Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Moje zainteresowania to książki, które połykam w ilości hurtowej, jedzenie i dobre winko ;D Całe życie byłam szczupła wręcz chuda pomimo ze jadłam często dużo i wszystko co niezdrowe ;) Niestety w końcu skończyła się moja bezkarność i nie wiem kiedy pojawiła mi się paskudna oponka wokół brzucha. Wiem ze jeśli nie pozbędę się jej teraz później będzie tylko gorzej!! Co najistotniejsze źłe się czuje z obecnym wyglądem i chce to zmienić!! Największym wyzwaniem jest odstawienie słodyczy, chipsów i fast foodów.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 21621
Komentarzy: 102
Założony: 29 sierpnia 2010
Ostatni wpis: 5 stycznia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
m1985

kobieta, 38 lat, Łódź

160 cm, 53.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Jedrne i zadbane cialo do 01-09-2012

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 listopada 2011 , Komentarze (1)

Do sylwestra pozostało 59 dni.
Najbliższe ważenie za ok 4-5 dni, gdy minie @. Mam nadzieje zobaczyć na wadze 51,9 kg lub mniej. Na razie walczę z pokusa na słodycze i tłuste.
Wiem ze pije za mało wody , ale zawsze miałam z tym problem. Na razie staram sie pic jak najwięcej zielonej herbaty. Zdarzają mi sie nawet dni bez filiżanki kawy. (Niezbyt często ale jednak :))

1 listopada 2011 , Skomentuj

Witajcie chudzinki
W sobotę rano waga pokazała 51,9 kg jednak co ważniejsze zmieściłam sie w swoje stare spodnie, których nie wkładałam od ponad pół roku!.
Nadal nie zmieniam paska po pojawiła sie @ nie chce sie denerwować. Ważenie za 5 dni.

Trochę sie stresuje bo zaczynam brać hormony. Nie zgadzam sie z moim lekarzem w tej kwestii bo czuje sie dużo lepiej bez nich. Nie jestem opuchnięta, nie jestem tak rozdrażniona jak wcześniej. Jednak wiem ze nie mogę zostawić sprawy tak jak jest, a lekarz twierdzi , że to nawy preparat bez skutków ubocznych. Zobaczymy dam im szanse, ale jeśli będę sie zle czuła to je odstawie i będę szukać innej metody.

20 października 2011 , Komentarze (3)

80 dni

Hej, Dziewczyny i Chłopaki.

Nie mam ostatnio czasu, dlatego głownie tylko czytam wasze pamiętniki. Króciutko, to co najważniejsze. na wadze dziś rano zobaczyłam 52,9!!  Nawet nie wiecie jak bardzo mnie ta to 52 ucieszyła. Wiem, że to mogło być tylko chwilowe wahniecie dlatego nie spieszę sie ze zmianą paska. Jeśli w przyszłym tygodniu będzie tak samo wtedy wielka zmiana.
Na razie ciagle przestawiam sie na mój nowy styl życia. Nie jest łatwo ale te małe sukcesy bardzo mnie motywują. Szczególnie , że naprawdę lepiej sie czuje od 2 tygodni.
Do sylwestra pozostało 80 dni, marzy mi sie aby przed nowym rokiem zobaczyć równe 50 kg.  Co tu ukrywać 50,9 tez uznam za sukces. Trzeba jednak być ambitnym i  starać sie o 50.!!
Trzymam kciuki za wasze sukcesy.

12 października 2011 , Skomentuj

Witam wszystkich 
Waga 3 dni z rzędu pokazała 53 kg Nie zmieniam jeszcze paska bo nie chce zapeszyć.
Wiem ze kg w 2 tygodnie to nie jest zawrotne tempo, wole jednak bardzo powoli ale bez efektu jojo. Pasek zmienię jak osiągnę wymarzone 50 kg. Teraz potrzebuje dodatkowej motywacje bo zawsze gdy jest zimno jadła bym za dwoje. 
Powoli zaczynam sie tez przekonywać do diety IG, bo poza  utratą wagi czuje sie lepiej. Ponownie czytam książkę "Jeść aby schudną" ta dieta jest to dla mnie trochę skomplikowana przez swoje wyjątki ze marchewka jest dobra tylko surowa a nie gotowana a cos można jesc tylko z czymś. Wprowadziłam jednak główne założenia do menu i powolutku coś sie dzieje.
Trzymam za wszystkich kciuki 

12 października 2011 , Skomentuj

Witam wszystkich 
Waga 3 dni z rzędu pokazała 53 kg Nie zmieniam jeszcze paska bo nie chce zapeszyć.
Wiem ze kg w 2 tygodnie to nie jest zawrotne tempo, wole jednak bardzo powoli ale bez efektu jojo. Pasek zmienię jak osiągnę wymarzone 50 kg. Teraz potrzebuje dodatkowej motywacje bo zawsze gdy jest zimno jadła bym za dwoje. 
Powoli zaczynam sie tez przekonywać do diety IG, bo poza  utratą wagi czuje sie lepiej. Ponownie czytam książkę "Jeść aby schudną" ta dieta jest to dla mnie trochę skomplikowana przez swoje wyjątki ze marchewka jest dobra tylko surowa a nie gotowana a cos można jesc tylko z czymś. Wprowadziłam jednak główne założenia do menu i powolutku coś sie dzieje.
Trzymam za wszystkich kciuki 

29 września 2011 , Komentarze (1)

We wrotek waga rano pokazała 53 kg. Moja radość była ogromna. Jednak już wczoraj i dziś standardowe 54.2 kg  Nie wiem co się stało bo niczym nie zgrzeszyła.

25 września 2011 , Skomentuj

Witam Wszystkich
Po ostatnim kryzysie samopoczucie powoli idzie do góry ale nie oszukujmy sie do euforii to mi daleko. Ciągle czytam książkę  o diecie o niskim indeksie IG "Jeść, aby schudnąć". Czy tam i przygotowuje sie do obranie mojego nowego trybu życia (słowa Pani doktor). Wielki dzień zaplanowany na 01.10.2011r.  Nie będę kłamać te wszystkie tabele trochę mnie przerażają ale może w praktyce nie będzie tak źle.
Jeśli ktoś zna fajne przepisy na diecie o niskim IG  i dobre rady, będę wdzięczna za podpowiedź!!
Do wielkiego początku postanowiłam nie szaleć, zielona herbata, dużo ruchu głownie spaceru i staram sie nie obżerać i jeść jak najwięcej zielonych warzyw, oraz stosuje osobistą psychoterapie kolorem czerwonym, głównie na paznokciach
Pozdrawiam wszystkich

20 września 2011 , Komentarze (1)

Gdy na siebie patrze mam ochotę rozbić lustro a potem schować się w kącie i wyć.
To nie tylko kwestia kilogramów bo gdy ważyłam 48 kg tez miałam wiele zastrzeżeń do swojego ciał.
Czy kiedyś spojrzę w lustro i powiem samej sobie, że jestem piękna albo,że chociaż lubię swoje ciał?! Chciała bym, ale szczerze mówiąc chyba najpierw musiała bym zrobić sobie pranie mózgu bo to w nim tkwi największy problem. 
Co do diety, kupiłam książki o diecie IG i zapoznaje się z moim nowym sposobem życia. Szczerze mówiąc wydaj mi sie skomplikowany, frustrujący i pełen tabelek.
Puki nie skończę staram sie zachować zdrowy rozsądek. Nie biadam się, jem dużo surowych warzyw i zielone herbaty. Efekt... nie schudłam ale też nie przytyłam, za to ciągle boli mnie żołądek.
Oby jutro był lepszy dzień

27 sierpnia 2011 , Skomentuj

Witam wszystkich

Dziś niespodziewanie wybraliśmy sie rowerami nad wodę. Początkowo bałam się ze nie dam rady dojechać w taki upał ale nie było źle. Ogólnie 40 minut rowerkowania i 4 godziny wygłupów nad woda.

Dzisiejsze menu:

2 kromki chleba razowego z ziarnami cienko posmarowanego margaryna plasterek sera i wędliny i 2 plastry pomidora kawa z jedna pastylka słodzika i odrobina cynamonu.
Nad woda w ramach obiadu kiełbaska z grilla i pół kaszanki z odrobina musztardy i ketchupu kromka chleba (niestety białego) Mnóstwo wody
Na kolacje znów 2 kanapki jak na śniadanie i herbata bez cukru, actimel.
Dzisiejszy bilans ok 1400 kcal.

Powiem szczerze miałam opory przed występowaniem w kostiumie ale ponieważ był potworny upał jednak sie przemogłam. co do wrażeń estetycznych powiem szczerze jestem gdzieś pośrodku było wiele dziewczyn, którym po prostu zazdrościłam figury szczupłych ciał i gładkości skóry, były też takie przy których wyglądałam jak szprycha.

Stwierdziłam, że nie ma sie co zadręczać i skupiłam na dobrej zabawie. Jednak wierze, że w przyszłym roku będe wyglądać tak jak te dziewczyny którym dziś zazdrościłam (i kto mówi że zazdrość jet zał?? trzeba ja tylko właściwie wykorzystać.)
Pozdrawiam





26 sierpnia 2011 , Skomentuj

Dzień 6.
Dawno nie pisałam bo po powrocie do domu padałam na twarz.

Trzymam się dzielnie nawet jeśli nie robię wielkich postępów na wadze to czuje sie odrobinę lżejsza i mniej napuchnięta. Wczoraj byłam na aerobiku i dziś wszystko mnie boli, ale przynajmniej wiem ze tam gdzieś głęboko mam ukryte mięśnie 

Wczoraj odebrałam wyniki badań i jak sie okazało to ze nie mogę schudnąć pomimo diety i ruchy ma swoja przyczynę, fakt ze tyje tylko na brzuchu tez jestem posiadaczka zespołu jajników policystycznych. (trochę przydługa ta nazwa).

Wczorajszy wieczór spędziłam na przeszukiwaniu internetu i wniosek jest taki ze zupełnie muszę zmienić swoją dietę. Dużo białka warzyw i prawie zero węglowodanów a to wszystko o niskim indeksie glikemicznym. No i dużo ruchu najlepiej 5 razy w tygodniu. (dobrze ze mam rowerek ).
Mam nadziej ze nie roztyje się od trapi hormonalnej.
Teraz muszę znaleźć dobrego lekarza ginekologa-endokrynologa, bo nie chce żeby mój organizm był królikiem doświadczalnym. Może ktoś może polecić?
Szczerze mówiąc ja podchodzę do problemu dość spokojnie, trzeba się tym zająć i zacząć leczyć a co będzie to będzie.  Raczej moją rodzinę ogarnęła histeria.

Tymczasem dzisiaj zafundowałam sobie prześlicznie pachnący piling cukrowy z czerwonego granatu firmy Bilenda - SUPER!! potem jeszcze gruba warstwa balsamu i odrazu czuje sie jak bogini 

A jak już będę piękna, szczała z idealnym brzuchem to tez tak zatańczę dla swojego faceta (link znalezionu w pamiętniku jednej z was, DZIEKUE ZA INSPIRACJE I POLECAM!!) 

http://www.youtube.com/watch?v=t0F15XRzscQ

Ten dobry humor to chyba z powodu weekendu idę trochę potańczyć przed tv. 

Ściskam wszystkich