Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Ot taka sobie Aga :) W głowie kiedyś miałam pstro, teraz wydaje mi się że jestem już dorosła :) Mądrzejsza! W życiu cały czas konsekwentna raz na diecie, raz na jo-jo ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 66808
Komentarzy: 1228
Założony: 8 czerwca 2010
Ostatni wpis: 5 listopada 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Lilisek

kobieta, 42 lat, Wrocław

172 cm, 58.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 marca 2018 , Komentarze (2)

Wczorajsza wycieczka się udała. Mąż jak obiecał zabrał mnie na łowisko i zjedliśmy mniamuśnego pstrąga, ja oczywiście z pieca :)

Później odwiedziliśmy znajomych i okazało się, że nie poszliśmy do Czech na obiad, bo koleżanka w domu naszykowała i choć nie wiedziała, że jestem na diecie, zrobiła kurczaczki!!!!! Objadłam się wczoraj jak nie wiem, wszystko było pyszne! Bałam się dzisiaj wejść na wagę, a tu miła niespodzianka :)  Mam 5 po 6!!!!!!!!!!!!!! 65,9 kg :D

Po raz pierwszy zostało zauważone, że schudłam. Słyszałam, że wypiękniałam, że podziwiają za samozaparcie :) i w ogóle miło. 

Dzisiaj też będzie miło,pomysłów na niedziele 100, ale nic sprecyzowanego :)

P.S.Wam też się wieszają paski z masą ciała????

10 marca 2018 , Komentarze (4)

Jak bardzo waga potrafi mnie zaskoczyć, po wczorajszym skoku w górę dzisiaj taki spadek!! Tak niewiele brakuje aby było 5 po 6 :P

66,1!!!!!!!!!!!!! Coś pięknego!!

Dzisiaj wycieczka w góry, na rybkę i do Czech ze znajomymi spod granicy :D

Przez przypadek może jeszcze coś polecą gramy do jutra :D

Zobaczyłam w necie przepis na ciasto styropian! Bardzo mi się spodobało, inaczej sernik bez sera i oczywiście jeszcze wieczorem je piekłam. Mąż zachwycony, a mnie skręca,że nie mogę nawet spróbować :D

Czekam na Wasze sobotnie pomiary!! Miłej soboty! :)

9 marca 2018 , Komentarze (3)

Jeszcze ta dieta potrafi mnie zaskoczyć, mimo,że jestem na protalu, waga wzrosła o 0,5 kg.Skoro rozdrabiam się z kg malejącymi to wpisuję już też wzrost, nie tak jak poprzednio, kiedy czekałam na spadek nadwyżki..

Nie wiem co jest powodem wzrostu wagi, bo dietę trzymam sztywno...

EDIT.

Czy to możliwe, żeby @ przyszła wcześniej? Czy coś źle wyliczyłam. Chodzę od rana tak wściekła jak nakręcona. Najdrobniejsze rzeczy wyprowadzają mnie z równowagi. Dumam jak przywrócić spokój bo tak się nie da na dłuższą metę.. Tłumaczyłoby to również wzrost wagi... Cholera, zaraz jeszcze raz policzę...

8 marca 2018 , Komentarze (7)

Uwielbiam celebrować tą chwilę, kiedy zasiadam przed komputerem z kubkiem kawy i zmieniam pasek wagi oraz robię wpis w pamiętniku :)

Dzisiaj 66,3!!!!

Bałam się, że do 21 marca będzie już tylko 11 kg utraty, ale mam widoki na trochę więcej :D

Od dzisiaj protal... 

Przeziębienie nadal mnie toczy, ale już nie tak jak w pierwszym dniu. Całe szczęście :)

Od poniedziałku zamierzamy oddać smyka do żłobka więc mam realne widoki również na ćwiczenia, cały luty karnet się zmarnował, ale wiadomo, dziecko ważniejsze :)

To będzie na pewno miły dzień :)

7 marca 2018 , Komentarze (7)

Dzisiaj pobudka z awanturką. Tak nas dziecko obudziło....Hurra, zabieramy się razem na wycieczkę.

Zwykle na warzywkach waga szła w górę, teraz leci, malutko bo malutko, ale nadal leci. Pod koniec przyszłego tygodnia wyliczyłam, że spodziewam się @.

Dzisiaj UWAGA!! 66,9!!!!! dwoi mi się w oczach :D

Teść mówi, abym nie szarżowała z tym swoim odchudzaniem, że już schudłam i ładnie wyglądam, a moja szwagierka, że to zaczyna być chorobowe... Wydaje mi się, że teść kieruje się troską, choć nie ma co dramatyzować, ważę prawie 70 kg więc mam z czego zrzucać i nie mówię, że dążę do 40 kg.... Na prawdę już jestem na końcówce mojego wyzwania patrząc na całokształt.. A szwagierka.. Myślę, że tak powiedziała, bo ona całe życie szczupła, teraz troszkę brzuszka dostała i postanowiła zrzucić 6 kg, zrzuciła dwa i więcej nie umie trzymać w diety. 

Jestem z siebie bardzo zadowolona, cieszę się, że udaje mi się wytrwać w postanowieniu. Kilka razy próbowałam się odchudzać, ale jeszcze ani razu nie byłam tak zdeterminowana, zwykle polegałam już na początku lub ulegałam namowom innych, że np od jednego "czegoś" nic się nie stanie...

Wczoraj kupiłam sobie kolejne bluzeczki S :D (puchar)

6 marca 2018 , Komentarze (3)

Wczoraj mnie oświeciło, że mam jakieś gigantyczne zaparcie. Śmieszne?? Wcale!! Pobiegłam do apteki kupiłam jedyny znany mi lek Xenna i ok 20tej łyknęłam, podobno działa po 8-12h. Prawdę mówiąc to niewiele pomogła.... Przeziębiłam się i czuję się jakby walec drogowy przejechał w tym wszystkim..

 Waga sztywno 67,2 :) To cudownie

Kolejny dowód na to,że  cm lecą i nie muszę się mierzyć aby to wiedzieć? No serio mówię, majtki mi na pośladkach dyndają :D Luzy mam, że hoho :)

5 marca 2018 , Komentarze (7)

Dzisiaj zmieniłam pasek, ale nie ustawiłam początkowej wagi nowej, jakoś nie potrafiłam, próbuję tak jak jest, kontynuować z radością jak od początku tej całej przygody!

Dzisiaj waga wskazała 67,2!!!!!! Przez ostatnie 3 dni, po osiągnięciu sukcesu trzymałam się diety bo inaczej nie umiałam, ale już z obojętnością wchodziłam na wagę, aż się sama sobie dziwiłam. 

Od dzisiaj moje warzywka :)

4 marca 2018 , Komentarze (2)

Oj, dzisiaj waga wskazała 7 po 6! (z ogonem oczywiście) 

3 marca 2018 , Komentarze (6)

Waga stoi, a ja ciągle w rozterce. Cieszę się swoim małym sukcesem, ale już nie tak chętnie i z brakiem podekscytowania wchodzę na wagę. Wymieniłam baterie - n wszelki wypadek :P Ostatnio ją mocno eksploatowałam ;) Czekam na 3 fazę, ale zaczyna być coraz bardziej odległa, bo zastanawiam się ile jeszcze założyć, że zrzucę. Za łakociami nie przepadałam, teraz tylko one mi w głowie, pierwsze co zjem z "królewskiej uczty" na 3 fazie to będzie pucharek lodów malaga z polewą czekoladową!! 

2 marca 2018 , Komentarze (7)

Koniec. 

Z jednej strony bardzo się cieszę, ale już nie tak, kiedy spadały kg, z drugiej zamykam pewny dział, w sumie bardzo sympatyczny.. Oczywiście działam dalej, paski pozmieniam jak pojawi się kolejny spadek, póki co, będę się  upajać sukcesem ;)

Wczoraj kupiłam swoja pierwszą bluzkę w rozmiarze S i wcale nie jest za mała! Choć wiem, że rozmiar rozmiarowi nie równy to i tak sam fakt, że S !! Jeszcze niedawno niektóre XL opinały mnie. Mąż śmiał się z mojej radości rozmiarowej  i powiedział, że dzisiaj pójdziemy więcej takich bluzek kupić :D

Nastraja mnie fakt, że wiosna idzie, będzie lada dzień.

Od dzisiaj protal, ciekawe czy coś mi przez te trzy dni ubędzie, pierwszy raz na warzywkach leciałam...