Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mająca swój styl. Swoje zdanie. Mająca dystans do ludzi. Rządzić sobą nie pozwalam ! Wybaczam, ale nie zapominam.Wiem czego chcę! Błędy,które popełniam,są dla mnie nauczką na przyszłość. Do patrzenia. Nie do dotykania! Kochająca tych,którzy sobie na to zasłużyli???.. Jedyna w swoim rodzaju, niepowtarzalna , wyjątkowa ?. Tajemnicza i Mściwa.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 8071
Komentarzy: 41
Założony: 22 września 2010
Ostatni wpis: 31 lipca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
czubus666

kobieta, 35 lat,

165 cm, 108.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 kwietnia 2012 , Skomentuj

Powrót do diety zaczęłam wczoraj czyli w niedziele. W poniedziałek nie wychodzi wiec zaczęłam do niedzieli. I o dziwo wyszło. Dziś jest już 2 dzien i poki co zaliczam go do udanych. I mam nadzieje ze tak będzie do końca dnia  jak również do końca diety.

Ogólnie i życiowo padam na ryjek. Wstaje o 6 wracam po 18 i tak prawie codziennie. Ale za to nie mam zbyt dużo czasu aby zastanawiać się nad moim marnym grubym życiem . Wiec fakt ze nie mam czasu wychodzi  mi na dobre.

Mój były nie doszły dziś się do mnie odezwał. Totalnie nie wiem jak mam to rozumieć. Nagle   zaczęło mu mnie niby brakować. Wesze cos  niedobrego. Faceta się nie wierzy. Ale za kilka dni wyjdzie czego gamoń chce. Bo ze cos chce to na pewno.  

Miałam dziś  test z anatom i bardzo czarno widzę jego wyniki. Był mega trudny. A jaki trudny będzie drugi termin to już nie mam wyobraźni sobie to wyobrazić.

Menu z niedzieli

Śniadanie: 3 kromki chleba razowego z jakimś mięsem Salata lodowa pomidor ogórek kubek herbaty

 II śniadanie : grejpfrut

Obiad wraz z kolacja : makaron ze szpinakiem kotlet mielony surówka z kapusty białej

Późno wstałam wiec wszystko godzinowo się przesunęło. A ze rono znów wstać musiałam to spać już poszłam po 21.  

Menu z dziś

Śniadanie: 2 kromki chleba razowego z  sałata lodowa papryka jedna kanapka z żółtym serem druga zaś z serkiem kanapkowym

Obiad: 2 tosty kubek zielonej herbaty a nawet 2 kubki  lovciam zielona herbatę

Kolacja: makaron ze szpinakiem kotlet mielony   

Miłego wieczorku życze..... :)

 

 

2 czerwca 2011 , Komentarze (1)

Jakoś nie mam siły ani ochoty. Za oknem ładnie a mi się nic a nic nie chce. Bark wiary w siebie i ludzi nie działa na mnie pozytywnie. Dlaczego ten świat jest tak dziwnie skonstruowany ?? O facetach już nie wspomnę. Dlaczego oni w ogóle istnieją?? Bez nich było by o wiele łatwiej. Każdy mowie ze jest inny ale tak naprawdę wszyscy sa tacy sami. Ja to zawsze musze mieć pod górkę. Cokolwiek wybiorę będzie źle. Najlepiej będzie zostać samej. Tylko ja i moje kłopoty. Ale z drugiej strony z facetami źle bez nich jeszcze gorzej. Ja to jestem mega pochowa. Dlaczego co jak takiego zrobiłam?? No fakt kiedyś było ze mnie nieźle ziółko. Ale to czasy młodości. Młodość rządzi się swoimi prawami. Ale było minęło. Od tamtego czasu wiele się zmieniło. A i tak dostaje po dupie. No to wychodzi ze czy jesteś dobry czy trochę zły jest tak samo. Może warto wrócić do starego życia. Trochę faun się przyda.

Eh życie

Dziś zjadłam:

śniadanie:  2 kromki chleba z sałata pomidorem i szynka  

II śniadanie: ½   grejpfruta

obiad: pirogi  z barszczem

kolacja: banan szklanka mleka

<?xml:namespace prefix = o ns = "urn:schemas-microsoft-com:office:office" /> 

Pozdrawiam Czubuś

25 maja 2011 , Skomentuj

Dzień upłynął w pozytywnej atmosferze. Była w parku. Spędziłam tam prawie pól dnia i spotkała mnie dziwna sytuacja. Siedzę grzecznie na ławce  i czytam książkę zaopatrzona w butelkę wody w razie jak by zachciało mi się pic do jedzenia nic nie brałam bo pewnie zaraz bym zjadała. A wiec czytam książkę a jest bardzo przyjemna przysiada się do mnie jakiś chłopak . Zdziwiłam się trochę bo tyle wolnych ławkę w parku a on wybrał ta na której ja siedziałam. Myślę sobie wariat. Nie przejmując się gościem czytam dalej . Nagle zaczynam gadać cos do mnie. Myślę sobie odczep się czytam ze jesteś nawet przystojny to ci wszystko wolna nawet zaczepiać brzydka  zajęta grubaskę. Rozmowa zaczęła się kleić. Rodzice nauczyli mnie kultury znaczy się udało mi się tylko troszkę ale zawsze to coś. Na początku byłam bardzo sceptycznie nastawiona myślę sobie plewie założył się z kolegami czy jak. Z tego przysiadniecia wynikła mila rozmowa do czasu niestety. W parku co raz więcej ludzi a tu niczym za drzewa wyskakuje zazdrosna kobieta nieznajomego z ławki. Myślę sobie co tu jest grane. Zaczęła wydzierać się na cały park. Nie wiedziałam co mam robić czy uciekać czy tłumaczyć. No wariatka jakąś.  Chłopakowi dostało się po głowie   i to nie raz damska torebka. A wiec ja za książkę  i poszłam sobie na inna ławkę  a ta zazdrosna za mną i zaczęła coś do mnie gadać a wręcz wydzierać się. A  ze nie miałam ochoty gadać z wariatka  to myślę sobie mykam do domu. A ona zaczęła mnie szarpać jej chłopak stanęło w mojej obranie az dziwne. Po prostu masakra. Zostałam zaatakowana w parku w biały dzien. Po chwili dala sobie spokój i poszła z parku lecz mi się nie odechciało już siedzieć niby w ciszy i spokoju. Prawdopodobnie nieznajomy już nie posiada dziewczyny wiec chciał  nawiązać kontakt ze mną. Ej człowieku co ty slepy jestes. Nie chciałam wynienic się z nim numerami lecz naprawde był mily ale mysle sobie z jego była czy terazniejsza nie będzie latwo. Dodalam jeszcze ze bardzo często tu bywam wiec jak będzie miał jeszcze ochote się dosciasc to może będzie miał szczecie i na mnie natrafi .

<?xml:namespace prefix = o ns = "urn:schemas-microsoft-com:office:office" /> 

Dziś zjadłam :      

śniadanie: 3 kromki chleba z twarogiem pomidorem i ogorkirm

II śniadanie: kromka chleba z serem

obiad : barszcz  z pierogami

podwieczorek: gruszka i grejpfrut

kolacja: kefir

pozdrawiam czubek.....

24 maja 2011 , Komentarze (2)

Tak tak wiem długo bardzo długo mnie nie było. Ale cóż tak czasami to już bywa. Tyle się wydarzyło ze nie wiem od czego tu zacząć i czy w ogóle zaczynać. Dziś jest nowy dzień i trzeba się nim cieszyć.

Byłam dziś u dentysty  u dentysty. Na fotelu siedziałam ok. 2 godz potem nie mogłam jesz godz. Byłam tak mega głodna ze szok. Ale kryzys został opanowany , brzuszek został nakarmiony .

Dziś zjadłam:

Śniadanie :płatki z mlekiem

Obiad : pierogi

Kolacja : gruszka ½ grejpfrut

 

Pozdrawiam Czubek.....

  

 

10 kwietnia 2011 , Skomentuj

Dietowo idzie dobrze ale życiowo do bani. Slow już brak.

Dziś zjadłam :

śniadanie: sałatka z ryzę i kurczakiem wędzonym kukurydza i czerwona papryka

II śniadanie: kanapka z szynka

obiad: kubek czerwonego barszczu pół bulki z szynka

pozdrawiam….

<?xml:namespace prefix = o ns = "urn:schemas-microsoft-com:office:office" /> 

9 kwietnia 2011 , Skomentuj

Słonce świeci ptaszki śpiewają az  milej robi się na duszy. Trochę wietrznie jest ale dobrze ze świeci słoneczko. Jak ostatnio wspominałam byłam na weekend u rodziców. Czekały na mnie dwie duże imprezy. Dwa dni z duża ilości pyszności. Sądziłam ze będzie gorzej  ale jednak az tak źle nie było. Nie mowie ze grzecznie nic nie jadłam, jadłam jak na imprezie. Było minęło.    

29 marca 2011 , Komentarze (3)

Uwielbiam taka pogodę jaka była dziś. Nagle wszystko inne nie ma jakiegoś większego znaczenia  kiedy promienie słońca docierają do mojej twarzy. Dziś zrobiłam sobie samotny spacer po parku. Nie do końca samotny bo z dobra książka. Musiałam nadrobić zalęgła lekturę bo ostatnio nawet na czytanie nie mogłam znaleźć czasu. W czwartek jadę do rodziców i troskę się obawiam bo pewnie mama cos pysznego zrobi. Ale postaram się nie zbłądzić za bardzo.

Dziś zjadłam :

śniadanie: bułka z plasterkiem szynki ogórek

II śniadanie: banan szklanka mleka 1.5%

obiad : zupa ogórkowa

pozdrawiam......:))

28 marca 2011 , Komentarze (1)

Dietkowo idzie mi dobrze  a nawet bardzo dobrze. Ubrania w których chodzę staja się bardziej luźne. Co do wagi nie ważę się za często bo to jest tylko anty motywujące. Po malej stracie kilogramów mamy ochotę rzucić  to w diabły wiec po co się stresować. Czuje się dobrze i to jest najważniejsze.  

Dziś zjadłam :

śniadanie: 2 kromki chleba plaster szynki  plasterek twarogu

obiad : zupa ogórkowa

Co do mojego jedzenia było by tyle. Kurcze czy to aby nie za mało ale jakoś nie mam ochoty ani apetytu na więcej. To jest chyba mój największy problem  jak już walcze z kilogramami to tak zażarcie ze mogę nic a nic nie jeść. Ale już tak mam i nie mogę tego zmienić lecz się bardzo staram.

Pozdrawiam czubek :)

25 marca 2011 , Komentarze (1)

Jakoś nie mam ochoty na nic. Dietkowanie tak sobie bez rewelacji ale najgorzej tez nie jest. Mam małego dola  a nawet trochę dużego ale nie lamie się i nie dam się. Do świat musze zobaczyć 7 z przodu. Przecież dam rade. Jestem silna i wiem czego chce. A chce być szczupła. I będę dla siebie dam rade.

Dziś zjadłam ;

1 śniadanie : 2 kromki chleba orkiszowego 2 plasterki szynki pomidor

2 śniadanie : jogurt z płatkami kukurydzianymi  

Obiad : kopytka (niewielka ilość ) kapusta kiszona

Nie wiem czy będę cos dziś jeszcze jadła jeśli już mega zgłodnieje to może kisiel  albo garść płatków kukurydzianych.  

Pozdrawiam

8 marca 2011 , Komentarze (3)

 Nareszcie cos się ruszyło nie za wiele  ale zawsze coś. Zaczynałam mieć dola z powodu tego strasznego zastoju wagi. Ale  naszczecie wszystko wraca do normy. Teraz będzie tylko lepiej. Czy jeste to możliwe abym do świat doszła do wagi 75 ??Czy będzie to zdrowe??. Czy raczej nie porywać się z motyka na słonce ?? Ehhhhhh

A tak pyzatym wszystkiego najlepszego!!!!!!!