Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Szczęśliwa matka i żona :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5461
Komentarzy: 96
Założony: 26 sierpnia 2010
Ostatni wpis: 18 maja 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Ruuuddda

kobieta, 39 lat, Radom

173 cm, 83.30 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Wyglądać lepiej niż rok temu w bikini XD

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

31 lipca 2012 , Komentarze (2)

Jak miło tak raz do roku pobyć samej przez kilka dni. Robię tylko to na co mam ochotę a nie to co akurat muszę zrobić. Przyszłam z pracy i nie myślę co zrobić na obiad, bo za niedługo synek wróci z przedszkola i będzie chciał jeść. Zaraz po otwarciu drzwi zakręciłam się chwile po domu i zabrałam się za ukochane książki. Naszło mnie teraz na Forresta Gumpa :D Bardzo miła książka na wakacje a już trzy następne czekają w kolejce. Po przeczytaniu kilku rozdziałów potańczyłam trochę, aż mnie plecy zaczęły boleć, bo wciąż rwa kulszowa mi dokucza. Jest to jedna z niewielu aktywności poza obowiązkowym spacerem do pracy 
Za to z jedzeniem jest całkiem nieźle. 
*Na śniadanie wszamałam domowe musli z dwóch łyżek płatków owsianych, jednej łyżki otrębów pszennych i kilkunastu owoców borówki amerykańskiej. 
*W pracy na drugie śniadanie bułka (przecięta na 3 części) do tego sałata, wędlina, pomidor i rzodkiewka.
*Na obiad zapiekanka z kurczaka, ziemniaków, marchwi, pekińskiej, pieczarek, cebuli, fasolki szparagowej (jem ją od dwóch dni i na trzeci mam jeszcze porcję  ). 
*Podwieczorek i kolacja jeszcze przede mną, ale na podwieczorek będzie coś słodkiego np. banan mrożony z kakao albo jogurt activi ze śliwką. Na kolacje na pewno serek ziarnisty, rzodkiewka i szczypiorek. 
Trochę mało wody wypiłam i obowiązkowo kawkę z mlekiem,ale... BEZ CUKRU!!!!! Sama nie mogę w to uwierzyć, że da się pić kawę bez cukru a tu taka niespodziankaI oczywiście skończyłam ze słodkimi porannymi bułkami w pracy i wcale mi ich nie brakuje 
OBY TAK DALEJ!!!


30 lipca 2012 , Komentarze (2)

Dawno mnie nie było, chociaż cały czas myślałam o Vita. Tak wiele się pozmieniało. Najważniejsze jest to, że mam własne M1  Właśnie siedzę sama w domku i zastanawiam się jak ulepszyć moje życie. Siedzę sama, bo synek wyjechał na dwa tygodnie wakacji i mam sporo czasu dla siebie. Natomiast ulepszenie życia będzie polegać na... No nie wiem dokładnie na czym  W chwili obecnej zamiast brać się ostro za ćwiczenia wzięłam mnóstwo książek. I mam ochotę na pochłonięcie ich wszystkich. Trochę jednak brakowało tego czasu na lekturę. Kurczę jakaś się zajęta zrobiłam ostatnio No cóż, dobra żona, dobra matka, ale zaniedbana kobieta. Jednak jakoś zmobilizowałam się i po chorobie zmieniłam trochę nawyki żywieniowe i waga powoli leci w dół. Bardzo zachęcająco leci w dół!!! W dodatku nieuchronnie zbliża się termin wyjazdu na urlop i trzeba będzie założyć bikini. Największym minusem utraty wagi jest chyba utrata piersi. Nie bardzo wiem co z tym fantem zrobić, ale zawsze można skarpetami wypchać .

Serdecznie pozdrawiam wszystkich chudnących, tyjących i tych którym się waga zepsuła i pokazuje wciąż te same cyferki 

29 lipca 2011 , Komentarze (1)

No dzisiaj jestem z siebie dumna. Cały dzień się pilnowałam i nie zjadłam nic ponad to co miałam w planie. No może zjadłam o jednego wafla ryżowego więcej :D Ale wczoraj dałam ciała. Cały dzień był ok, ale wieczorem tak mi się chciało jeść, że zjadłam 4 naleśniki. Fakt faktem były bez niczego, do tego były bardzo cieniutkie. No i się tłumaczę sama przed sobą :/
Dziś na śniadanko znowu zjadłam dwie kromki chleba pełnoziarnistego z twarożkiem i pomidorem  i szklaneczką soku pomarańczowego. Na drugie śniadanie nie miałam za bardzo czasu, zjadłam szybko jogurt śliwkowy z łyżką płatków. Obiad tak jak wczoraj, pierś z kurczaka + bigos warzywny (cukinia, papryka, pomidor). Na podwieczorek czasu nie było bo sąsiadka przyszła na plotki. A na kolacje sałatka z ananasa i kukurydzy z natką pietruszki i sokiem z cytryny, do tego miały być 2 ale zjadłam 3 wafle ryżowe. No i oczywiście kawka była. Jeszcze z mlekiem i cukrem, ale może w końcu cukier wykopię.
Nie bardzo wiem co zrobić z moją chęcią na jedzenie wieczorem. Nie chce mi się wtedy jeść z głodu. Chcę jeść ... bo tak. No to przecież chore jest. BUUUUUUUUUU
Ale dziś SIĘ NIE DAM. A wiecie w lodówce czeka cała brytfanka kremówki dla moich mężczyzn. ALE SIĘ NIE DAM. A jak będę miała na nią ochotę to szybko zajrzę do pamiętnika i poczytam co tu wyskrobałam.
Za chwilę biorę się do ćwiczeń, zanim moje chłopaki przyjadą. Mój brzuszek będzie piękny A przynajmniej lepszy niż teraz. Zbieram się, żeby zrobić mu zdjęcie, tylko, że trochę się go wstydzę i się jakoś nie mogę przemóc.

Kończę na dzisiaj, bo jeszcze porządki mnie czekają a to też dobre ćwiczenia :D
Pozdrawiam Was wszystkich gorąco


28 lipca 2011 , Komentarze (3)

zanim dojdę do domu. no byłam taka głodna, że szok. Nie miałam czasu na drugie śniadanie. Taki był bieg w pracy. A po przyjściu do domku wzięłam się za pichcenie, ale nic nie skończyłam, tylko pochłonęłam to co było. Pierś z kurczaka zjadłam bez sosu pomarańczowego a bigos warzywny przygotowałam wczoraj, tzn cukinię i paprykę. Miałam dodać do tego uduszone pomidorki, ale na talerz rzuciłam surowe. Nic nie doprawiłam a smakowało mi jak nigdy. Dodatkowo pozwoliłam sobie na brzoskwinię, bo miałam na nią ogromną ochotę.
Całkiem nieźle wyglądało moje dzisiejsze menu. No może poza kawą z mlekiem i cukrem, ale tego nie potrafię sobie odpuścić. Na szczęście do kawy nie było dziś nic słodkiego a zwykle jest. Chociaż mam fajny przepis na dietetyczny serniczek na parze . Muszę go koniecznie zrobić!

Muszę trochę odpocząć i biorę się za porządki, których na pewno nie zrobię jutro, bo wraca mój mąż i synek. No i oczywiście obowiązkowe ćwiczenia brzuszka, bo dłównie on mnie denerwuje


A taki mi się marzy

Pozdrawiam Was dziewczyny !!!

27 lipca 2011 , Komentarze (2)

Ale miałam dziś ból głowy Myślałam, że mi pęknie. Nie wiem czy to z powodu okropnej pogody, czy dlatego, że nie wypiłam porannej kawki. Po przyjściu do domu położyłam się spać i wstałam o 19. Muszę się wziąć za gotowanie leczo
Dzień zaczęłam całkiem nieźle. Pyszny chlebek pełnoziarnisty z twarożkiem i pomidorem, do tego sok pomarańczowy. Musiałam wypić dodatkowo sporo wapnia, bo dostałam uczulenia. Potem jogurt naturalny z musli.
W domu obiad nie był najlepszy, bo pomimo tego, że miałam składniki na zdrowy obiadek poszłam na łatwiznę. Chciałam jak najszybciej się położyć.Kolacja? No cóż bez popisu :) Niby zjadłam brzoskwinię i pomarańcz, ale do tego parówkę.
To tyle odnośnie jedzenia. Co do ćwiczeń, byłam dziś
w sklepie sportowym. Chciałam kupić matę do ćwiczeń. Cena mnie powaliła, więc ładnie podziękowałam i poszłam sobie.
Zostaje mi stary sposób ćwiczeń. Zaraz biorę się za mój brzuszek.

Oglądam teraz program o dużych biustach. Współczuję tym dziewczyną. Sama chciałabym mieć większy biust, bo po moim została tylko sama skóra i dużo rozstępów, ale taka ilość tkanki tłuszczowej na klatce piersiowej to przekleństwo.
Chciałabym zabrać tłuszczyk z brzucha
i wrzucić go do piersi. Tak do rozmiaru DD jak kiedyś Szkoda, że tak się nie da ...

Pozdrawiam serdecznie wszystkie dziewczyny


26 lipca 2011 , Komentarze (1)

No i się zaczęło. Kupiłam wagę i się załamałam. Wywróciłam swoje życie do góry nogami, zmieniłam miasto, znalazłam pracę, schudłam z 80 do 75 kilo. Można by powiedzieć same sukcesy a jednak tak słodko nie jest. Kupiłam dziś wagę i okazało się, że 2 kg przybyło. Nie powiem, że nie ma to plusów, bo znowu mi podrosły piersi. Niestety moja zmora-brzuch-też. No cóż coś za coś. Jak to zrobić, żeby wilk był syty i owca cała? Przecież nie chcę sobie sylikonów wrzucać . Ale mój brzuszek do apetycznych nie należy. Dodatkowo zaczynam coraz więcej podjadać. Kocham gotować i jeszcze bardziej jeść. Chyba zaspawam lodówkę

28 sierpnia 2010 , Skomentuj

Miałam napisać jeszcze wczoraj wieczorem, ale w piątki trochę z tym ciężko, bo mąż wraca z delegacji :) Całkiem nieźle wczoraj poszło. 2 razy dziennie TurboJam. Potem trochę adrenaliny związanej z jazdą naszą fordziną po błotnistej drodze. I dłuższy spacer - do sklepu :).
Z odżywianiem trochę gorzej, bo o ile w ciągu dnia daję radę wieczorem przychodzi kryzys. No zgrzeszyłam wczoraj bo zjadłam dużą garść czekoladowych płatków śniadaniowych, ale myślę że to i tak mniejsze zło w porównaniu z pizzą, którą miałam ochotę zrobić. Niestety jeśli chodzi o jedzenie to moja silna wola ... staje się bardzo słaba. Na dodatek mój mąż wczoraj kupił mi Jojo (które wprost uwielbiam) no i niestety też jakoś je zjadłam, na szczęście mój synek był ze mną to się z nim podzieliłam, więc pochłonęłam jakieś 200 kalorii, które potem spalałam ... z mężem :)
Dzisiaj, jak zwykle rano, zjadłam śniadanko - trochę kaszy manny. Nie wiem czy to dobrze, ale bardzo ją lubię a poza tym daje mi sporo energii z rana. Ćwiczenia były delikatniejsze i bardziej przypominały rozgrzewkę, ale mam spore zakwasy i trochę boję się kontuzji, więc poruszałam się tylko, żeby się rozruszać. Popołudniu dam sobie większy wycisk. No i mam nadzieję że będę się mogła powstrzymać przed pokusami żywieniowymi dzisiejszego dnia :)

27 sierpnia 2010 , Komentarze (1)

Rano było troszkę boleśnie. Kto by przypuszczał,że ma tyle mięśni :) Na dodatek wszystkie obolałe. Ale jedno jest pewne. Kocham zakwasy. Wtedy czuję, że pracuję, no a właściwie że moje mięśnie działają:) Rano oczywiście mały trening z TurboJam. Troszkę się rozruszałam i czuję, że mam siłę na cały dzień, czego nie można powiedzieć o moich mięśniach :) Popołudniu też trening, tym razem z moją siostrą. Cieszę się, że już ją zaraziłam. Myślałam, że mi trochę zejdzie nad przekonywaniem ją. Razem raźniej :)
A co do jedzonka to na razie powściągliwie: kromeczka chleba fitness z jajkiem no i herbata czerwona. :)
Czekam do 10 na następny pyszny posiłek

26 sierpnia 2010 , Komentarze (1)

I zaczynamy :)
W serwisie - nowicjusz.
Potyczki z wagą - ekspert :/

Zaczęło się nieźle. Zwykle ćwiczyłam sama w domku. Mętne i nudne ćwiczenia. Więc po pewnym czasie dawałam sobie spokój. Teraz czuję, że zmiana sposobu aktywności przyniesie niezłe efekty. TurboJam - bo tak się nazywa moja nowa miłość - daje power na cały dzionek. Chyba mój synek potajemnie to ogląda, więc już się wyjaśniło, skąd ma tyle siły do dokuczania :). Dietka? Żadna dietka. Zmiana stylu życia. No gruba jestem i tyle więc trzeba mniej jeść. Moją zmorą jest brzuchol. Po ciąży mam gigantyczną oponę, więc najwyższy czas na walkę!!!
Mam tylko nadzieję, że nie braknie mi motywacji...