Pierwsza fotka z lipca, zanim zaczęłam cwiczyc a6w, to drugie w grudniu. Robiłam a6w i skłony.
Tutaj jaka zmiana heheh Sukienka w 2006 ledwo na mnie weszła rozmiar 36.
Święta, święta i po świętach. Tyle przygotowań do tych niezwykłych świątecznych dni a tu już, koniec i po świętach... :) Przyznam się bez bicia że w Wigilie troszeczke przesadziłam, tak się objadłam że potem w nocy spać nie mogłam. Potem miałam ogromne wyrzuty sumienia, ale nic stało się, odpokutuje ćwiczeniami heheh Dalej ćwicze a6w w prawdzie miałam chwile zwątpienia, ale nie poddałam się. Motywowałam się tym że już prawie 3 miesiące bez dnia przerwy ćwicze a6w ( trochę ją zmodyfikowałam :)), a gdybym przerwała to poniosłabym klęske na całej lini. Porzyczyłam od mojej mamy super książkę "Miej swój styl Jak zrobić to bez wysiłku" To książka dla kobiet w każdym wieku, jest napisana w sposób zabawny, można podczas czytania się nieźle pośmiać, oczywiście z siebie samej itd. Są tu porady m.in na temat odchudzania dla kobiet po 20, 30, 40 bo każda z nas potrzebuje czegoś innego :) Ale co ja tu będę mówić jak się nie przeczyta to się wiedzieć nie będzie. :) Wracając do świątecznego obrzarstwa :D Przytyło mi się 1,5 kg ehhh..... Ale teraz dam sobie wycisk, troszeczke aerobiku, brzuszków, skłonów i oczywiście A6W mi pomoże. Zrezygnować nie zrezygnuje bo oprócz mega motywacji czyje tak jakby lekkie uzależnienie od tych ćwiczeń, czerpie z tego nie tylko przyjemność psychiczną (jestem bardziej szczęśliwa itd) ale też zabawę, Czuje się bardziej na siłach, zanim zaczęłam ćwiczyć byłam taka osowiała, nic mi się nie chciało teraz jest zupełnie inaczej. Na początku mąż się wtrącał i mówił, po co Ci to? Ale ja mu odpowiedziałam że dla zdrowia. Moi rodzice też mają dużo do powiedzenia, po co się odchudzam przecież wpadnę w anoreksje, nie mam siły już im powtarzać że ja to dla zdrowia i dla siebie robie i się nie głodze.