Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Praca przy biurku spowodowała spory przyrost tkanki tłuszczowej. Wolę się zacząć odchudzać zanim wejdę z moim BMI w nadwagę...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3545
Komentarzy: 20
Założony: 29 lipca 2010
Ostatni wpis: 30 grudnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ladykluska

kobieta, 39 lat, Warszawa

164 cm, 65.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 listopada 2015 , Komentarze (5)

Jak zawsze o tej porze roku :D zaczynam dietę przedświąteczną! Tym razem dokładam ćwiczenia bo udało mi się załatwić kartę multisportu, a jak człowiek płaci to szkoda nie chodzić :D Także póki co start w tym samym miejscu co zwykle czyli: 60 kg!!

Ćwiczenia 2x w tygodniu w lokalnym domu kultury - 1x fit mix czyli po trochu wszystkiego i 1x zabójcze interwałowe kardio - byłam raz, w ostatni czwartek, nie mogłam się ruszać do wczoraj, ale uśmiech nie schodził mi z twarzy :D

W planie jeszcze sztuki walki, ale zobaczymy co z tego będzie. W każdym razie muszę dużo ćwiczyć bo wtedy można więcej jeść, a ja lubię jeść, tylko jak to wszystko zrobić skoro czasu wciąż brak, a zima nie sprzyja :)

15 listopada 2014 , Komentarze (4)

I znów tutaj! :)
W sumie ogromnym sukcesem jest to że dopiero teraz. Po poprzedniej diecie na Vitalii, chociaż nie osiągnęłam do końca tego co zakładałam, zajęło mi ponad 1,5 roku żeby "wrzucić" 4 kg. Postanowiłam poprzednim razem, że nigdy już nie przekroczę tej magicznej dla mnie liczby 60 kg bo nigdy nie chcę musieć się odchudzać tak "naprawdę, naprawdę" bo za bardzo lubię jeść. Tak więc postanowiłam wrócić tutaj do Was coby rozpocząć cały proces od nowa..

19 lutego 2013 , Komentarze (2)

Pojawił się niespodziewany motywator - krótkie wczasy w Egipcie - za 2 tygodnie!!!

Ponieważ w ostatnich tygodniach trochę sobie odpuściłam i na szczęście udało mi się nie tyć, ale z chudnięciem raczej było krucho.

Od dzisiaj (włącznie) dieta w 100% + ćwiczenia z Ewą Chodakowską, do tej pory ćwiczyłam 3 razy w tygodniu (chyba tylko dzięki temu torty urodzinowe, pączki czwartkowe, chipsy z dipem imprezowe pozwoliły mi utrzymać pomniejszoną z Vitalią o 3 kg wagę), do wyjazdu w planie 5 dni treningów na tydzień (na wyjeździe też będę musiała ćwiczyć jak mogłabym nie jeść, skoro nie muszę smam przygotowywać :))))) ).

Jest pewien plus już dokonany - otóż nawet te marne 3 kg robią OGROMNĄ różnicę! Wyciągnęłam z otchłani szafy letnie rzeczy z sekcji "GDY SCHUDNĘ" i o dziwo większość z nich jest absolutnie do założenia!!! Najbardziej zaskoczyły mnie moje board shorty, które w zeszłym roku mogłam naciągnąć na siebie tylko do pół pośladka i dalej nie szło :D

Jeszcze dwa tygodnie, żeby tyle zdziałać, proszę trzymajcie kciuki!!!

8 lutego 2013 , Skomentuj

Przyczyny niepowodzenia

tłusty czwartek
moje urodziny

6 lutego 2013 , Skomentuj

Póki co waga się zatrzymała, jeśli do najbliższego piątku coś spadnie to raczej niewiele... 
Jakoś straciłam motywację, ciągle jestem zmęczona, chce mi się spać, chyba od tej pogody... Nie mogę przestać myśleć o czekoladzie... I ciasteczkach... Masakra.

Jakoś ostatnio moja dieta wpływa bardzo negatywnie na moje samopoczucie i coraz częściej przychodzą do głowy myśli, że wolę nie być szczupła, a móc jeść co chcę. Jestem o krok by pęknąć. 

A w sobotę moja impreza urodzinowa - czyli, że będę patrzeć jak inni jedzą to co ja zrobiłam. Już nie mówiąc o tłustym czwartku jutro :(
Smuteczek, smuteczek, smuteczek

11 stycznia 2013 , Komentarze (4)

Przede mną pierwszy weekend na diecie, a w związku z tym cała masa pokus.
Będąc na diecie czuję się niemal jak alkoholiczka zadając sobie pytanie "Jak przetrwać weekend bez alkoholu?".

Sama nie wiem co będzie dla mnie lepsze, czy zgodnie z zaleceniami diety nie pić absolutnie i zupełnie nic, czy może odrobina białego wina z wodą ułatwi mi przetrwanie wieczoru wśród niezmuszonych do abstynencji osób?
A może jak już wypiję kieliszek wina to zmieni mi się ogląd sytuacji i stwierdzę, że "jeszcze jeden kieliszek nie zaszkodzi" i tak w miarę wypijanych kieliszków motywacja będzie spadać? (a co jeśli na lekkim rauszu postanowię spróbować jakiś przekąsek przyszykowanych przez gospodarzy?!)

Z drugiej strony całkowita abstynencja w pewnym momencie też może doprowadzić mnie do stanu "a niech to cholera, w końcu weekend, przecież raz w tygodniu można zaszaleć" i cały tydzień diety szlag trafi...

Miałyście takie przemyślenia na diecie? Czy faktycznie mam problem z alkoholem? ;)

11 stycznia 2013 , Skomentuj

Czynniki sukcesu

  • wymiana snacków na warzywa
  • dobre przygotowanie lodówki
  • silna motywacja

9 stycznia 2013 , Komentarze (4)

Dopiero czwarty dzień na diecie, a już pozwoliłam sobie na małe grzeszki...
Ale naprawdę malutkie! 
Chyba muszę zrezygnować z kanapek z miodem w moim jadłospisie bo po zjedzeniu jednej nie jestem w stanie powstrzymać się przed kolejną (i nawet jeszcze kolejną, zwłaszcza do herbaty). To chyba efekt odstawienia słodyczy :)

Za to byłam dziś na większych zakupach, więc mam pełną lodówkę, ale pełną dietetycznych i zdrowych rzeczy. Mam nadzieję, że dzięki temu będę mogła w akcie desperacji zrobić sobie małą dietetyczną przekąskę, albo udawać, że marchewka to chipsy!

Swoją drogą już zakupiłam marchew i seler naciowy oraz jogurt 0% co by przy jakimś wieczornym seansie filmowym nie zazdrościć ukochanemu snacków, tylko też chrupać pyszności maczane w czosnkowym dipie!

Tak mi się wydaje, że chyba o to chodzi z tą dietą, żeby być przygotowanym na każdą sytuację gdy silna wola może nas opuścić i mieć już naszykowaną zdrową, smaczną i dietetyczną alternatywę! Oby to wystarczyło!!!

1 stycznia 2013 , Skomentuj

I mamy nowy rok, kolejne postanowienia i próby w nich wytrwania przed nami.
Kolejny rok zbyt małe rzeczy przeleżały w nadziei, że znów zostaną użyte, teraz znów stają przed taką szansą.
Najtrudniej schudnąć jak nie jest się bardzo grubym. Koleżanki mówią Ci - ojej, z czego Ty chcesz się odchudzać, przecież świetnie wyglądasz - nie potrafią zrozumieć, że zamiast obcisłych noszę teraz lejące się koszulki czy swetry (swoją drogą bardzo modne obecnie, co pozwala w bardzo atrakcyjny sposób maskować nasze niedoskonałości), że niestety w końcu musiałam kupić ubrania o 2 rozmiary większe, że moja mama po urodzeniu dwójki dzieci była ode mnie o 10 kg szczuplejsza, już nie wspominając o tym, że teraz waży tyle co ja. 
Nie rozumieją, że jak nie schudnę teraz to później będzie już coraz trudniej i że może mnie to przerażać że skoro w ciągu niecałego roku przytyłam 8 kg i przez kolejne 1,5 roku nie udało mi się z nich schudnąć to ma prawo przerażać mnie myśl, że niedługo dobiję do 70 kg.

Niestety, jeśli problemem jest "tylko" kilka kilogramów, bardzo ciężko otrzymać wsparcie. A jest ono tym bardziej potrzebne, że tak trudno utrzymać rygor, systematyczność, no bo przecież wcale nie jestem taka gruba i mogę pozwolić obie na kulinarne grzeszki to tu to tam.

Mam nadzieję, że w Waszym towarzystwie będzie inaczej i z Waszą pomocą wreszcie mi się uda!