nowy plan na zycie......
hej nie bedzie to jakos bardzo dlugi wpis bo juz jestem w szkole:) ale tak sobie pomyslalam ze odwiedze starych przyjaciol z lat dzieciecych:) tak po odebraniu swiadectwa odrazu wsiasc do pociagu i zapomniec o wszysytkim byloby swietnie ale czy to jest mozliwe. pewnie nie:) ale pomysle jak zaczac wakacje:)))) bo zostal niespelna tydzien. dzis jakos nerwowa jestem:( wiec lepiej nie zadzieradz ze mna
I hate you
Łzy, nieprzespane noce, brak chęci do czegokolwiek... brak chęci do życia... tylko to mi po Tobie zostało... Chce zapomnieć. Nie potrafię Myśli nie dają mi spokoju. Momentami udaje mi się nie myśleć... ale to wraca... wraca ze zdwojoną siłą. Mam nadzieję, że z przyjściem wakacji odejdzie cierpienie...Mam nadzieje, że już wiecej do mnie nie napiszesz a zdrugiej strony jak idiotka czekam na wiadomość.
Na reszcie zakończenie roku. Chce wyjść stąd jak najszybciej. Chcę zapomnieć... Dość myślenia o nim ! Goska ogarnij się !
- Gosia ! Idziesz z nami przywitać wakacje? - Spytała uradowana Edzia, koleżanka z klasy.
- Nie mam nastroju n...
- Nie marudź.. To było pytanie retoryczne. Musisz z nami iść. - Po tych słowach złapała mnie za rękę i na siłę wyciągnęła ze szkoły. Zabrałyśmy jeszcze trzy dziewczyny (Agatę, Patrycję i Julkę). Poszłyśmy nad jezioro. Stwierdziłyśmy, że tam będzie najlepsze miejsce na posiedzenie. Miałam nadzieję, że będzie to "impreza" bezalkoholowa. Myliłam się... Zrobiłyśmy sobie razem kilka zdjęć.
- Przepraszam was dziewczyny, ale ja muszę lecieć. Musze kupić sobie jeszcze buty i takie tam... ale mam nadzieję, że któregoś dnia wybierzemy się gdzieś razem.
- No pewnie. Jeszcze się umówimy i będzie ok. - Pożegnałam się z dziewczynami i powoli szłam wzdłuż jeziora.
Myśli wróciły... Szczególnie dwa zdania, które były dla mnie najgorszymi torturami... Te zdania nie dają mi spokoju. Ciągle krążą mi w myślach... Zadaja ogromny ból... Poczułam spływające po policzkach łzy.
W pewnym momencie usłyszałam głupie komentarze typu. Odwróciłam się.
- Jeszcze jakiś idiotyczny komentarz w moim kierunku?! - W tym kretynie rozpoznałam Mateusza... kumpla Tomka... tego kretyna...
- Gocha... co ty taka nerwowa? - Mogłam się spodziewać, że Tomek też tu jest. Byli z Mateuszem nierozłączni...
- Nie twoja sprawa ! - Odpowiedziałam załamującym się głosem... Chciałam odejść... Złapał mnie za rękę.
- Wszystko w porządku? - Spytał tak, jakby się przejął. Nie odpowiedziałam. Nie chciałam z nim w ogóle rozmawiać. Chciałam jak najszybciej stamtąd odejść, ale ściskał moją rękę tam mocno, że nie mogłam się wyrwać... Łzy zaczęły lecieć coraz mocniej. Czułam na sobie jego wzrok... - Możemy porozmawiać?
- Nie. Zostaw mnie. Lepiej będzie jak zerwiemy kontakt. - Zwolnił uścisk. Bez wahania odeszłam. Złość i ból wypełniły całą przestrzeń moich myśli... Usiadłam na przystanku... Zaczęłam płakać... Miałam wszystkiego dość... wszystkiego - w szczególności jego...
Witojcir ludziska:)
Zakupilam metra do mierzenia swojego ciałka:P i dzisiaj juz lepiej daje rade jakos:P:P:P:PP a postanowilam sie zwazyc a co:) 71,9 kg... leci w dol jest dobrze a to dopiero trzeci dzien za mna:)
Smutno......
niech mnie ktos przytuli:( nie mam juz sily na nic. Dzis caly dzien poza domem. I dzisiaj jakos tak szaro. Moze dlatego ze wrocily wspomnienia z lat dziecinstwa z beztroskiego zycia. Mam dla was wspaniala informacje. Nie bede Was dluzej zanudzac i zawracac Wam glowy. Odetchnijcie z ulga:) Postanowilam, ze wyjezdzam do Żywca. Musze dac sobie btroche czasu by pomyslec nad swoim zyciem. Troszke podumac nad Soła tego mi brakuje:(
jakos do pomalu do przodu.... zabierzcie ode mnie
ciasto.....
Hej dzisiaj jakos wstalam. Zrobilam nawet sniadanie do szkoly:P i Pawlowi tez:) Przyjezdzam ze szkoly a tam ciasto z truskawkami i z bita smietana o Boze. Myslalam ze nie wytrzymam ono na mnie patrzy i mowi zjedz mnie:(, nie wytrzymalam i zjadlam pierogi na obiad, ale jest jeden plus ze lepsze pierogi niz ciasto prawda? przynajmniej ja sie tak pocieszam. A oto jadlospis na dzis:
sniadanie: 2 kromki chleba z szynka
II sniadanie w szkole: 2 kromki chleba z szynka (no w sumie jedna kanapka ale wiecie jak wygladaja kanapki), banan ( a w sumie polowka bo ksiadz na przerwie mi ukradl połówke:( )
podwieczorek rowniez jem w szkole: jogurt ala activia z wisniami, banan
obiad: 7 pierogow z miesem
kolacja: 2 kromki chleba razowego z pata jajeczna:), herbata slim figura.
I oczywisie pilam wode:)
Postanowienie na ten tydzień nie używaj słowa
Paweł.....
Witam Was serdecznie w koncu odwazyłam się zważyc po długiej przerwie:) zycze sobie,abym w tym tygodniu przestal;a sie uzalac sie na soba i zaczela cieszyc sie zyciem. Przeciez jestem taka mloda a mam wrazenie ze zachwuje sie jak 80 latka. Dlatego dzisiaj wyszlam na podworko i zobaczylam o dziwo jaki swiat jest piekny. To wszystko przez moje dzisiejsze zakupy i zlosc na siebie sama. To sprawilo ze podjelam od nowa walke z sama soba. Juz nie zakladam, ze mi sie uda. Ale staram sie. Mam motywacje i zaczelam odchudzac rowniez boya a co nie ma tak dobrze. A co do tytulu.... hmmm pamietam stare dobre czasy kiedy wazylam 55 kg i poznalam pawla oczywiscie czulam sie jak krolewna, ale pozniej zaczelam wykorzystywac fakt ze pawel wszystko zrobi co mu powiem i ciagle Pawel zrob to zrob tamto a ja siedzialam na tylku i tylko mowilam przyniesc wyniesc pozamiataj haha i chyba dlatego przytylam tyle kilosow. dlatego teraz zapominam o tym imieniu:P
0/28 dni, czyli zaczynam od zera.
Witam wszystkich serdecznie popijając sobie herbatkę. Zaczynam poraz kolejny i tym razem nie napisze ze ostatni raz po znam realia zycia i siebie. Chcialabym skonczyc z tym razem na zawsze. Ciagła dieta. Pozniej obzarstwo. Mam cel i chcę go zrealizować. Tym razem fotografuje wszystko co sie da. Zaczełam od dzisiejszych zakupów, które zrobiłam na jutrzejszy cały dzień. Koniec z głodówkami. Normalne jedzenie + sport. Nie bede sie nad soba uzalac i siedziec na dupie czas sie ruszac. A tak wygląda mój jadłospis na jutro:
Sniadanie 06:30 herbata Slim figura
07:00 1 kromka ciemnego pieczywa z zielonym ogórkiem + odrobine smarowania
II śniadanie 10:30 : jabłko
Podwieczorek 13:20: marchewka
Obiad 16:00: ryż z sosem, herbata slim figura
Kolacja 19:00 : 1 kromka ciemnego pieczywa, jajko + odrobina czegos do posmarowania, herbata slim figura
I w planach jest jeszcze woda.
Takze do dziela, jutro zdam relacje co wyjdzie z tego planu. Mam nadzieje że bede mogła jutro dodac fotomenu:P. Jeden minus jest taki, ze wszystkie posilki musze przygotowac rano:(
Jupii.... jeden krok w przód....
uf odnotowałam spadeczek 70,8 kg:P, ale nie zmieniam paska, najpierw musze zobaczyc nizsza cyfre niz tam jest. Przecież juz miało nie być 7;P
Waga...
... hmm... bałam się naprawde bałam się ze zobacze z 75 kg, ze wrocilam do punkt wyjscia, weszlam sobie na przyjacioleczke a ona mi tu 72,9 haha. Zobaczymy ile rano pokaze i bd start;)
miało być tak pięknie....
ale dopiero w sumie od dzisiaj przeszłam na takie małe hmm... jak to nazwać oczyszczanie, ale i tak nie wytrzymałam to byloby tak sok z pomarnczy, jablko , woda mineralna ( w sumie 1,5 l), 1,5 banana, płatki owsiane, ale, ale no wlasnie znowu to ale zjadlam obiad z kursu z 5 klusek slaskich z zabojczo kalorycznym sosem, ale jutro juz zdrowa dieta. Zbliża się wyjazd do autrii trzeba się jakoś prezentować. Potrafi z was ktoś b. dobrze lub dobrze niemiecki? Pomocy:)