Jestem potencjalną kobietą ktora uwielbia jeść słodycze w godzinach nocnych. Postanowiłam to zaprzestać gdy moja waga w ciągu pół roku podskoczyła w górę o 8kg i piękne ciuszki które mam w szafie przestały pasować.
Troszkę zaniedbałam mój pamiętnik, bo siostra przyleciała i nie mam czasu ani na chwilkę tu wejść. A co najgorsze jem jak szalona słodycze, nawiozła siostra tony słodyczy a ja nie umiem się obejść żeby czegoś nie zjeść. Nawet nie wstawiam mojego jadłospisu bo wstyd a na wagę też nie wchodzę bo aż się boję :(
W niedziele siostra odlatuje wiec od poniedziałku wracam do normalnego racjonalnego żywienia :)
Oj ten poniedziałek dzisiaj jakiś zimny był wiec nawet nie wyjechalam na rolki. Ogólnie było kiepsko z ruchem, tylko 20 min na rowerku stacjonarnym i 10min na hulahop.
Mogę pochwalić ładnym menu i już wiecej warzywek na moim talerzu gości :
Śniadanie
Babka piaskowa + kawa latte 350kcal
II śniadanie
jogurt + suszone śliwki i żurawina 200kcal
Obiad
ryż brązowy + pierś z kurczaka + warzywka na patelnie 300 kcal
No cóż nie mam czym się chwalić bo dzisiaj dietę zawaliłam bo bardzo mało jadłam i jeszcze mniej piłam. Brzuch mnie boli okropnie... ale to chyba pęcherz bo mało piłam wiec też nie byłam siku przez cały dzień... tylko żeby z tego nie było czegoś poważniejszego :( bo kiedyś miałam zapalenie pęcherza... ból niesłychany !!!!
Wstałam szybciutko bo już o 7, wypilam kawke i dłuugo zwlekałam ze śniadaniem bo dopiero o 10 zjadłam.. wiem wiem niedobrze - stało się.
Naszła mnie wielka chęc na posprzątanie domu wiec przez 3 godziny sprzątałam dom jak szalona - aż rumience mi wyszły. Zbliżyła się godzina 15 wiec wybieram się na basen... a tu dojeżdzam do basenu i tak okropnie w brzuchu zaczeło mi bulgotać, że szybciutko musialam wracać do domu.. i szybciutko na kibelek... hm.. niewiem co sie dzieje bo tak mi bulgocze jakoś dziwnie.
Po rybkę dzisiaj nie pojechałam bo "dobra dusza" mnie odwiodła od tej decyzji jak przedstawiła mi żywot rybki w kuli - wiec wode z kuli wylałam i zrobiłam kompozycje na stolik :)
Dzisiaj miałam bardzo kiepski dzień pod względem samopoczucia... Odprawiałam złote modlitwy żeby wypatrzeć w drzwiach już ostatnią klientkę i wybiła godzina 19 i dom wita!!!! Mój jadłospis dzisiaj był dość racjonalny :
AAA... pochwale Wam sięJutro jadę do sklepu zoologicznego po rybkę, bo chcę mieć towarzysza jak otwieram rano oczka :) Tylko nie wiem czy bojowinika czy welona