtarzam sobie, że jeszcze trochę, że za chwile rozszerzam menu. Zaraz będę z siebie bardzo zadowolona. Nie zepsuje tego, tylko łapię się na takim znudzeniu. Faktycznie pierwsze wyzwanie było bardziej ekscytujące, trochę żałuję, że nie dałam od razu 15 kg bo pewnie bym tak nie oklapła. 

Ja nie wiem czy do tego potrzebny jest komentarz ... 

powiem tylko tyle, że przez jakiś czas mam odwyk od wagi i nie będę robiła nowych pomiarów... 

edit.

Analizując moje pierwsze zdanie w dzisiejszym wpisie... na wadze zmieniło się dosłownie wszystko, moje paski tego nie dźwigną..