śnieg
Dzisiaj odśnieżałam. Namachałam się łopatą, że aż...Zmarzłam też, w końcu -16. Jak na jeden dzień gimnastyki dosyć. Znowu mam doła i zjadłabym coś słodkiego np. chałwę. Ponieważ do najbliższego sklepu jest daleko, zadowolę się łyżeczką miodu i jeszcze łyżeczka miodu do herbaty lipowej.
aura
Za oknem śnieg, wiatr, świata nie widać, po prostu zawierucha. Z biegania nic nie wyszło. Ubyło mnie 1 cm, czyli nic.
niedziela
tak jak mówiłam wczoraj, dzisiaj "odbiegałam" szarlotkę. zrobiłam sześć okrążeń
lenistwo
dzisiaj totalne lenistwo. Nie biegałam, nie gimnastykowałam się, ale za to upiekłam szarlotkę - mniam...
26.11.
no i stało się. Obiegłam dom trzy razy. Ale mam zadyszkę. Nie przypominam sobie, kiedy tak biegałam z własnej nieprzymuszonej woli. Jutro będą trzy razy i tak dalej...
25.11.
mam doła! dobrze, że listopad się już kończy, bo inaczej będzie ze mną żle. mam wrażenie, że brzuch mi spadł, ale chyba tylko na kolana. co prawda ćwiczę dopiero 2 tygodnie, ale...smute
24.11.br.
waga bez zmian, owsianka mi zbrzydła. Udało mi się minimalnie ograniczyć jedzenie owoców. Nie potrafię zmusić się do systematycznego picia wody. Z codziennej gimnastyki nie zrezygnowałam!systematyczność
22.11.2010
Minął tydzień, waga ani drgnęła. Brzuch nieco się zmniejszył. Dzisiaj po raz pierwszy bolą mnie mięśnie brzucha po gimnastyce. Zaczyna się coś dziać! Z owsianki nie rezygnuję - działa i to jak! Z owocami różnie, czasem łakomstwo zwycięża. Zaczynam rezygnować ze śmietany, którą uwielbiam.
19.11.2010 r.
Dziś po raz pierwszy od bardzo wielu lat, zjadłam owsiankę. Przyznam, nieżle smakuje. Gimnastyka jak co dzień. Czuję się lżejsza, ale jeszcze nie wchodzę na wagę. Mam zamiar zaprzyjażnić się najpierw z centymetrem.
17 listopada
mija trzeci dzień. Gimnastykuję się i przypominam sobie ćwiczenia ze szkoły. Ponieważ jestem niesamowitym łakomczuchem na owoce, muszę ograniczyć ich spożywanie do minimum. Dziś po południu wypiłam trzy szklanki herbaty. Sukces!