Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Miewam dni, kiedy chcę zdobywać szczyty, wesoła rozmawiam z wszystkimi o moich dalekosiężnych planach, z wypiekami na twarzy patrzę na otaczającą mnie rzeczywistość. Jednak czasem wszystko nagle przestaje być ważne, a moją jedyną myślą jest: zjeść jak najwięcej!!!! I postanowiłam, że chcę pożegnać się z takimi myślami na dobre - przede wszystkim dla swojego zdrowia, zarówno fizycznego, jak i psychicznego.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 15347
Komentarzy: 205
Założony: 28 listopada 2010
Ostatni wpis: 27 grudnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
szmaragdowa.woda

kobieta, 35 lat,

170 cm, 58.50 kg więcej o mnie

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 września 2014 , Komentarze (4)

Rozkmina nad tym, co tu zmienić w moim sposobie żywienia, bo efekty niby jakieś są, ale niezadowalające (a fakt, że przynajmniej nie tyję, już mi nie wystarcza ;p ).

Napisałam na forum: http://vitalia.pl/forum1,896661,0_Co-robie-zle.htm...

Może dowiem się czegoś pożytecznego, moje typy rzeczy do poprawy to: 
- jem za mało (bo jestem coraz częściej głodna i to już ciężko czasem znieść, ale z drugiej strony jak mam schudnąć jedząc więcej, bez ruszania się wybitnego)
- jem za mało białka
- jem ciągle białko krowie (pomimo tego, że niby jestem na nie uczulona)
- za mało się ruszam (ale nie sądzę mimo wszystko)
- piję za dużo alkoholu (no to na pewno ;p )

wczoraj:
musli banan jogurt
ciasteczka
pumpernikiel jak w czwartek
kwadrat gorzkiej czeko
jabłko, 1/2 kubka jogurtu sojowego
jabłko, parę marchewek
puszka fasolki w sosie pomidorowym (cheat meal <3 )

2 kawy, dużo innych płynów.

30 min chodzenia, 40 min na rowerku.

26 września 2014 , Komentarze (6)

No i Polak mnie zirytował, bo jak mu napisałam z podziękowaniem, to nie odpowiadał, a potem jakiegoś suchara napisał. Więc z tego wszystkiego poszłam odreagować smutki z winem i fajkami, najgorzej :/ Wiem, że to taka wymówka, no ale nie wiem już co gorsze, picie czy jedzenie, bo gdyby nie to, że piłam to bym się objadła pewnie.

musli, banan, jogurt nat.
ciasteczka Cereals
kanapka z pumpernikla z wędliną z indyka, ogórkiem, rukolą, resztą pasty groszkowo-tuńczykowej
puszka soku warzywnego
1 kwadrat gorzkiej czeko
jabłko, 1/2 kubka jog soj
ratatouille z 1/2 puszki łososia
500 ml wina

25 września 2014 , Komentarze (3)

To pierwsze to prawda raczej na serio, to drugie to może przesada, ale jestem pod wrażeniem mojej wczorajszej randki :) (tak btw, oczywiście z Holendrem rozlazło się, ale jesteśmy w okej stosunkach, ostatecznie ani jemu ani mi na niczym nie zależało) Tym razem był to Polak, pierwszy z jakim się spotkałam od paru lat, i naprawdę, z nikim się nie pogada jak z rodakiem, można bez problemu być dowcipnym i błyskotliwym ;) No teraz zobaczymy czy coś się z tego rozwinie. 

Co do szczuplenia to widzę jakieś efekty, zapinam się na 2 dziurkę w pasku od spodni, a jeszcze 2 tyg temu mogłam tylko na 1, poza tym szorty, mój punkt odniesienia, zapinam prawie bez wciągania brzucha (a miesiąc temu w ogóle nie zapinałam)

Tyle że nie udało się ze wstrzemięźliwością od alko, 2 lampki wina wpadły wczoraj ;p No i zjadłam jakieś ciasteczko argentyńskie bo kolega z pracy częstował, ale nie zjadłam za to jogurtu zwyczajowego na podwieczorek, no a potem do wina przegryzłam parę krakersików, ale wróciłam do domu na piechotę więc chyba ok.

płatki, kefir, banan
ciasteczka Cereals
kanapka z pumpernikla z pastą jak wczoraj, sałaty z warzywami
1 ziarnko kawy w czekoladzie (do kawy), ciasteczko kruche przekładane masą kajmakową, jabłko, 1/2 kwadratu gorzkiej czeko
ratatouille z 1/2 puszki łososia
2x wino, parę krakersików

23 września 2014 , Komentarze (1)

Byłam dzisiaj pierwszy raz na siłce w Bxl, blisko pracy i całkiem tanio, więc pomyślałam, że warto spróbować, zwłaszcza, że pierwsze 4 wejścia za free :) no i napatrzyłam się, nigdy nie widziałam tylu umięśnionych facetów, a chodziłam już na różne siłki. Nie wiem skąd taka różnica, w każdym razie zachęcająca do dbamia o sylwetkę tam ;) ale jakoś tak chyba zbytnio nastawiłam się, że spale miliony kalorii, bo zjadłam ekstra banana, a koniec końców poszłam tylko na pilates i rowerek na moment, i wróciłam busem do domu. No ale tak czy owak było spoko :) a dzisiaj zjedzone: płatki, banan i kefir; ciasteczka Cereals; kanapka jak wczoraj, kwadrat gorzkiej czeko; jog soj z bananem; jabłko; sałaty z 1/2 papryki, 2 marchewkami i 4 kulkami z kurczaka, tylko z octem balsamicznym. 

22 września 2014 , Komentarze (1)

Miałam plan, żeby dzisiaj zmienić stan na pasku, bo wszystko wskazywało na to, że uda mi się zejść o chociażby pół kilo. A tu klops, przez tydzień spadło mi 100g! 

Z ciekawości więc oszacowałam, o ile więcej mogłabym zrzucić gdyby nie to głupie alko. No i wyszło mi circa 1800kcal, czyli jakieś kilkaset gramów :/ A na dodatek dzisiaj coś mnie wydęło, może jogurt sojowy był już trochę stary, bo nic nowego nie jadłam, no chyba że kwadrat mlecznej czekolady (zamiast gorzkiej jak zazwyczaj).

Może jeszcze poćwiczę, bo mnie nosi trochę. 

musli, banan, kefir
ciasteczka Cereals
kanapka z pumpernikla z pastą groszkowo-tuńczykową, ogórek, rukola
1 kwadrat mlecznej czeko
jabłko, 1/2 kubka jog sojowego
sałatka - duża ilość mieszanki sałat, papryka, pomidor, 4 kuleczki kurczakowe +parę razy opsikałam to oliwą w spreju.

2 kawy z mlekiem ryżowym, płynów innych multum

50 min chodziłam.

21 września 2014 , Skomentuj

No to tak jeszcze podsumuję ubiegły tydzień, jeśli chodzi o jedzenie to nie mam sobie nic do zarzucenia, oprócz tych gofrów wczoraj. Gdyby nie ten alkohol, to pewnie mogłabym się spodziewać lepszego spadku, a tak przewiduję tylko jakieś kilkaset gramów. 

Nie ciągnęło mnie do słodyczy, bo koniec końców codziennie jadłam swoje ciasteczka i czekoladę, wszystko w ramach wyznaczonego limitu kalorii (1500 kcal). Nie ćwiczę na razie, bo zawsze jak zaczynam ćwiczyć, to potem chce mi się ciągle jeść, więc wolę najpierw schudnąć, a potem zacząć ćwiczyć i zwiększyć ilość kalorii do normalnego poziomu. Zresztą codziennie sporo chodzę, i na basen mam zamiar uczęszczać (chciałam jutro też iść, ale po wczoraj rozbolało mnie kolano :( ). Ograniczę ilość nabiału i pszenicy, ale bez jakiegoś dużego ciśnienia. Poza tym zostawiam wszystko bez zmian.

Dzisiaj:
płatki, banan, jog. soj.
4 pieczone kulki z mielonego mięsa z kurczaka (po prostu przyprawiłam mięso, uformowałam kulki i upiekłam), kasza jęczmienna 3 łyżki z warzywami a la ratatouille
jabłko, gruszka
miska zupy rybnej, 1/2 kromki pumpernikla z pastą tuńczykowo-groszkową.

chodziłam 3,5h
2 kawy, dużo płynów wszelakich

21 września 2014 , Komentarze (2)

No i stało się, były driny, niby dwa, ale mocne, no i na dodatek wtranżoliłyśmy gofry liegois, takie z supermarketu, mega słodkie, fuuj. Gdyby to chociaż było coś warte jedzenia, ale takie przetworzone coś, ani dobre, ani zdrowe, może nawet było przeterminowane bo nie mogłyśmy daty ważności znaleźć ;p

Dlatego też postanawiam w przyszłym tygodniu nie pić alko, co prawda w sierpniu też nie piłam przez długi czas, ale wpieprzałam za to inne rzeczy, no i nie ważyłam się, więc nie mam porównania czy to coś zmienia. A teraz będę widzieć jak reaguje moja waga przez tydzień jedzenia spoko ale z piciem, i przez taki sam tydzień jeśli chodzi o jedzenie, ale bez picia. 

20 września 2014 , Komentarze (2)

Dzień na plus, chociaż po całym dniu chodzenia po sklepach (kupiłam płaszcz na zimę!) musiałam czegoś się napić, a było gorąco, więc padło na smoothie bananowo-truskawkowe z maca. 330 kcal, czyli 100 więcej niż normalnie daję na podwieczorek, ale z drugiej strony chodziłam 5h a wcześniej byłam na basenie. Więc wszystko byłoby okej, gdyby nie to tytułowe alko! W sumie sama stwarzam sytuację, bo zaproponowałam koleżance, że może wpaść to coś wypijemy. Tak czy owak, na teraz dzień wygląda tak:

musli, jog. sojowy, banan
utarte jabłko, 2 marchewki, 100ml kefiru
1,5 kromki pumpernikla z tuńczykiem w oleju (bo nie miałam otwieracza żeby otworzyć łososia w wodzie :( ) z ogórkiem i rukolą
ww. smoothie
miska zupy rybnej

basen 45 min +5 godz chodzenia 

będą jeszcze z 2 driny żubrówka+sok jabłkowy (albo zrobię sobie napój z  syropu ze słodzikiem, chociaż słodziki są be)

19 września 2014 , Komentarze (1)

Ha, właśnie sobie uświadomiłam, że już od tygodnia nie jadłam pszennego chleba, żadnego makaronu też nie! Była jedynie w ciasteczkach zbożowych i płatkach, ale tylko jako jedno ze zbóż, a nie jedyne, więc też nie było jej tam tak dużo.

No i muszę przyznać, że jakoś tak czuję się smuklej, nie mam wzdęć olbrzymich, jak to nierzadko mi się zdarza. Dlatego też będę trzymać się opracowanej strategii, mój znajomy (ten od Korwina Mikkego) powiedział, że jak się człowiek obje to tyje się dopiero po tygodniu, może w sumie to prawda, bo kiedyś te kalorie muszą przełożyć się na tłuszcz. Zatem w odwrotną stronę, jeśli chodzi o chudnięcie, to dobre odżywianie też dopiero po jakimś czasie powinno  dać efekt.

Dzisiaj:
musli, jogurt sojowy, banan
ciasteczka Cereals
kanapka z pumpernikla z wędliną drobiową, kapką majo, ogórkiem i rukolą
1 kwadrat gorzkiej czeko
gotowa sałatka z czerwonej soczewicy w jakimś sosie i z kozim serem (taka sobie, kupiłam w supermarkecie bo mnie zaciekawiła)
zupa rybna (warzywa z mrożonki z dorszem) 

I taka dygresja: ueee do Niemca przyjechała dziewczyna, i wygląda na miłą, więc nawet nie mogę hejtować :(

18 września 2014 , Komentarze (2)

Ueee, ale słabość, byłam dzisiaj na afterworku z ludźmi z mieszkania, i był też Niemiec co przystojny jest niewątpliwie, ostatnimi dniami robiłam podchody, i dzisiaj gadałam z nim już jakieś pół h, gdy on nagle wyjechał że jego dziewczyna coś tam robi blabla. No i całe moje wysiłki zmarnowane! :/ Tyle dobrego, że wiem, że ma dziewczynę, bo tak to bym jeszcze o nim myślała nie wiadomo ile czasu. Oczywiście, nie oznacza to, że będzie ją miał na zawsze, w zeszłym roku jak zaczęłam studiować w Holandii to też każdy miał partnera, nawet ja, a po 3 miesiącach już każdy zmienił się w wolnego strzelca. Tak czy owak, widzę codziennie tylu pięknych młodzieńców zmierzających do pracy w Parlamencie EU czy tym podobnych, i boję się, że widać moją desperację w oczach.

No ale jest to motywacja do trzymania diety. Dzisiaj poszło ok, z tym że na afterworku wypiłam 1 duże i 1 małe piwo. Czy alko faktycznie źle wpływa na dietę?

płatki, banan, serek wiejski, kapka jog soj
ciasteczka Cereals kokosowe
kanapka z pumpernikla posmarowana kapką majo, z wędliną drobiową, ogórkiem i rukolą
jogurt soj pół kubka, jabłko, 1 kwadrat czeko gorzkiej
90g sardynek z wody (takie cuda w Belgii mają!), 1/2 papryki, pomidor
750ml piwa

1 kawa z mlekiem, dużo płynów innych.

jakieś 2h spaceru łącznie